Twórcy tłumaczyli się ze swojej wizji w krótkim filmiku opublikowanym po emisji epizodu. Oto, co do powiedzenia miał Robert King:
- Czuliśmy, że serial powinien rozpocząć się od policzka i skończyć na policzku. Opowieść jest o kobiecie, która staje się coraz bardziej pewna siebie oraz coraz bardziej przebiegła i podekscytowana jej umiejętnościami i władzą, więc policzek pod koniec jest bardzo podobny do policzka, który Alicia wymierzyła do Petera w pilocie. Zawsze naszym celem było, by Alicia stawała się czymś, czego nie lubiła w swoim mężu.
Jak dodaje:
- Historia Alicii jest odrobinę tragiczna. szczerze mówiąc o jej osobowości, kroczyła w stronę, gdzie nie było zbyt wielkiej różnicy między nią a jej mężem.
Czytaj także: Nasza recenzja finału Żony idealnej Michelle King krótko skomentowała sprawę:
- Ofiara stała się katem. I to naprawdę jest koło, którego zataczanie obserwujemy w Alicii.
Twórcy napisali także obszerny list otwarty do fanów, w którym tak tłumaczyli się z finału:
Finał powinien być niepokojący. Kusiło nas, by Alicia goniła za mężczyzną pod koniec odcinka – zatrzymała go przed wejściem do pociągu czy samolotu w ostatniej chwili, przytuliła go, pocałowała. Lubimy te zakończenia. Ale tutaj byłoby to czymś fałszywym. Alicia taka nie jest. W końcu historia o Alicii nie jest o tym, z kim będzie; jest o tym, kim będzie.
W liście twórcy podziękowali również widzom za wsparcie, które zostało im udzielone przez te siedem lat. Robert King i Michelle King nie odchodzą z telewizji, pracują obecnie nad nowym projektem dla stacji CBS pod tytułem BrainDead.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj