W swojej karierze Cate Blanchett często słyszy nawiązania do jej queerowych ról. Podczas gdy z radością przyjmuje status ikony nadany przez społeczność LGBT, wiele "upraszczających" porównań wywołuje u niej pewny niesmak. W trakcie 38. dorocznego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Santa Barbara aktorka wyznała, z jakimi poglądami miała styczność. Blanchett przytoczyła m.in. rozmowę z dziennikarzem, który stwierdził, że artystka "wykuwa linię drapieżnych lesbijek". Swoją tezę redaktor uargumentował granymi przez aktorkę bohaterkami z filmów Tár i Carol. Uznał, że najlepszym rozwiązaniem jest przyrównanie skompromitowanej maestry do tytułowej gospodyni z lat 50. To nie spodobało się artystce, która wprost spytała, czy dziennikarz obejrzał choć urywek filmu z 2015 roku.  Aktora uznała to porównanie za wyjątkowo upraszczający tok myślenia. Tłumaczyła wcześniej, że rola Carol wywarła trwały wpływ, gdyż pokazywała pozytywne zakończenie relacji jednej płci. Zaś nawiązanie do upadającego geniusza muzycznego oskarżonego o niewłaściwe traktowanie seksualne, było zwyczajnie nie na miejscu. 

Tár - interpretacja zakończenia

Cate Blanchett przedstawiła również własny odbiór ostatnich minut filmu Tár. Powiedziała: 
Jeśli chcesz się rozwijać jako artysta, musisz ponosić porażki. I tak, bohaterka dokonuje autodestrukcji w głęboki sposób. Ale jednak w pewnym sensie zaczyna od nowa, tylko że z innym punktem dostępu do muzyki.
Tár - premiera w polskich kinach już 24 lutego 2023. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj