Filmowcy od lat przenoszą na duży ekran historie znane z Biblii. Czasem są to filmy edukacyjne starające się być przede wszystkim wiernymi pierwowzorowi, czasem zaś to wariacje wykorzystujące tylko pewne jej elementy. Poniżej przedstawiamy listę filmowych adaptacji Pisma Świętego, które wstrząsnęły wierzącymi.

"Jesus Christ Superstar"
1973

Pokazanie męki Jezusa Chrystusa w formie musicalu nie mogło spotkać się z jednoznacznie ciepłym przyjęciem, tym bardziej że atmosferze "Jesus Christ Superstar" daleko do tej z Nędzników Toma Hoopera. Brakuje tu monumentalności, patosu czy czasem po prostu nawet zwykłej powagi (patrz: król Herod). Nie jest to oczywiście komedia (tragiczna historia robi swoje), aczkolwiek nie brakuje tu śmiesznych momentów. Uśmiech z twarzy widzów nie schodzi dodatkowo dlatego, że całość zrealizowano w formie rock opery - muzyka jest więc tu żywa, przebojowa i w gruncie rzeczy raczej pobudzająca niż dołująca. Kontestowano nie tylko jedna formę, ale i treść. Część żydów uważała film za antysemicki, a katolicy i protestanci czuli się szczególnie oburzeni pokazaniem Jezusa jako młodego człowieka zainteresowanego seksem. Niemniej "Jesus Christ Superstar" to doskonały przykład tego, jak popkultura ciągle lubi bawić się powszechnie znanymi opowieściami i tworzyć kolejne ich wariacje.

Żywot Briana
1979

Ten film byłby pewnie zakazany absolutnie wszędzie, a każda jego kopia doszczętnie spalona, gdyby nie jedno - Monty Python. Legendarna brytyjska grupa komików dzięki swojemu charakterystycznemu, absurdalnemu poczuciu humoru nakręciła film, który rozbawił nawet największych religijnych purystów. Inna sprawa, że ci swój śmiech musieli ukrywać, bo żartuje się tu ze wszystkiego: chrześcijan, żydów, ukrzyżowania Jezusa czy istoty wiary jako takiej. Oprócz satyry religijnej (czy, jak twierdzą przeciwnicy filmu, bluźnierstwa) znalazło się też miejsce na żarty o tematyce politycznej. W tym kontekście Pythoni również nikogo nie oszczędzają - dostaje się tu i lewicy, i prawicy. Film do historii przeszedł zaś nie tylko przez protesty towarzyszące jego premierze, ale również dzięki finałowej piosence. Można nie lubić brytyjskiego humoru, można Żywot Briana uznać za zbrodnię na Biblii, ale nie sposób nie dać się porwać gwizdaniu z "Always Look on the Bright Side of Life".

"Ostatnie kuszenie Chrystusa"
1988

Jezus odczuwający strach, zwątpienie, pożądanie, schodzący z krzyża i biorący ślub z Marią Magdaleną? To nie mogło się skończyć inaczej niż potężnym sprzeciwem ze strony widzów. Co prawda Martin Scorsese kręcił swój film nie bezpośrednio na podstawie Biblii, a powieści Nikosa Kazantzakisa, ale nikt tego nie uznawał za wytłumaczenie. Obrazoburczy obraz amerykańskiego reżysera ostatecznie został doceniony przez krytyków. Być może nie było to przedstawienie Mesjasza zgodnie z tym, jak opisuje go Pismo Święte, jednak trudno odmówić mu przejmującej historii i wzbudzania w odbiorcach wielkich emocji. Jezus Willema Dafoe wydaje się szalenie realistyczny, wraz ze scenarzystą Paulem Schraderem aktor czyni go nawet postacią, z którą można się utożsamiać. To zresztą jest właśnie jednocześnie największą zaletą (dla innych wypaczeniem) filmu - Jezus jest w nim ukazany jako człowiek z krwi i kości.

"Książę Egiptu"
1998 

Ekranizowanie Biblii jest jak podpisywanie wyroku. Nieistotne, czy chce się z niej żartować, czy postawić kilka pytań po jej przeczytaniu, czy po prostu ją promować - zawsze znajdzie się ktoś, komu się to nie spodoba. Kontrowersji nie uniknęli więc twórcy "Księcia Egiptu", na pozór grzecznej, bezpiecznej i zrealizowanej z myślą o dzieciach animacji studia DreamWorks. Choć oczywiście, jak to zwykle w ekranizacjach bywa, nie obyło się bez paru uproszczeń, scenarzyści próbowali pogłębić nieco postać Mojżesza, a w szczególności jego relacje z Ramzesem. W wyniku tego dwaj bohaterowie przestali być czarno-biali - Mojżesz nie od razu jest idealnym boskim posłańcem, a wbrew oczekiwaniom Ramzes też nie okazuje się natychmiast być czarnym charakterem. Niektórzy szli jeszcze dalej i w ich relacji dopatrywali się nawet początków homoseksualnej miłości, aczkolwiek to już wydaje się jawną nadinterpretacją. Niezależnie od opinii na temat treści, "Książę Egiptu" do dziś imponuje warstwą muzyczną i wizualną (rozstąpienie się Morza Czerwonego wygląda co najmniej równie spektakularnie jak w niedawnej Biblii).

Pasja
2004

"To najbardziej brutalny film, jaki w życiu widziałem" - pisał już dziś nieżyjący słynny krytyk filmowy Roger Ebert. Mel Gibson w swoim filmie z 2004 roku postanowił zrekonstruować ostatnie 12 dni z życia Chrystusa w sposób jak najlepiej oddający to, co według Pisma Świętego działo się 2000 lat temu. Niekoniecznie oznaczało to pełną zgodność z Biblią (inspirowano się też innymi dokumentami i pismami, by wypełnić luki), tylko raczej uchwycenie w pełni ducha tamtych wydarzeń. Jak więc można się domyślić, to, co dzieje się w Pasji, to czysty horror. Od chwili, gdy na ekranie pojawia się pierwsza krew, nie opuszcza ona już go do samego końca, cyklicznie jedynie zwiększając swoje natężenie. Gibson z aptekarską dokładnością pokazuje wszystkie cierpienia i tortury, którym poddano Mesjasza, sprawiając, że samo oglądanie filmu sprawia ból. Niektórzy krytycy i odbiorcy zastanawiali się, czy taka ilość przemocy była rzeczywiście potrzebna, aczkolwiek ta debata została przyćmiona przez inny aspekt filmu: jego potencjalny wydźwięk antysemicki. Część widzów oskarżyła bowiem reżysera o sięganie po stereotypy i szerzenie nienawiści wobec Żydów. Równie wielu co atakujących było obrońców obrazu, więc ostatecznie nie ustalono jednej interpretacji. Prawda zaś pewnie jak zwykle leży gdzieś pośrodku, ale najlepiej sprawdzić to samemu.

The Da Vinci Code
2006

To wyjątkowo nie adaptacja historii zaczerpniętej Biblii, ale kino sensacyjne w swojej fabule mocno z niej czerpiące. Kontrowersje dotyczące tego tytułu pewnie wszyscy jeszcze pamiętają, bo to ostatnia pod tym względem głośna produkcja. Najciekawsze jest jednak to, że ani Ron Howard, reżyser filmu, ani Dan Brown, autor powieści będącej jego podstawą, niczego, co wcześniej nie zostało powiedziane, nie wymyślili. Teorie twierdzące, że Jezus miał romans z Marią Magdaleną (lub też ta była po prostu jego małżonką), powstawały już kilka wieków po narodzeniu Mesjasza, a Zakon Templariuszy jest prawdopodobnie najpopularniejszą organizacją, po którą sięgają pisarze, gdy potrzebują jakiegoś "tajemniczego zgromadzenia". Samego Świętego Graala również poszukuje się od prawie 2000 lat. Brown (a za nim Howard) zmiksował więc wszystko to, o czym od dawna się pisało, i ubrał to w szaty thrillera. Warto zobaczyć przynajmniej raz, żeby wiedzieć, o co kiedyś było tyle szumu.

7. Noah
2014

Najnowsze dzieło Darrena Aronofsky'ego jeszcze nie miało swojej premiery, ale już spotyka się z chłodnym przyjęciem. Paramount pokazywał już wczesną wersję obrazu grupom żydowskim i chrześcijańskim, a także tradycyjnej widowni. Jeśli wierzyć doniesieniom zachodniej prasy - wszyscy wychodzili z kina z mieszanymi uczuciami, nieco urażeni filmową wersją znanej im historii. Aronofsky pierwowzór uzupełnił fikcyjnymi monstrami, sześciorękimi aniołami i rodziną Noego walczącą z armią pozostałej ludzkości. Kontrowersje ponoć wzbudza też znacznie odbiegające od oryginału zakończenie. Im więcej jednak słyszymy o zakulisowych konfliktach reżysera ze studiem, tym bardziej chcemy wyrobić swoje własne zdanie i zobaczyć film. W końcu nie bez przyczyny Aronofsky'ego nazywa się w świecie kina "wizjonerem".


 

Trzeci tom komiksu "Noe" ("I wody spadły na ziemię") autorstwa Darrena Aronofsky'ego i Ariego Handela ukaże się już 19 marca.

 

 

 

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj