Stephen Collins do molestowania trzech ofiar przyznał się podczas sesji terapeutycznej, w której uczestniczył z żoną. To właśnie ona nagrała jego wypowiedź i teraz, podczas rozwodu, wykorzystała na swoją korzyść.
Zachodnie media twierdzą, że policja ma związane ręce, ponieważ do molestowania doszło wiele lat temu i sprawa mogła już ulec przedawnieniu. Dotyczy to ofiar z lat 70. i 80. ubiegłego wieku.
Była żona Colilinsa, Faye Grant, twierdzi także, że aktor molestował dziecko podczas pracy nad serialem Siódme niebo w latach 1996-2007, ale na tę chwilę ofiara nie złożyła doniesienia na prokuraturę.
Czytaj również: Stephen Collins wycięty z serialu "Skandal" przez oskarżenie o molestowanie
Nawet jeśli aktor nie będzie formalnie oskarżony o pedofilię, sprawa ta odegra ważną rolę w rozwodzie, który może zakończyć się z korzyścią dla Faye Grant. Z uwagi na kompletne odcięcie się branży Hollywood od Collinsa (zwolnienie z kilku projektów i agencji talentów), można uznać, że to koniec kariery aktora.