Na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji swoją światową premierę miał film Zielona granica. Produkcja Agnieszki Holland jest wymieniana wśród faworytów w walce o Złotego Lwa; w chwili obecnej obraz zebrał również 89% pozytywnych recenzji w serwisie Rotten Tomatoes (uwzględniono 9 tekstów). W żaden sposób nie zmienia to faktu, że zarówno Zielona granica, jak i sama Holland muszą aktualnie mierzyć się z serią ataków, za którymi stoją prawicowi politycy z ministrem Zbigniewem Ziobrą na czele.  Ekranowa historia traktuje o psycholożce, która dołącza do grupy aktywistów wspierających uchodźców na polsko-białoruskiej granicy; wielu z komentatorów - nawet ci, którzy nie widzieli jeszcze filmu - bierze ten fakt za jawne odniesienie się do aktualnych wydarzeń społeczno-politycznych w naszym państwie. Zagraniczni recenzenci piszą wprost o "desperackim krzyku do władz kraju" bądź "arcydziele pełnym humanizmu". Podjęcie przez Holland akurat tej tematyki przed wyborami parlamentarnymi najwyraźniej rozsierdziło przedstawicieli prawicowego obozu politycznego. W głośno komentowanym wpisie na portalu X (dawny Twitter) minister Ziobro porównał reżyserkę do propagandzistów III Rzeszy, stwierdzając:
W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące Polaków jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland...
Wiemy już, że Holland - córka łączniczki Powstania Warszawskiego i wnuczka ofiar Holokaustu - w związku z powyższą wypowiedzią podejmie działania prawne, domagając się od Ziobry publicznych przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na Stowarzyszenie Dzieci Holocaustu. Pełnomocnicy reżyserki zamieścili w mediach społecznościowych oświadczenie ich klientki:
Post Zbigniewa Ziobry w sposób oczywisty narusza moje dobra osobiste i stanowi zniesławienie. Nie mogę pozostać obojętna na tak otwarty i brutalny atak ze strony osoby piastującej w Polsce bardzo ważną konstytucyjną funkcję ministra sprawiedliwości i jednocześnie prokuratora generalnego. Jako obywatelka i jako przedstawicielka świata kultury. W naszym kraju, doświadczonym śmiercią, okrucieństwem i cierpieniem milionów podczas II wojny światowej, porównanie do sprawców tych zdarzeń jest wyjątkowo bolesne i wymaga odpowiedniej reakcji. Stawianie mnie w jednym szeregu z propagandystami III Rzeszy jest tak nikczemne, że pozostawia zero przestrzeni na jakąkolwiek polemikę. 
W obronie Holland stanęły już także m.in. Gildia Reżyserów Polskich, Polska Akademia Filmowa, inicjatywa Kobiety Filmu czy Fundacja Jerzego Turowicza. Pierwsza z nich w specjalnym komunikacie stwierdza:
Agnieszka Holland wielokrotnie w swojej karierze sięgała po trudne tematy i nie bała się reakcji władzy. Zjednało jej to szacunek filmowców w Polsce i na całym świecie. Haniebne słowa ministra nie tylko naruszają jej dobre imię, ale także godzą w dorobek całego środowiska filmowego. 
Zbudowany tą postawą polskich filmowców jest jeden z producentów Zielonej granicy, Mike Downey, który zasiada jednocześnie w zarządzie Europejskiej Akademii Filmowej:
Agnieszka mierzy się w Polsce z ogromnym atakiem o osobistym i publicznym charakterze - to właśnie takie akty solidarności odzwierciedlają niezwykłą pracę, jaką ona wykonuje, wypowiadając się przeciwko niesprawiedliwości i uciskowi społecznemu. Wszyscy (Europejska Akademia Filmowa - przyp. aut.) się zgadzamy. Milczenie w tym przypadku nie jest żadnym rozwiązaniem. 
Zielona granica zadebiutuje w polskich kinach 22 września. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj