Gdy podejmowaliśmy współpracę z CBS mieliśmy na myśli 10, może 13 odcinków luźnego wakacyjnego serialu, którego sezon pierwszy wcale nie musiałby być powiązany z sezonem drugim. Później ten model wykorzystywał między innymi Ryan Murphy przy swoim American Horror Story, gdzie każda historia jest inna i wprowadza innych bohaterów. Od zawsze mieliśmy taki plan na Wyspę Harpera. I spośród wszystkich sieci, tylko CBS nam to umożliwiło. Bardzo chcieliśmy kontynuacji i mieliśmy na nią nawet dwa pomysły. Albo Harper's Safari, gdzie wysłalibyśmy studentów na wycieczkę do Afryki, podczas której kolejno by ginęli, albo rzecz dziejąca się w kosmosie, na stacji kosmicznej, z której nie ma ucieczki. Ale to tak długofalowo, zdecydowanie bardziej trzymaliśmy się safari.
Ari Schlossberg, twórca serialu, mówi:
Bardzo doceniam CBS za podjęcie tego ryzyka. Bo przecież każda stacja chce w serialu wypromować jakąś gwiazdę. A jaka jest korzyść, gdy główna postać ginie? Naszą gwiazdą od początku była Abby i nie zamierzaliśmy jej uśmiercać, ale od początku zaznaczaliśmy, że nie będzie dla niej miejsca w ewentualnej kontynuacji. Ta koncepcja była najtrudniejszą rzeczą jaką musieliśmy sprzedać, ale sprzedaliśmy. I myślę, że teraz staje się to coraz bardziej popularne.
Christopher Gorham, odtwórca roli Henry'ego, dodaje:
Cieszy mnie to, że Wyspa Harpera dalej przeraża widzów. To przykład serialu, który pojawił się po prostu nieco za szybko, wyprzedził swoją epokę. Gdyby pojawił się te parę lat później na Netflixie, prawdopodobnie byłaby to bomba.
Przyczyną kasacji serialu była spadająca oglądalność - z 10 mln widzów na otwarciu, finał śledziło już tylko 3.8 mln. W chwili obecnej nie ma informacji o ewentualnym wznowieniu serialu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj