The Walking Dead ma teraz niesamowitą szansę w 9. sezonie odnaleźć nowe życie po odejściu Ricka Grimesa. Zawsze mówiono, że ten serial oparty jest na grupie bohaterów, ale i tak każdy wiedział, że ten jeden był zawsze w centrum. Teraz to może się zmienić dzięki przeskokowi w czasie o 6 lat, który nadaje serialowi wiele świeżości, a zmiany w świecie i w bohaterach intrygują. Angela Kang, showrunner serialu, w rozmowie z The Hollywood Reporter przyznaje, że kręcenie tego odcinka sprawiało wrażenie, jakby tworzyli nowy pilot serialu. Chcieli zbudować wrażenie, że przez ten czas wiele się wydarzyło. A to też miało wpływ na przemiany bohaterów, którzy są na zupełnie innym etapie swojego życia. Tłumaczy, że podjęli decyzję o przeskoku w czasie o 6 lat, by pokazać Judith w wieku 10 lat. Spodobał im się pomysł, by młoda Grimes była w tym samym wieku co Carl w pilocie serialu. Przyznaje, że tworząc nowy ład każdej społeczności, czerpali z filozofii bohaterów, którzy w niej mieszkają. Kang wyjaśnia, że na przykładzie Aleksandrii chcieli stworzyć coś, co przypomina amerykańską demokrację, więc dlatego miastem rządzi rada złożona z wybranych przedstawicieli. Podkreśla, że Michonne ma wielką rolę, ale nie jest jedyną przywódczynią. Dodaje, że to jednak jest bardziej skomplikowane, niż sądzimy. Przekonamy się o tym w kolejnych odcinkach. To podejście tyczy się też Daryla, który żyje samotnie. To idealnie pasowało im do tej postaci, bo jak tłumaczy Kang, zawsze widzieli go jako samotnego wilka. W 7. odcinku dowiemy się, co się zmieniło w Hilltop. Natomiast Królestwo jej zdaniem jest najbardziej radosną społecznością. Podejście Carol do szukania szczęścia w życiu jest tego odzwierciedleniem.

The Walking Dead: sezon 9, odcinek 6 - przeczytaj recenzję

Producentka przyznaje, że z radością pobawili się pokazaniem związku Gabriela z Rositą. Jest to według niej interesujące i nieoczekiwane powiązanie, które będzie ciekawie się rozwijać w kolejnych odcinkach. Zależało im na tym, by każdą postać postawić w nowej sytuacji, aby widzowie mogli zobaczyć ich z nowej perspektywy. Każdy cały czas się rozwijał i dojrzewał przez te 6 lat. Aktorzy też mieli wkład prezentując swoje przemyślenia na temat swoich bohaterów. Michonne jest kompletnie inną osobą, niż widzieliśmy w poprzednich odcinkach. Jest pewna siebie i tego kim jest. Jest skupiona na zapewnieniu wszystkim bezpieczeństwa, a zarazem odrobinę zamknięta na drugiego człowieka, by nie czuć znowu tych emocji jak po stracie Ricka. Potwierdzono, że syn Michonne i Ricka nazywa się RJ, czyli Rick Junior. Podobała im się praca nad wyobrażeniem tego nowego świata, w którym już mogą pojawiać się dzieci bez uczucia ciągłego zagrożenia. Bez czegoś, z czym zmagał się Rick martwiąc się o bezpieczeństwo Judith. Kang zapowiada, że w kolejnych odcinkach poznamy odpowiedź na pytanie, skąd ta blizna na plecach Michonne. Kang nazywa Judith Grimes pierwszym dzieckiem urodzonym po apokalipsie. Nie ma ona żadnego związku ze światem przed epidemią zombie, więc to czyni ją zupełnie inną postacią. Ona została wychowana w tym świecie. Bardzo chwali aktorkę, która jest przezabawna i mądrzejsza niż inne 10-latki. Właśnie takiej aktorki szukali, bo Judith Grimes jest inteligentna, błyskotliwa, a zarazem zaskakująco optymistyczna. A do tego jest twarda, bo na taką wychowała ją Michonne.
fot: Gene Page/AMC
+27 więcej
Scena Judith z Neganem zbiera bardzo pozytywne opinie. Inspirowali się trochę relacją Negana z Carlem z komiksów, ale z uwagi na to, że Judith jest innym dzieckiem, jej kontakt z Neganem jest zupełnie inny. Zapowiada wiele interesujących wspólnych scen tych postaci. Natomiast Josh McDermitt, czyli Eugene w rozmowie z EW.com podkreśla swoją radość z przemiany swojej postaci. Cieszy się, że może zabijać zombiaki, bo Eugene stał się twardszym i bardziej pewnym siebie człowiekiem. Mówi, że jego bohater jest na takim etapie życia, w którym chciałby się ustatkować. Stad jego chęć podważenia Gabriela w oczach Rosity i tym samym chęć wyjawienia jej swoich uczuć. Na razie ten trójkąt miłosny jest zasugerowany w 6. odcinku, ale będzie się rozwijać. Wyjawiono, że starszego Henry'ego gra Matt Lintz. Ciekawe jest to, że jego młodszy brat Macsen grał poprzedniego Henry'ego. A ich siostra Madison grała Sophię w 2. sezonie. Kang tłumaczy, że zaczerpnęli dla Henry'ego część komiksowego wątku Carla. Jak choćby nauka w Hilltop. Podkreśla jednak, że choć coś biorą z komiksów, Henry jest inną postacią, więc nie będzie to identyczne. Producentka opowiada, że chciała pokazać wrażliwą stronę Carol, która znowu jest matką. Do tego jest bardzo opiekuńcza wobec Henry'ego, ale zarazem też jest pragmatyczna. Dlatego, gdy Jed i Zbawcy ich napadli, nie chciała walczyć, bo wiedziała, że nie ma to sensu. Kang tłumaczy, że jednak Jed zaatakował jej syna, a czegoś takiego to ona wybaczyć nie może. Z tego też powodu potem napadła Zbawców i spaliła ich żywcem. To miało pokazać, że nadal jest to ta sama twarda Carol, która po prostu chce dobrze wychować syna i nie chce, by widział takie rzeczy, do jakich jest zdolna, by go ochronić. Jed i Zbawcy po raz kolejny sprawili problemy, więc według Kang to był ten moment, gdy czara się przelała. The Walking Dead jest emitowany w Polsce w każdy poniedziałek o 22:00 na stacji FOX. Do końca sezonu 9A zostały dwa odcinki, nie licząc dzisiejszego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj