Myśleliśmy o tej postaci, o jej samotności i wchodzeniu przez nią w różne role. Nie tolerowaliśmy takiego podejścia, ale on faktycznie nieustannie "wciela się" w kogoś innego - a my pomimo tego i tak czujemy do niego empatię. Ostatecznie najbardziej w pamięci wyrył nam się jego stan psychiczny i emocjonalny. Jak wiemy obecnie, niestety, w dzisiejszych czasach normą jest to, że co drugi człowiek jest jak Travis Bickle.
Martin Scorsese o filmie Wściekły byk
Z kolei tak Scorsese podsumował również portretowanego przez De Niro Jake'a LaMottę z produkcji Wściekły byk z 1980 roku:Wrzuciliśmy w ten film wszystko, co wiedzieliśmy na temat prawdziwego boksera, nie mając pojęcia, jak to może zostać odebrane. Rozumieliśmy, że ludzie go po prostu nie lubią - jak się później dowiedziałem, nie trawiła go nawet sama ekipa filmowa. Pytaliśmy siebie nawzajem, dlaczego w ogóle robimy ekranową opowieść o tym facecie? Przecież on (w rzeczywistym świecie - przyp. aut.) był koszmarem.
Reżyser koniec końców wziął jednak postać LaMotty w obronę, zdradzając, że powołując ją do istnienia w filmie próbował w niej odnaleźć cząstkę samego siebie:
On może zachowywać się w ten czy inny sposób, ale nadal jest człowiekiem. Ma serce. Ma duszę. Pod koniec filmu odnajduje w sobie wewnętrzny spokój, godzi się sam ze sobą i być może także z ludźmi znajdującymi się w jego bezpośrednim otoczeniu. Wydaje mi się, że poszedłem w tym kierunku, bo chciałem w nim znaleźć cząstkę siebie.
Cały wywiad jest częścią kampanii promocyjnej najnowszego dzieła reżysera, Czas krwawego księżyca, które w polskich kinach zadebiutuje już 20 października.
Filmy z Robertem De Niro - ranking wg krytyków
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj