Synowie Anarchii słyną z brutalnej przemocy i może się wydawać, że Sutterowi wolno pokazywać na ekranie co tylko zechce: - Wciąż dostaję mnóstwo wytycznych od ludzi w naszej stacji odpowiadających za to, aby pewne granice nie zostały przekroczone, ale nie są one stałe i zmieniają się z roku na rok. Na przykład przy tym sezonie zwrócili mi uwagę, abym nie przesadzał ze słowem "czarnuch". Akurat gdy mam w planach potężny wątek toczący się wokół Bractwa Aryjskiego. Nie ukrywam, że gdy moi bohaterowie mówią "Jezu Chryste" to mają na myśli "ku**a", ale tego się nie da obejść. Muszę o niektóre sprawy walczyć. Zawsze uda mi się osiągnąć jakiś kompromis. Wdaję się w negocjacje odnośnie kilku rzeczy, wiedząc, że jak uda mi się wytargować jedną to będzie dobrze.
Czytaj także: "Synowie Anarchii" - najlepsze sceny.
Serial zostanie zapamiętany również za swoje niesamowite montaże muzyczne, takie choćby jak ten z premiery 7. serii z "Bohemian Rhapsody". Kurt Sutter zdradza, że piosenki zawsze są skrupulatnie dobierane i odnoszą się do fabuły: - Ja rzucam tytułem, ale resztę roboty wykonuje nasz znakomity kompozytor Bob Thiele. Znajduje on odpowiedniego artystę, z którym nagrywa cover w taki sposób, aby był on kompatybilny z klimatem serialu oraz odpowiednio oddawał hołd oryginałowi. Mamy już piosenkę, którą chcemy użyć w wielkim finale. Próbowałem zdobyć do niej prawa od lat, ale było to bardzo ciężkim zadaniem. To bowiem utwór artysty, który bardzo rzadko zezwala na używanie swojej muzyki w takich celach. Wciąż muszę z nim dograć szczegóły i dostarczyć scenariusz, ale w gruncie rzeczy mamy pozwolenie. Myślę, że świetnie skomponuje się z historią, którą chce opowiedzieć.
Sutter odniósł się do współpracy z FX oraz, że musiało minąć trochę czasu zanim stacja dała mu taką swobodę twórczą jaką posiada obecnie, szczególnie w kwestii znacznie wydłużonego czasu trwania odcinków: - Pamiętam, że gdy pracowałem przy Świecie gliniarzy zawsze musieliśmy walczyć o dodatkowe minuty. Na takiej zasadzie polegały również nasze relacje przy pierwszych kilku sezonach Synów Anarchii i to było niezwykle trudne. Najciekawsze jest to, że moje scenariusze nie są dłuższe i nadal liczą pomiędzy 38 a 42 strony. Natomiast o wiele głębsze są interakcje pomiędzy postaciami, a one same są bardziej wielowymiarowe. Kiedyś mogłem daną scenę załatwić jedną linijką tekstu i krótkim spojrzeniem, ale teraz potrzebuję o wiele więcej czasu by odpowiednio przekazać to co sobie założyłem. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że po prostu nie mam pojęcia co mogę wyciąć. Gdzieś w okolicach 4. sezonu sporo się zmieniło. FX zezwoliło na dłuższe odcinki – miały być na tyle długie, aby mogli zmieścić w trakcie emisji jeszcze jeden blok reklamowy. Tylko przytaknąłem i nie zadawałem więcej pytań.
Sutter nadal podtrzymuje, że prędzej czy później powinien powstać prequel Synów Anarchii o "Pierwszej dziewiątce", czyli załozycielach SAMCRO: - "The First Nine" to potencjalnie nowy serial lub miniseria. Rozmawiam z ludźmi na ten temat bardzo poważnie i za rok, może dwa coś powinno ruszyć. Spojrzenie na tę mitologię z zupełnie innej perspektywy będzie bardzo ekscytujące. Serial będzie miał inny klimat, tak samo scenariusze. Wątpię, aby było tyle akcji co w SoA. Chciałbym zacząć tę historię od JT i Pineya, także zaraz po ich powrocie z Wietnamu pod koniec lat 60.
Czytaj także: "Synowie Anarchii" na komiksowych planszach.
Twórca cieszy się, że serial wkracza także z powodzeniem do innych mediów. W listopadzie premierę będzie miała powieść rozgrywająca się w tym uniwersum, która powstała bo dobrym przyjęciu komiksów. Niedługo powinniśmy również poznać więcej szczegółów dotyczących gry na tablety.
Po zakończeniu pracy przy Synach Anarchii Kurt Sutter zabierze się za kolejny projekt dla FX pt. "The Bastard Executioner", który będzie opowiadał o średniowiecznym kacie z Wielkiej Brytaniii. Do końca roku zostanie napisany scenariusz pilota, który zostanie nakręcony najprawdopodobniej na przełomie kwietnia i maja. Jeśli spodoba się włodarzom stacji, zostanie zamówiony na sezon.