Zaledwie wczoraj do sieci trafiły pierwsze opinie z mediów społecznościowych - dziś zaś możemy zapoznać się z pełnymi recenzjami filmu Venom, w którym Tom Hardy wciela się w przerażającego symbionta z kosmosu. Przypomnijmy, że choć Venom to film komiksowy, nie jest związany z MCU i stanowi niezależną produkcję studia Sony, która ma zapoczątkować nową serię filmów (zaliczy się do nich także Morbius).
Wczorajsze opinie wyraźnie sugerowały, że Venom nie jest tak dobrym filmem, na jaki prawdopodobnie liczyli fani - dzisiejszy wynik z Rotten Tomatoes tylko to potwierdza. Produkcja ma na tę chwilę zgniłe 30% (8 recenzji pozytywnych i 19 negatywnych) ze współczynnikiem 4.6/10. Większość krytyków zarzuca filmowi, że stara się być komedią, co zupełnie do niego nie pasuje - produkcja rzekomo przybiera różne skrajne tony, co momentami powoduje swego rodzaju chaos. Choć zapowiadano ją jako mroczną, krytycy zupełnie nie uwypuklają tego aspektu w recenzjach - bardziej skupiają się na nonsensach fabularnych i głupocie, które zaprzepaszczają jakąkolwiek szansę poczucia przerażenia. Mówi się, że Tom Hardy podchodzi do swojej roli satyrycznie, jednak wciąż jest to najlepsza kreacja w całym filmie - na aktora patrzy się dobrze i mimo tego, że sama historia pozostawia wiele do życzenia, on wychodzi z tego z tarczą. Chwali się go za próby okiełznania chaotycznego scenariusza i uczynienia z filmu czegoś, co mimo wszystko daje dobrą rozrywkę. Jeden z krytyków pokusił się nawet o stwierdzenie, że Hardy ma szansę zostać pierwszym aktorem, który zdobędzie Oscara i Złotą Malinę za jeden i ten sam film.
Krytycy niemal jednogłośnie mówią, że film po prostu zawodzi oczekiwania - nastawiali się na coś innego, a otrzymali produkt pokroju Ghost Rider i Fantastic Four, coś, co nie pasuje do kina komiksowego. Mówi się, że całość wygląda tak, jakby stworzył ją Marvel w 1996 roku - nie ma tu niczego nowatorskiego, sam bohater jest rozwinięty jedynie pobieżnie, a fabuła toczy się banalnie i bez większej siły przekonywania. W historii mają też pojawiać się dziury, które jawnie wynikają z tego, że usunięto z niej Spider-Mana - historia Venoma bez Człowieka-Pająka momentami zupełnie się nie klei i pozostawia wiele do życzenia. Mimo to, film na wielkim ekranie ogląda się dobrze i część krytyków przyznaje, że przymykało oko na proponowane głupoty, ciesząc się samym występem Hardy'ego czy efektami specjalnymi. Seans dostarcza specyficznej frajdy - to zostało podkreślone nawet w tych recenzjach, które dały filmowi negatywne noty.
Co zatem mówią nieliczni entuzjaści oceniający film pozytywnie? Podkreślają, że produkcja ma swój urok, który jest nie do podrobienia. Podczas seansu można się pośmiać (jeżeli ktoś nie nastawił się na mrok i brutalność rzeczywiście może uznać to za zaletę) i zwyczajnie dobrze się bawić, zajadając popcorn podczas wybuchowej akcji. To typowy twór rozrywkowy, który usatysfakcjonuje widzów oczekujących typowej rozrywki - relacja Brocka i Venoma określana jest jako bromance i głównie to ona dodaje filmowi energii. Grono entuzjastów również docenia Hardy'ego - pojawiają się nawet głosy, że gdyby nie jego rola, cały film prawdopodobnie stałby się kolejnym anonimowym tworem komiksowym, którego premiery nikt by nie zauważył ani nie zapamiętał.
Venom - premiera już w piątek, 5 października. Zobaczcie nowe plakaty Mondo, które właśnie trafiły do sieci.