Sony chce, aby gry konsolowe wyglądały możliwie jak najlepiej. Dlatego w kolejnej generacji PlayStation może zadebiutować technologia, która zredukuje efekt tzw. rwania ekranu.
Graczy komputerowych od konsolowych różni nie tylko to, ile płacą za swój sprzęt. Korzystając z peceta mamy o wiele większe możliwości kontrolowania parametrów wyświetlania obrazu, a co za tym idzie - walki z niepożądanymi artefaktami. Jedną z przydatniejszych technologii jest wertykalna synchronizacja obrazu (V-Sync), czyli mechanizm dopasowywania szybkości generowania nowych klatek przez kartę graficzną do częstotliwości odświeżania monitora.
V-Sync pozwala pozbyć się efektu rwania się obrazu (screen tearingu), objawiającego się wyświetlaniem danych pochodzących z kilku klatek. Na poniżej ilustracji widać, czym objawia się brak synchronizacji pracy karty graficznej i monitora:
Z V-Sync od dawna mogą korzystać posiadacze pecetów, a jeśli najnowsze plotki okażą się prawdą - wkrótce trafi on także do konsol PlayStation. Serwis Gear Nuke poinformował bowiem, że firma Sony Interactive Entertainment LLC otrzymała patent na sprzętową "Kompensację częstotliwości wyświetlania klatek poprzez regulację pionowego wygaszania". W skrócie - korporacja ma w rękach narzędzie, które pozwoli wprowadzić V-Synca do świata konsol.
Ale jak zauważyli dziennikarze serwisu Game Reactor, posiadacze obecnej generacji PlayStation nie mogą liczyć na wprowadzenie tej funkcji do ich sprzętu. Jeśli technologia V-Sync ma zadebiutować w konsoli od Sony, to zobaczymy ją dopiero przy okazji premiery kolejnej generacji. A szkoda, bo nawet mocniejsza PS 4 Pro czasem dławi się i nie potrafi wyświetlić poprawnie obrazu w wysokiej rozdzielczości w takich grach jak Deus Ex: Mankind Divided.
O ile w ogóle Sony zdecyduje się na wprowadzenie tej funkcji. Od opatentowania technologii do jej wykorzystania jest jeszcze długa droga.