Welcome to Sweden jest pogodnym, konwencjonalnym serialem komediowym z elementami obyczajowymi. Momentami balansuje na granicy poprawności politycznej, jednak nie ma mowy tutaj o jakiejkolwiek ostrej satyrze czy obrazoburczym poczuciu humoru. Welcome to Sweden sprawdza się idealnie jako niezobowiązujący odmóżdżacz, przy którym przyjemnie jest się zrelaksować.
Bruce jest wziętym nowojorskim księgowym. Wśród jego klientów można znaleźć wiele osób z amerykańskich wyższych sfer, w tym paru całkiem sławnych celebrytów. Pewnego dnia spotyka piękną Szwedkę Emmę, w której zakochuje się bez pamięci. Bruce pod wpływem wielkiej miłości postanawia zostawić całe dotychczasowe życie i razem ze swoją oblubienicą przenieść się do Sztokholmu. Serial rozpoczyna się w momencie, gdy księgowy rzuca dochodową pracę i ochoczo rusza do Szwecji.
Fabuła poszczególnych odcinków
Welcome to Sweden skupia się na pokazywaniu różnic kulturowych między Amerykanami a Szwedami. Bruce ma bardzo duże problemy z przystosowaniem się do nowej rzeczywistości. Mimo że oba kraje są bardzo mocno zaawansowanymi społecznościami, dysproporcje kulturowe są (według twórców serialu) znaczące. Nie mówimy tutaj o barierze językowej, bo powszechnie wiadomo, że Skandynawowie biegle posługują się językiem angielskim. Bruce w pierwszych odcinkach ma problemy praktycznie ze wszystkim. Nie potrafi odnaleźć wspólnego języka z rodzicami swojej dziewczyny, gubi się wśród przepisów prawnych obowiązujących w Szwecji, a znalezienie właściwiej pracy to dla niego prawdziwa katorga. Największe kłopoty sprawia mu jednak zrozumienie obyczajów i sposobu myślenia autochtonów.
Jego zmagania z przeciwnościami losu generują oczywiście całą masę komicznych sytuacji. Co krok zalicza większe lub mniejsze wpadki, a otoczenie wcale nie ułatwia mu życia. Na swojej drodze spotyka nawet pewnego Irakijczyka, który darzy szczerą nienawiścią Amerykanów. Bruce, szukając przyjaciela, wprowadza go w błąd, mówiąc, że pochodzi z… Kanady. Jak łatwo się domyśleć, wynika z tego wiele przezabawnych motywów.
Welcome to Sweden to serial, który warto zobaczyć, gdy za oknem aura nie rozpieszcza i na dodatek towarzyszy nam podły nastrój. Jest to jedna z tych produkcji komediowych, która nie obraża nikogo, skupiając się na tym, co pozytywne w życiu. Ja osobiście, nie będąc fanem sitcomów, bawiłem się na tej produkcji całkiem nieźle. Polecam przede wszystkim tym, którzy po ciężkim dniu potrzebują jakiejś krótkiej, niezobowiązującej formy telewizyjnej, aby się zrelaksować.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h