– I ten szczur laboratoryjny zapłacił mi piętnaście dolców. – Piętnaście dolców? – To zainteresowało Terry. – Za co? – Za eksperyment psychologiczny, do którego się zgłosiłam. – Stacey usadowiła się pośrodku podłogi naprzeciw Terry. – Wiem, wygląda to fajnie, ale potem... – Zawiesiła głos i zadrżała. – Potem co? – Terry pochyliła się naprzód. W końcu otworzyła puszkę i pociągnęła łyk. Andrew objął ją mocno w pasie, żeby nie spadła. – Tu właśnie robi się dziwnie. – Stacey próbowała przygładzić kucyk i przypadkiem go rozwiązała. W migotliwym blasku czarno-białego ekranu jej twarz, otoczona dziką burzą kręconych włosów, przybrała nagle udręczony wyraz. – Zaprowadził mnie do ciemnego pomieszczenia. Stał tam wózek, na którym kazał mi się położyć. – Oho! Chyba wiem, za co wybulił piętnaście dolców – wtrącił Dave. Zarówno Stacey, jak i Terry posłały mu nieprzychylne spojrzenia, Andrew natomiast wybuchnął śmiechem. Jak to faceci. Uważają, że są tacy zabawni. – Mów dalej. – Terry wywróciła oczami. – I co się stało? – Zrobił mi pełne badanie, tętno, osłuchał serce. Miał notatnik, w którym wszystko zapisywał. A potem... – Stacey pokręciła głową. – To będzie brzmiało wariacko, ale zrobił mi zastrzyk i wcisnął jakąś tabletkę pod język, żeby się rozpuściła. Po jakimś czasie zaczął mi zadawać dziwaczne pytania. – Jakie pytania? – Terry słuchała zafascynowana. Czemu, do diabła, ktoś miałby płacić Stacey piętnaście dolców za coś takiego? I to w laboratorium? – Nie pamiętam. Wiem tylko, że odpowiadałam, a i to jak przez mgłę. Cokolwiek mi dali, to było jakbym łyknęła najgorszego kwasu w historii. Serio. Potem... nie czułam się dobrze. – To było w piątek? – dopytywała Terry. – Dlaczego wcześniej nic nie wspomniałaś? Stacey odwróciła głowę, żeby spojrzeć na Waltera Cronkite’a. – Chyba potrzebowałam paru dni, żeby w ogóle to ogarnąć. – Wzruszyła ramionami. – Nie wrócę tam. – Chwila! – Andrew nachylił się, wystawiając głowę nad ramieniem Terry. – Chcieli, żebyś tam wróciła? – Piętnaście dolców za sesję. Ale wierz mi, nie warto. – Mówili, po co to robią? – spytała Terry. – Nie. I teraz nigdy się już nie dowiem. Andrew patrzył na nią z niedowierzaniem. – Ja to zrobię. Za taką kasę mogę łyknąć zły kwas. To nasz czynsz za miesiąc. Łatwizna! Stacey się skrzywiła. – Rodzice opłacają ci czynsz, a oni szukają tylko kobiet. – A nie mówiłem? Za to właśnie płacą – wtrącił Dave. Stacey rzuciła w niego poduszką. Uchylił się. – Ja to zrobię – oznajmiła Terry. – Aha – mruknął Andrew. – To ona, Dziewczyna, Która Zmieni Świat, zgłasza się na służbę. – Po prostu jestem ciekawa. – Skrzywiła się do niego. – I wcale nie o to chodzi. Wiedziała, że nigdy nie uwolni się od tego podpisu w albumie absolwentów. I od tego, że zawsze miała milion pytań na każdy temat. Ojciec nauczył ją stale zachowywać czujność – nie chciała przeoczyć szansy dokonania czegoś ważnego. I tak dostatecznie frustrowało ją, że mieszka tak daleko od San Francisco czy Berkeley, gdzie dochodziło do gwałtownych przemian kulturowych i gdzie protesty przeciw rządowej polityce wojennej stanowiły chleb powszedni, a nie coś, co połowa ludzi zaszczycała dziwnymi spojrzeniami, choć w duchu się z tym zgadzali. I co z tego, że żadne z jej pytań nie doprowadziło do niczego ciekawego? Może tym razem będzie inaczej? I dostanie dodatkowe piętnaście dolarów. Za taką kasę Becky nie będzie protestować. – Hę? – Stacey zamrugała. Terry podjęła decyzję. – Pójdę za ciebie i odwalę ten eksperyment... jeśli naprawdę nie zamierzasz wracać. – Naprawdę nie zamierzam. – Stacey wzruszyła ramionami. – Ale jeśli od trawki wpadasz w paranoję... – Nieważne. Przyda nam się forsa. Dlatego to robię. I co z tego, że kłamała? Becky z aprobatą pokiwała głową. Dokładnie tak jak Terry przewidziała. (…) – Na pewno chcesz się spotkać z tym szczurem laboratoryjnym? – wyszeptał jej do ucha Andrew, kiedy muzyka ucichła. – Wiem, że zawsze pragniesz poznać odpowiedzi na wszystkie pytania, ale... – Po prostu mi zazdrościsz, bo nie możesz pójść. – Uniosła do ust puszkę i pociągnęła kolejny łyk cienkiego piwa smakującego kurzem i benzyną. – Święte słowa, maleńka. Święte słowa.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj