Podstawowe pytanie, jakie nasuwa się po obejrzeniu finału The Following, brzmi: czy Joe faktycznie nie żyje? - Dostawałem SMS-y od znajomych i rodziny przez cały poranek. Ludzie pisali, że świetny odcinek, najlepszy w pierwszym sezonie. Z kolei inni twierdzili: "Myślisz, że uwierzę, że zabiliście Joe?". Niektórzy myślą, że faktycznie zginął, a inni, że w drugim sezonie znajdziemy sposób, by przywrócić go do życia. Jedyne, co mogę powiedzieć, to że twórca "The Following" Kevin Williamson doskonale wie, w jakim kierunku chce iść. Nakręciliśmy kilka wersji finałowych scen i przed emisją w TV pokazaliśmy je Warner Bros. i stacji FOX. Wspólnie podjęliśmy decyzję o pokazaniu tej wersji, którą obejrzeliście w poniedziałek. Dla nas była najbardziej sensowna. Poza tym, to świetne mieć możliwość zrobienia takiego cliffhangera - tłumaczy Marcos Siega.

Finał, podobnie jak cały sezon, obfitował w zgony bohaterów, w tym chyba najbardziej przykry - śmierć Debry. - Zawsze każdemu aktorowi jasno tłumaczyliśmy, jaką rolę odegra w serialu i kiedy jego postać zostanie uśmiercona. Z Annie Parisse grającą Debrę Parker było inaczej. Jej bohaterka bardzo się zmieniła w trakcie całego sezonu, znacznie ewoluowała. Uwielbiałem ją i zastanawiałem się - po co to zrobiliśmy? Później jednak doszedłem do wniosku, że było to koniecznie. Jej śmierć ma znaczenie dla drugiego sezonu, stąd zapewniam - wiedzieliśmy, co robimy - dodał producent wykonawczy.

Siega zapytany o to, czy The Following może funkcjonować bez Joe Carrolla, odpowiada, że jest przekonany o pomysłach i kreatywności Kevina Williamsona, który niezwykle zaangażował się w swój własny projekt. - Gdy zaczynaliśmy pracę nad tym serialem, Kevin pokazał nam koncept fabularny na trzy sezony. Mamy więc na czym kontynuować ten serial. Nie wiemy jeszcze, w którym dokładnie miejscu ruszymy z drugą serią. Jest pełno pomysłów. Niebawem spotkamy się ze scenarzystami i rozpoczniemy pracę. Na jego temat mogę powiedzieć tylko tyle - to będzie zdecydowanie inna seria niż pierwsza, ale jednocześnie kontynuacja całej historii. Jasne, nie będziemy opowiadać tego samego raz jeszcze, to byłoby nudne i przewidywalne. Kevin Williamson doskonale wie, co robić, by jego serial w odpowiedni sposób się rozwijał i ewoluował.

The Following okazało się dużym sukcesem dla stacji FOX. Produkcja notowała stabilną oglądalność i wbrew przewidywaniom, wypracowała sobie na tyle lojalnych widzów, że nie została zmiażdżona przez konkurencję. Finalne wyniki oglądalności z poniedziałku dodatkowo to udowodniły. Produkcja zgromadziła przed telewizorami 7,82 mln (2.7) widzów i w przedziale 18-49 pokonała CBS. Co ciekawe, średnia łączna widownia The Following w pierwszym sezonie emisji wyniosła aż 17,10 mln widzów. Na ten wynik składa się oglądalność podczas pierwszej emisji w poniedziałkowy wieczór o 21:00, oglądalność z nagrywarek DVR, powtórki, emisja w VOD oraz streaming na stronach FOX.com i platformie Hulu.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj