Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba wykonał zupełnie nowe zdjęcie słynnej już mgławicy Carina - tej samej, którą uwieczniono na jednej z pierwszych fotografii przesłanych przez obserwatorium w lipcu. Przypomnijmy, że ten położony w gwiazdozbiorze Kila obiekt, znany także jako NGC 3372 lub Dziurka od Klucza, jest oddalony od Ziemi o 7500 lat świetlnych i rozciąga się na obszarze ok. 300 lat świetlnych. Jak się teraz okazuje, nadające mgławicy kształt i wygląd procesy gwiazdotwórcze są nawet intensywniejsze, niż wcześniej przewidywali naukowcy.  Astronomowie działający w ramach programu Webb’s Early Release Observations postanowili "głęboko zanurkować" w obszarze zwanym też Kosmicznymi Klifami (NGC 3324), który jest ulokowany na skraju Cariny. W trakcie analizy dostarczonych przez Webba danych, pochodzących z określonej długości światła podczerwonego (4,7 mikrona), odkryli oni dziesiątki dżetów i wypływów wodoru cząsteczkowego z rodzących się gwiazd. Te ostatnie, jak określa to NASA, przybierają kształt "małych fontann" lub rozciągających się na całe lata świetlne "gigantycznych potworów"; odpowiedzialne za nie protogwiazdy mogą z czasem zamienić się w małe obiekty podobne do naszego Słońca.  Młode gwiazdy w pierwszych etapach istnienia zbierają materię z otaczających je gazów i pyłów, aby później wyrzucić je z powrotem w przestrzeń kosmiczną ze swoich regionów polarnych albo w ramach wspomnianych wcześniej wypływów, albo potężnych dżetów. Ich dostrzeżenie jest naprawdę trudne z uwagi na fakt, że cały proces trwa maksymalnie 10000 lat - to zaledwie chwila w rozciągniętej na miliony lat formacji gwiazd. JWST pozwolił jednak zrozumieć naukowcom, jak intensywne są te procesy gwiazdotwórcze; pomogło w tym także porównanie danych z Webba z tymi dostarczonymi 16 lat temu przez Hubble'a - dzięki temu astronomowie zdołali obliczyć prędkość dżetów, a także prześledzić kierunek, w którym się poruszają. 

Teleskop Webba - nowe zdjęcie mgławicy Carina (Kosmiczne Klify)

fot. NASA/ESA/CSA/STScI/J. DePasquale (STScI)
+88 więcej
Powyższe odkrycia pozwolą naukowcom lepiej zrozumieć procesy odpowiedzialne nie tylko za powstawanie gwiazd takich jak Słońce, ale także za narodziny planet. Nowe badania obrazowo opisuje Jon Morse z Caltechu:
Na zdjęciu upublicznionym w lipcu widzimy ślady tej aktywności, jednak te dżety widoczne są dopiero wtedy, gdy głęboko zanurkujesz - analizując dane z każdego z filtrów i na temat każdego z obszarów z osobna. To jak odnalezienie zakopanego skarbu. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj