Imprezy takie jak Intel Extreme Masters gromadzą dziesiątki tysięcy widzów. Tylko podczas ostatnich finałów IEM katowicki Spodek przyciągnął 178 tysięcy odwiedzających. I choć finały w grach komputerowych odbywają się na stadionach, a drużyny rozgrywają mecze na oczach tysięcy gości, wydarzenia te nie były utożsamiane z zawodami sportowymi. Ale teraz to się zmieni, gdyż Polski Związek Sportów Elektronicznych dołączył do Polskiego Komitetu Sportów Nieolimpijskich. Decyzja PZSE o dołączeniu do PKSN z punktu widzenia samych graczy zmienia niewiele, jednak od 16 grudnia osoby zawodowo zajmujące się graniem na komputerze mają pełne prawo do nazywania się sportowcami. Tak samo jak pozostałe osoby rozwijające się w dyscyplinach podlegających pod PKSN, czyli wszelkiej maści zawodnicy sportów walki, bobsleiści, snookerzyści, płetwonurkowie, wrotkarze, tancerze sportowi czy plażowi tenisiści. Prezes PZSE, Adrian Kostrzębski, tak skomentował przyjęcie związku w szeregi PKSN:
Jesteśmy dumni, że Polski Związek Sportów Elektronicznych, jako pierwsza esportowa instytucja w Polsce został przyjęty do grona Polskiego Komitetu Sportów Nieolimpijskich. To wielki dzień i wielki sukces dla polskiego esportu, a także dowód na to, że te dwa światy mogą mówić jednym językiem. W obydwu chodzi przecież o to samo: o rywalizację, treningi, emocje i postawę fair-play. O talent i o fantastyczną publiczność, dzięki której atmosfera na turniejach sportowych i esportowych jest czymś nie do opisania.
Choć z punktu widzenia samych graczy decyzja ta wydaje się mało istotna, może mieć ogromny wpływ na rozwój branży w Polsce. Dołączenie PZSE do PKSN prawdopodobnie przyczyni się  do zwiększenia inwestycje w całym segmencie elektronicznej rozrywki. IEM może nie tylko przyciągnąć kolejne dziesiątki tysięcy widzów, mogą zrodzić się także konkurencyjne imprezy esportowe.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj