12. odcinek 10. sezonu The Walking Dead zaskoczył, a nawet można rzec – zszokował widzów! Wszystko za sprawą nieoczekiwanego twistu, w którym Negan zabija Alfę graną przez Samanthę Morton. A przecież poza tym zginęli też Earl oraz Gamma. Angela Kang oraz sama Samantha Morton skomentowały te wydarzenia w wywiadach. Aktorka zdradza, że wiedziała dokładnie, kiedy jej postać umrze, gdy dostała rolę. Tak szczegółowo mieli to wówczas rozplanowane. Ma również świadomość, że śmierć Alfy jest bliska temu, jak wyglądało to w komiksie, z którym zaznajomiła się podczas przygotowań do roli. Podkreśla jednak, że szybko skupiła się na własnej interpretacji. Wygląda na to, że była to świetna decyzja, bo Samantha Morton stała się jedną z najlepszych czarnych charakterów telewizji w ostatnich latach. Zdaniem aktorki ostateczną przyczyną porażki Alfy były między innymi jej problemy psychiczne. Cały fanatyzm i brak zrozumienia innego podejścia do świata przyczyniły się do jej śmierci. Morton tłumaczy, że kwestia Lydii też była ważna, bo bohaterka kompletnie nie rozumie, dlaczego jej córka wybrała tamtych ludzi. To tak, jakby dziecko zdecydowało się dołączyć do Państwa Islamskiego - taki sam poziom niedowierzania i braku jakiejkolwiek akceptacji. Dlatego zdaniem aktorki Lydia jest ostatnim punktem mającym wpływ na śmierć Alfy - jej absurdalna chęć ochrony córki poprzez dołączenie jej do hordy. Dodaje, że w Neganie widzi kogoś, kto mógłby być jej następcą. Jest ona bowiem świadoma, że beta nie ma tego, czego potrzeba, aby objąć przywództwo.  Stąd też jej zaskoczenie, gdy dochodzi do zdrady Negana.  Przyznaje, że ostatnia scena, gdy widzimy obciętą głowę Alfy, to nie są tylko efekty specjalne. Aktorka nagrała na tle green screenu różne zachowania w roli szwendacza, a do tego stworzono jej głowę tradycyjnymi metodami. Jest to więc mieszanka dwóch podejść. Dodaje, że nienawidziła tego procesu, bo zombiaki ją przerażają.  Morton wspomina, że jej ulubionym momentem na planie było nagranie pierwszej sceny, gdy podeszła do Hilltop i powiedziała: "Jestem Alfa". A tak osobiście to nie może się doczekać, aż zapuści znów włosy.
Fot. Jace Downs
+12 więcej
Angela Kang natomiast przyznaje, że duet Alfa i Negan był jej jednym z ulubionych w komiksach. Od początku wiedzieli, że będą chcieli pójść tą drogą w serialu. Uznali, że zrobienie tego na tym etapie sezonu, a nie w finale, ma sens, bo idealnie się zgrało z chęcią Alfy wobec zabicia własnej córki. To też miało znaczenie, bo Neganowi szczerze zależy na losie dzieci. Jak wspomina producentka, przed apokalipsą był nauczycielem. Jej chęć zabicia własnej córki była granicą, której Negan nie chciał przekroczyć i dlatego zrobił to, co zrobił w tym danym momencie. Kang przyznaje, że jest w Alfie wiele cech, które przyciągają Negana. Kang tłumaczy, że Negan i Carol od początku mieli określony plan do zrealizowania w kwestii Alfy i Szeptaczy. Ta kwestia będzie rozwinięta w kolejnych odcinkach, ale według showrunnerki jest to kwestia tego, że Negan jest Neganem, więc jego egoizm jest tutaj kluczowy. Potwierdza, że chce odkupić swoje winy, ale ma jeszcze długą drogę do przebycia, aby to osiągnąć. Kang chciała jednak podkreślić złożoność sytuacji, bo Alfa i to, co oferowała Neganowi, było dla niego ważne. Ostatecznie więc wykonanie planu Carol nadaje temu głębszy wydźwięk.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj