Bastion to jedna z bardziej znanych powieści Mistrza Grozy, Stephena Kinga, powszechnie uznawana za najlepszy tekst science fiction, jaki wyszedł spod jego pióra. Historia ta doczekała się już ekranizacji w postaci miniserialu Bastion. Dwadzieścia lat po tym temat ponownej adaptacji - tym razem na wielki ekran - powraca, mówi się nawet o zaangażowaniu w projekt Matthewa McConaugheya. I choć fani książki mogą cieszyć się zapowiedziami aż trzygodzinnego filmu z kategorią R, ostatnie doniesienia mocno ich zaniepokoiły.
Serwis Badass Digest twierdzi, że miał dostęp do scenariusza napisanego przez Davida Kajganicha (Inwazja), który następnie trafił w ręce Josha Boone'a (Gwiazd naszych wina), by zostać poprawionym. Nie ma więc pewności, że z pierwotnego tekstu cokolwiek zostanie, opis proponowanego przez Kajganicha zakończenia sporo mówi nam jednak o tym, jak studio patrzy na Bastion:
W tej wersji nie było słynnej ręki w zakończeniu. Zamiast tego pozytywny bohater zyskiwał moc Boga, dzięki czemu mógł stanąć naprzeciwko Randalla Flagga i zmierzyć się z nim w epickim pojedynku, z latającymi samochodami i takimi tam. W międzyczasie mieszkańcy miasta Boulder, którzy się zorganizowali i zaatakowali opanowane przez Flagga Vegas, walczą z kontrolowanymi przez niego ludźmi.
Co więcej zaś, na koniec pojawia się wyraźna zapowiedź "The Stand 2", czyli kontynuacji, która nie byłaby już oparta na prozie Kinga.
Co zrobi z tym Josh Boone? Nie wiadomo. Jeżeli jednak takie były wytyczne studia, może nie mieć w tej kwestii wiele do powiedzenia.