X-Men: First Class miała być prequelem trylogii zapoczątkowanej w 2000 przez Bryana Singera, jednak X-Men: Days of Future Past zdecydowanie zamieszała w ciągłości fabularnej i skasowała niejako trzy pierwsze części serii. Od teraz wszystko to, co się wydarzy będzie zupełnie nową historią. Dzięki temu studio może kontynuować swoją serię nie martwiąc się o to, że dogoni fabułę pierwszych X-Menów.
- Historia niekoniecznie prowadzi do momentu, w którym po raz pierwszy zobaczyliśmy Patricka Stewarta [wcielającego się w Profesora X] na początku pierwszych X-Men - powiedział Singer. - Na pewno jest kilka rzeczy, które prowadzą w tym konkretnym kierunku. Taki nam przyświecał cel, gdy tworzyliśmy Przeszłość, którą nadejdzie - nie można całkiem zmienić kierunku rzeki, ale można odrobinę go przesunąć. Niektóre elementy będą wiec zaskoczeniem - co, co byli obecni w starej trylogii mogą zginąć, zaś niektórzy mogą przetrwać wydarzenia z pierwszych trzech części.
Dzięki takiemu zabiegowi, twórcy wciąż mogą bawić się znanymi postaciami, widzowie zaś wciąż mogą ich oglądać, pozostaje jednak niepewność, co do ich przyszłości.
- Każdy może zginąć. Wszystko może się zdarzyć, choć bohaterowie dążą do tego nieuchronnego miejsca w swoim życiu. Czy Jean i Scott będą razem? Czy Scott, który nienawidzi szkoły i autorytetów, zostanie liderem? Czy Jean odkryje w pełni swoje moce? Tego nie wiemy, ale poruszamy się w tym kierunku. Mamy jednak wolność w interpretacji, ponieważ skasowaliśmy te trzy filmy.
Czytaj także: Jeff Bridges w obsadzie Kingsman: The Golden Circle Jak widać, bardzo Singerowi zależy, by widzowie pamiętali o jego koncepcie nieuchronnej przyszłości w takim kształcie, jaki widzieliśmy w pierwszej trylogii. Metafora rzeki najlepiej pasuje do jego toku myślenia.
- W tych prequelach teoretycznie nie wiesz, w jakim kierunku zmierza akcja, ale z drugiej strony czujesz, że wiesz, gdzie chcesz by ona poszła. I w tym tkwi urok m.in. Przeszłości, która nadejdzie. Dlatego zależało mi na tym, by w filmie Hank McCoy wspomniał o nieuchronnej roli czasu, ponieważ to definiuje, co robię z tym uniwersum i z prequelami do X-Men 1, 2 i 3, które są przecież skasowane - a może nie są?
Simon Kinberg, scenarzysta filmu, odważniej wypowiada się na temat fabuły, twierdząc, że poprzednia linia fabularna została skasowana, a nowe filmy idą w nowym kierunku, który zobaczyliśmy pod koniec X-Men: Days of Future Past.
- Wszystkie te filmy istnieją teraz w tej samej linii czasowej i właśnie taka była rola Przeszłości, która nadejdzie - byśmy zobaczyli, jaki jest los tych bohaterów. Jeśli więc nie zobaczymy żadnych podróży w czasie ani innego typu zabiegów, to właśnie ten los czeka naszych bohaterów.
Singer nie chce jednak zapewniać, że właśnie w tym momencie zobaczymy bohaterów, sugerując, że sporo może się w międzyczasie zmienić.
- To jest moment, który zaplanowaliśmy, to jest chwila, na którą liczymy, ale w Przeszłości... pokazaliśmy bardzo mroczny świat. Kto powiedział, że to się nie zdarzy znowu? Kto powiedział, że nie pojawi się kolejna wielka siła, która może to wywrócić do góry nogami? Wszystko jest możliwe.
No url Co myślicie o takim podejściu twórców do stworzenia "nowej" historii X-Menów? Kiedy zobaczymy kolejną cześć z serii X-Men, która ma dziać się w latach 90? Tego niestety nie wiemy, szczególnie że nie ogłoszono prac nad nią. Studio 20th Century Fox przełożyło z kolei premierę swojego następnego filmu Marvela o kilka miesięcy. Pierwszy z nich pojawi się 2 marca 2018 roku (zamiast 12 stycznia), drugi zaś pojawi się w kinach wcześniej, bo 29 czerwca 2018 (zamiast 13 lipca). Niestety nie wiemy, jakie będą to filmy - być może będzie to druga część Deadpool 2, New Mutants, X-Force lub kolejna część X-Menów, ale nie wyreżyserowana przez Singera, który będzie zajęty ekranizacją 20000 mil podmorskiej żeglugi.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj