Od 2013 roku Studio Filmowe KADR i Studio Filmowe TOR udostępniały swój kontent na kanałach YouTube za darmo (choć oczywiście czerpali zyski z reklam wyświetlanych przy filmach). Mogliśmy w nim znaleźć ponad 60 tytułów takich jak: Brunet wieczorową porą, Faraon, Galimatias czyli kogel - mogel II czy Do widzenia, do jutra. Filmy były dostępne dla każdego, bez ograniczenia regionalnego.
- Kluczowe przy zawieraniu tej umowy nie były pieniądze, lecz kwestia ukrócenia piractwa. Nie może być tak, że ktoś udostępnia nasze filmy za darmo i bezkarnie w sieci. Walczymy z tym cały czas. Razem ze studiami Zebra i Kadr wytoczyliśmy sprawę serwisowi Chomikuj.pl.
chwaliła wtedy podpisanie umowy z YouTube'em Irena Strzałkowska, zastępca dyrektora Studia Filmowego TOR. Można było też, z błogosławieństwem studia (po uzyskaniu odpowiedniej zgody), wykorzystywać fragmenty ich produkcji w swoich filmikach na tej popularnej platformie. Niestety, ten stan rzeczy dzisiaj uległ zmianie. Najwidoczniej któryś z ministrów lub ich doradców ujrzał w tej usłudze potencjalne źródło dochodu w budżecie. Nie dość, że cały kontent został usunięty, to jeszcze teraz KADR wysyła do wszystkich użytkowników YouTube'a, którzy w swoich materiałach wykorzystali jakiś fragment ich produkcji, tzw. strike o nieuprawnione wykorzystanie ich materiałów i posługiwaniu się nimi w złej wierze. W wielu przypadkach może to nawet doprowadzić do zawieszenia lub nawet zamknięcia kilku najpopularniejszych w Polsce kanałów. Dostaliśmy także wiadomość, że o takie nielegalne wykorzystywanie treści został posądzony także kanał należący do… TVP. Z informacji, które posiadamy wynika, że osoba zarządzająca kanałem KADR-u wysłała tzw. strike także w sprawie filmów zamieszczonych na kanale YouTube należącym do TVP. Film, którego dotyczą roszczenia to Czterej pancerni i pies, podobno kolejne filmy już czekają w kolejce do zgłoszeń roszczeń. Tutaj winni jesteśmy Wam małe techniczne wyjaśnienie, co ów strike na YouTubie oznacza. Każdy właściciel kontentu umieszczonego na platformie potentata z USA i posiadający zatwierdzony kanał partnerski uzyskuje możliwość oznaczania innych treści na YouTubie jako filmów, które są jego własnością, albo zostały w nich użyte fragmenty tak filmów, jak i muzyki, do których posiadają prawa. Można zgłosić dwa rodzaje zastrzeżeń. Pierwsze to tzw. claim i oznacza on nic innego jak zgodę na to, że ktoś może mieć na swoim kanale film lub kawałek kontentu, do którego posiadamy prawa, ale od tego momentu to my będziemy czerpać korzyści z reklam przy nim umieszczonych. Druga opcja to tzw. strike. Oznacza on zgłoszenie do YouTube'a, że ktoś bez naszej zgody użył naszej własności. W regulaminie YouTube'a otrzymanie trzech strike'ów oznacza definitywne usunięcie kanału. Wygląda na to, że jakiś nadgorliwiec z KADR-u niechcący zaatakował i narobił sporych problemów samej TVP. Swego czasu prezes TVP – Jacek Kurski – zapowiadał usunięcie wszelkiego kontentu należącego do narodowego nadawcy z wszelkich platform VOD poza własną. Wygląda na to, że chcąc czy nie chcąc, to życzenie może się spełnić szybciej, niż planował. Zrobiło się zamieszanie. Filmy zostały wykasowane dziś z samego rana, ale my o wszystkim dowiedzieliśmy się około 15:30. Podjęliśmy od razu próbę wyjaśnienia sytuacji, ale odesłano nas do „działu nowych mediów", z którym do 16:00 nie udało nam się skontaktować, a o 16:00 już nikogo nie było w pracy. Podobnie sytuacja miała się w KADR. Obecnie kanał na YouTubie należący do Studia Filmowego KADR jest pusty, wszystkie filmy zostały usunięte, co możecie sami sprawdzić TUTAJ
Będziemy jeszcze zgłębiać tę sprawę i niezwłocznie podzielimy się z Wami informacjami, które uda nam się uzyskać od którejś ze stron. Liczymy, że w TVP i KADR ktoś będzie pracował w poniedziałek i udzieli nam informacji w ww. temacie.

[Aktualizacja] Zobacz odpowiedź KADRu.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj