Star Trek: Discovery to nowy serial stacji CBS, który rozgrywa się przed wydarzeniami z produkcji Star Trek. Za stworzenie serii odpowiada Bryan Fuller, którego początkową wizją było uczynienie z niego antologii – tak, by każdy sezon rozgrywał się w innej epoce i dotyczył innych bohaterów. CBS miało jednak wizję jednolitego serialu, a sam Fuller był jednocześnie zaangażowany w tworzenie American Gods, w związku z czym zdecydował się na porzucenie całej produkcji. Fuller opuścił serię prawie rok temu przez różnice kreatywne oraz przez brak czasu na prace przy obydwu serialach na raz. ProducenciAlex Kurtzman i Akiva Goldsman twierdzą, że odcisnął na produkcji duże piętno, które będzie widoczne także w kolejnych epizodach. Wiele z tego co było zaprezentowane w dwóch premierowych odcinkach, można przypisać właśnie Fullerowi. Po raz pierwszy w historii Gwiezdnej Floty, dwie kobiety z różnych środowisk dowodziły statkiem. Łamanie schematów nie jest niczym nowym dla serii Star Trek. Już pierwszy serial Star Trek był bezprecedensowy w latach 60. Powstawał w czasach zimnej wojny, gdy segregacja rasowa nie do końca była wspomnieniem, a rola kobiety w telewizji często sprowadzała się do bycia sekretarką lub damą w opałach. Tymczasem na pokładzie Enterprise załoganci różnej narodowości, rasy i płci pracowali ze sobą jak równy z równym i walczyli ramię w ramię. Alex Kurtzman i Akiva Goldsman przyznają, że otwarcie serii było typowe dla Star Treka. Po sielankowym początku i przyjaznych relacjach bohaterów, całość zmienia się nie do poznania w trakcie upływania kolejnych minut. Na początku pierwszego odcinka kapitan Georgiou (Michelle Yeoh) przyznaje Michael (Sonequa Martin-Green), że jest już gotowa na objęcie stanowiska kapitana. Wydaje nam się, że bohaterka faktycznie jest gotowa do piastowania tej funkcji, ale późniejsze wydarzenia pokazują nam, że przed nią jaszcze długa droga. Michael buntuje się przeciwko swojej kapitan i wydaje rozkaz strzelania do statku Klingonów. Zostaje jednak powstrzymana przez kapitan Georgiou, która decyduje się wstrzymać atak. W konsekwencji działań głównej bohaterki, traci ona nie tylko wysoką rangę, ale także przywódczynię, z którą miała bardzo zażyłe relacje. Kapitan Georgiou ginie z rąk lidera Klingonów, który także zostaje zabity. Michael Burnham zostaje zamknięta za bunt. Co więcej, będzie musiała uporać się z myślami o swoich czynach. Czy gdyby udało się zaatakować statek Klingonów, to wynik starcia byłby inny? Według twórców bohaterka będzie miała problemy moralne. Czy to ona rozpoczęła wojnę? Czy zrobiła wszystko, by jej kapitan przeżyła? Twórcy zdradzają, że trzeci odcinek dzieje się pół roku od tych wydarzeń i Burnham będzie miała okazję do rehabilitacji.
To nie jest tak, że ona się buntuje z niewłaściwych powodów. Ona naprawdę stara się ratować załogę i kapitana. Burnham ma bardzo specyficzne rozumienie Klingonów, które opiera na znajomości historii. Przyznaje, że negocjacje dyplomatyczne wcale nie przyniosą korzyści i sytuacja wymaga poważniejszych kroków, aby Gwiezdna Flota mogła być poważnie potraktowana przez Klingonów. Robi wszystko, co w jej mocy. Ale prawda jest taka, że nie jest jeszcze gotowa na stanowisko kapitana. - mówi Kurtzman.
W dwóch pierwszych odcinkach zaprezentowano Klingona T'Kuvma, którego gatunek opiera się na dumnej historii wojowników z wieczną nieufnością do obiecywanego przez Federację pokoju. Nie podobają im się działania Gwiezdnej Floty i ich imperializm. Tak jak zapowiadali twórcy, ma to być nawiązanie do obecnej sytuacji Stanów Zjednoczonych i Korei Północnej, stosunku tego drugiego kraju do Amerykanów. Serial jest zatem alegorią obecnej sytuacji społecznej w Ameryce, a Klingoni w Discovery popierają izolacjonizm i czystość rasową.
Kiedy Bryan (Fuller) i ja pracowaliśmy półtora roku temu nad historią do odcinka pilotażowego, bardzo ważne było dla nas przedstawienie argumentów obu stron konfliktu. - mówi Kurtzman.
Twórcy wyrażają zrozumienie całej serii Star Treka, która w ich odczuciu jest zrozumieniem tego, jak postrzegamy drugą osobę. Dotychczas Klingoni byli przedstawiani jako typowi antagoniści, którzy są z natury źli i przebiegli. Twórcy opowiadając historię konfliktu zbrojnego, chcą pokazać obie strony w sposób złożony. Zapowiadają więc, że dużo czasu spędzimy z Klingonami i wyrażają nadzieję, że widzowie lubią czytać napisy, bo będzie ich w całej serii sporo. Jak powszechnie wiadomo, Star Trek: Discovery rozgrywa się dziesięć lat przed Star Trek, które rozpoczęło się około 2260 roku i 90 lat po Star Trek: Enterprise. Czy będziemy mieli okazję na więcej smaczków związanych z bohaterami pierwszego serialu z lat 60? W dwóch pierwszych odcinkach mamy m.in. ojca Spocka Sareka (James Frain), który jest kimś w rodzaju nauczyciela dla Burnham. W przyszłości mamy także zobaczyć żonę Spocka, którą zapowiadał jeszcze Fuller przed rokiem.
Tak, możemy i powinniśmy spotkać postaci, które znacie z uniwersum Star Treka. Pytanie brzmi: jak przedstawić ich na ekranie w sposób spójny z wizją oryginalnych seriali i filmów, ale także sprawić, by dali historii coś nowego?
Tym samym twórcy potwierdzili, że chcą być wierni kanonowi. Zmiany są nieuniknione i twórcy uczulali na to fanów, ale wszystko ma być z pożytkiem dla serii. Szanują i respektują wszystko, co do tej pory było w tym uniwersum najważniejsze, ale niektóre rzeczy musiały po prostu ulec zmianom. Dziennikarze tvline.com zwrócili twórcom uwagę na wysoki poziom realizacyjny dwóch premierowych odcinków, na które przeznaczono duże pieniądze. Zaistniała więc obawa, że większość budżetu poszła właśnie na te dwa pierwsze epizody, a reszta nie będzie już tak okazała. Twórcy zapowiadają jednak, że widowiskowość serialu nie zmniejszy się i dalej będzie trzymać zadowalający poziom.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj