W sobotę Woody Harrelson wystąpił w programie rozrywkowym Saturday Night Live. Tam zaprezentował swój żartobliwy monolog, w którym wiele osób dostrzegło antyszczepionkowy komentarz. Na Twitterze pochwalił go nawet Elon Musk. Wygląda na to, że widzowie dobrze odczytali ten skecz doszukując się w nim ukrytego znaczenia i porównania do pandemii koronawirusa. Aktor w rozmowie z magazynem New York Times omawiał film Champions, w którym wystąpił w głównej roli. Powiedział, że lubi grać w filmach niezależnych, ale nie przypadły mu do gustu obostrzenia na planie. Przyznał, że protokoły covidowe są dla niego absurdem. Dziennikarz zapytał o powód jego stanowiska.
Fakt, że wciąż istnieją! Nie sądzę, żeby ktokolwiek miał prawo żądać, abyś był zmuszany do wykonywania testów, do noszenia maseczki i do szczepienia przez trzy lata. Mówię po prostu: skończmy z tymi bzdurami.
Kontynuował:
To nie fair w stosunku do ekip filmowych. Ja nie muszę nosić maseczki. Dlaczego oni powinni? Dlaczego muszą być zaszczepieni? Czy to nie zależy od tych osób? Nie powinienem mówić o tym [tu pada przekleństwo]. Złości mnie to ze względu na ekipę. Anarchistyczna część mnie uważa, że nie powinniśmy zmuszać ludzi do testowania, noszenia maseczek i wymuszania szczepień. To nie jest wolny kraj. 
Dodał, że jako anarchista źle znosi nakazy. Powiedział, że chodzi mu o ekipę, ponieważ on może chodzić bez maseczki i być rzadziej testowany. Przyznał, że nie jest w tej samej sytuacji, co oni, ale i tak to nie jest w porządku. Powiedział, że to trwa już trzy lata i należy z tym skończyć. 
fot. zrzut z ekranu z youtube // Saturday Night Live
 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj