Jak doskonale pamiętamy, przed obsadzeniem roli Cable'a w filmie Deadpool 2 trwała wielka giełda nazwisk. Wśród faworytów do sportretowania postaci wymieniani byli choćby Brad Pitt czy Russell Crowe - tego drugiego mocno wspierał komiksowy twórca Pyskatego Najemnika, Rob Liefeld. Co więcej, w jednym z wpisów na Twitterze wprost zaproponował on australijskiemu aktorowi, by rozważył taką opcję. Jak się teraz okazuje, Liefeld miał przez to kłopoty, co wyjawia w wywiadzie dla portalu Collider:
Szykowałem się już wtedy do spania. Nie miałem pojęcia, że Russell Crowe jest akurat na Twitterze - no i wysłałem mu tę głupią zaczepkę. Do głowy mi nie przyszło, że w ogóle mi odpowie, więc poszedłem na całość: Cześć Russell! Powinieneś przygotować się na przesłuchanie do roli Cable'a! Sprawy nie poszły dobrze, nie wiedziałem, że wszyscy będą na mnie krzyczeć. Obudziłem się w środku nocy, on był przecież w Australii, a tam wiadomość od Russella: Przygotować się do przesłuchania? Wtedy zadzwonił mój manager i mówi do mnie: No cóż Rob, Russell już nie musi przygotowywać się do przesłuchań, trochę go obraziłeś. Zrobiło mi się przykro - oni przecież nie obsadzili jeszcze Cable'a. Potem rozdzwoniły się telefony. Niektórzy ludzie z Foxa - to mogło się wydarzyć albo nie - krzyczeli na mnie przez godzinę.
Ostatecznie w roli Cable'a na ekranie pojawił się Josh Brolin.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj