Jon Watts w rozmowie z Empire zapowiada, że pod kątem rozmachu Spider-Man: Bez drogi do domu będzie ogromnym widowiskiem. Twierdzi, że podeszli do tego ambitnie i aby podkreślić jak bardzo, używa porównania do Avengers: Endgame; według niego jest to tak naprawdę Spider-Man: Endgame. Częścią tej ambicji jest sprowadzenie superłotrów ze wszystkich starych filmów o Pajączku, czyli na ekranie zobaczymy m.in. Zielonego Goblina (Willem Dafoe), Doktora Octopusa (Alfred Molina) czy Elektro (Jamie Foxx). Dzięki koncepcji multiwersum, czyli alternatywnych światów równoległych na ekran powracają ci sami aktorzy, którzy grali złoczyńców w Spider-Manie oraz Spider-Manie 2 w reżyserii Sama Raimiego oraz w Niesamowitym Spider-Manie 2. Kevin Feige, szef Marvel Studios, w rozmowie z Empire wspomina, że gdy pierwszy raz rozmawiał z Amy Pascal z Sony o współpracy przy przygodach Pajączka, uznał, że trzeba nowych złoczyńców jak Vulture i Mysterio, a nie powracać do znanych. To się jednak zmieniło.
- Pamiętam, jak wówczas myślałem: "Jak w ogóle ktoś mógłby ponownie zrobić Doc Ocka? Alfred Molina to perfekcyjny casting. Jeśli ta postać miałaby kiedykolwiek powrócić, to on musi go zagrać.

Spider-Man: Bez drogi do domu - galeria

fot. Empire / Sony Pictures
+16 więcej
Nowe zdjęcie pokazuje, jak Pajączek ucieka na autostradzie przed ścigającym go Doktorem Octopusem. Z jednej strony fotka jest krytykowana, bo wygląda jak kiepski zrzut ekranu z wideo. Z drugiej strony powstają teorie, że o to musiało chodzić, bo sama fotka jest memogenna. Przeróbki i memy zaczęły powstawać w oka mgnieniu - media społecznościowe są nimi zalewane. Do tego są teorie już bardziej spiskowe, że tak naprawdę w tej scenie nie mamy Pajączka Toma Hollanda, ale któregoś innego. Być może Tobeya Maguire. Spider-Man: Bez drogi do domu - premiera w grudniu 2021 roku tylko w kinach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj