Ostatni film w karierze reżyserskiej Quentina Tarantino nosi tytuł The Movie Critic. Jakiś czas temu poznaliśmy informacje, że scenariusz do tego tytułu jest już gotowy, a obecnie trwa etap preprodukcji, czyli przygotowania do pracy na planie, która ma ruszyć jesienią 2023 roku.
Dowiedzieliśmy się wtedy jedynie, że historia ma być osadzona w latach 70. w Los Angeles i ma skupiać się na kobiecie, tytułowej krytyczce filmowej. Spekulowano, że bohaterką może być Pauline Kael, która jest uważana za jedną z najbardziej wpływowych krytyczek filmowych w historii. Teraz jednak mistrz filmowego postmodernizmu w rozmowie z Deadline ujawnił nieco więcej informacji.
Tarantino przyznał, że faktycznie jego film będzie opowiadał o krytyku filmowych z lat 70., ale podkreślił, że nie będzie to Pauline Kael z New Yorkera. Zamiast tego będzie to oparte na człowieku, który naprawdę istniał, ale nie był sławny i pisał recenzje filmowe do magazynu... porno. Reżyser wspomina, jak jako nastolatek obsługiwał automaty z magazynami porno. Były zbyt obrzydliwe, żeby je czytać, ale był jeden szmatławiec, który miał naprawdę interesującą stronę poświęconą filmom. Nie chciał jednak ujawnić tytułu magazynu, ale w filmie Tarantino będzie się on nazywał The Popstar Pages.
Tarantino dodaje, że wspomniany krytyk lubił pisać ostro, używać obelg (nawet rasistowskich), ale jego teksty były naprawdę zabawne. "Był niegrzeczny jak diabli" - wspomina reżyser. Dodaje również, że pisał jak 55-latek, chociaż dożył ledwie trzydziestu kilku lat. Tarantino przeprowadził badania na ten temat i odkrył, że prawdopodobnie powodem śmierci było nadużywanie alkoholu.
Dowiadujemy się także, że na ten moment nikt nie został obsadzony w tej roli. Dodał jedynie, że będzie to ktoś w wieku 35 lat i będzie to aktor, z którym jeszcze nigdy nie współpracował. Ma pewien typ, ale nie chce niczego zdradzać w tym momencie. Podkreśla, że będzie to osoba urodzona w Stanach Zjednoczonych.