- Wymyśliłem to tak, że Robin zginął 10 lat temu z ręki młodszego Jokera. Była to fajna historia, z którą można było się pobawić. Chodzi o to, że w życiu Batmana była strata i ofiara. W pewnym dziwnym sensie, poświęcił wszystko, by być Batmanem. W zasadzie to już nie ma poza tym innego życia. Stwierdziłem, że wprowadzenie Robina - martwego Robina - pomoże zrozumieć przez co on przeszedł.W filmie jest scena koszmaru, w której Batman jest na post-apokaliptycznej Ziemi, a Superman jest złym dyktatorem. Pojawiają się tam tzw. parademony oraz symbol omega zwiastujący nadejście kultowego złoczyńcy z komiksów zwanego Darkseid.
- Myślę, że można spojrzeć na sekwencję snu, jako na impresjonistyczny pogląd na prawdopodobną przyszłość, którą ona obrazuje. Niczego nie spoileruje ani nie wymyślam ponad to, co pokazaliśmy. Powiązanie tej sekwencji z Flashem ma zmusić widzów do spekulacji... czy Flash pochodzi z tej rzeczywistości, czy z innej. I to jest frajda, by przyjrzeć się temu, co Flash mówi i jakie to ma znaczenie. My dokładnie wiemy, jakie to ma znaczenie... - tłumaczy Snyder.Odniósł się również do osoby Darkseida:
- Ten gigantyczny znak na ziemi? O, tak. Może Darkseid istnieje w naszym uniwersum, może szuka czegoś, co jest przeciwko życiu. Nie wiem - mówi reżyser.Batman v Superman: Dawn of Justice debiutuje 1 kwietnia w polskich kinach.
Primaaprilisową akcją rozpieszcza nas Gigababcia z Virgin Mobile. Dołącz do nas i zgarnij bilet do kina!
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj