Eyewitness jest adaptacją norweskiego serialu zatytułowanego Øyevitne. Jak to w skandynawskich kryminałach bywa, klimat tej produkcji jest ponury, mroczny i surowy. Amerykańska wersja umiejętnie przenosi ten nastrój. Dzięki przygnębiającej estetyce widzom łatwiej wczuć się w opowieść. A ona zdecydowanie do wesołych nie należy. Historia przedstawia losy dwójki chłopców, którzy spędzają czas w lesie. Pewnego razu są świadkami strzelaniny – uciekają i postanawiają milczeć na temat tych wydarzeń. Mimo to ich życie ulega zmianie. Przestępcy zacierają ślady i są bardzo blisko poznania prawdy o świadkach masakry. Miejscowa policja również prowadzi dochodzenie ujawniające coraz więcej bulwersujących faktów. Chłopcy żyją w ciągłym strachu i niepewności, obawiając się o swoje życie. Dodatkowo muszą zmagać się z uczuciem, które między nimi zapanowało. Konserwatywna społeczność, w której żyją, nie jest w stanie zaakceptować homoseksualizmu. Czy bohaterowie przezwyciężą wszystkie przeciwności losu i odnajdą szczęście? Eyewitness to mroczny kryminał z dramatyczną otoczką. Obserwujemy losy bohaterów oraz uczestniczymy w śledztwie prowadzonym przez zdolną policjantkę. Taka forma doskonale pasuje do stylistyki żywcem wyjętej z skandynawskich kryminałów. Amerykanie tym razem stanęli na wysokości zadania – klimat aż wylewa się z telewizora. Szkoda, że nie będzie drugiego sezonu. Warto dać się wciągnąć w tę historię, bo wbrew pozorom, ze świeczką szukać takiego nastroju w ogólnodostępnych serialach telewizyjnych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj