Dają deweloperom coś więcej. W centrum przetwarzania danych maszyny są ze sobą zespolone, co oznacza, że możemy rozważyć wdrożenie takich mechanizmów jak elastyczne renderowanie, możemy zaangażować kilka serwerów do przeprowadzenia wspólnej symulacji zjawisk fizycznych, których przeliczenie nie jest możliwe przy wykorzystaniu klasycznego sprzętu.
Vincke nie zaprzecza temu, że nowa generacja konsol zaoferuje znacznie większą moc obliczeniową, twierdzi jednak, że nie zmieni podejścia do pracy nad kolejnymi produkcjami. Deweloperzy będą funkcjonować według takich samych schematów i założeń jak podczas pracy nad dotychczasowymi grami pecetowymi i konsolowymi. Z kolei przejście na pisanie gier np. pod Stadię umożliwiłoby uwolnienie się z oków ograniczeń sprzętowych. Pozwoliłoby stworzyć produkcje cechujące się m.in. znacznie bardziej kompleksowym podejściem do fizyki obiektów.
Podobne stanowisko o graniu chmurze prezentuje Phil Harrison odpowiedzialny za rozwój Stadii. Podkreśla, że największą siłą platformy Google będą niemal nieograniczone zasoby mocy obliczeniowej dostępnej na żądanie. Tylko odpalając gry w chmurze twórcy będą mogli w pełni zrealizować swoje ambicje, bez ograniczania ich mocą obliczeniową urządzenia, na którym odpalane będą gry.
Do tych słów należy podchodzić z odpowiednim dystansem. Wszak usługi streamingowania gier są dopiero we wczesnej fazie rozwoju i nie powstały jeszcze zaawansowane produkcje, które od początku projektowano z myślą o odpaleniu na Stadii czy GeForce NOW. Nie wiadomo zatem, czy ten potencjalnie nieograniczony zasób mocy obliczeniowej rzeczywiście umożliwiłby stworzenie gier znacząco odstających swoją jakością i poziomem skomplikowania od tytułów, które dziś zgarniają najwyższe noty w naszych recenzjach.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj