Walentynki to doskonała okazja do przedstawienia wyjątkowych filmów o miłości, które imponują świetnie opowiedzianą historią, wyjątkowymi kreacjami i dużymi emocjami.

1. Her

Ach, te współczesne technologie. Pierwsze wygenerowane przez komputer dziewczę zadebiutowało w 1985 roku przy okazji komedii "Dziewczyna z komputera". Po prawie trzydziestu latach i kompleksowej komputeryzacji naszego życia cyfrowe damy ponownie wkraczają na scenę – tyle że już w bezcielesnej formie. Ofiarą takiej kokietki staje się borykający się z samotnością w tłumie Theodore, główny bohater filmu Her. Lekiem na jego wyobcowanie, nieudane małżeństwo i dyskusyjnie satysfakcjonującą pracę okazuje się kupno pewnego wyjątkowego systemu operacyjnego. Systemu, z którym może porozmawiać, któremu może się zwierzyć, który śmieje się z jego żartów. Technologiczne osiągnięcie nazywa się Samantha, przemawia melodyjnym głosem Scarlett Johansson i sprawia, że Theodore ponownie zaczyna spoglądać na życie przez różowe okulary. Film Spike'a Jonze'a to obraz ludzi uzależnionych od technologii, dla których wirtualna rzeczywistość z powodzeniem zastępuje otaczające ich realia. Her balansuje na granicy niepokojącego portretu naszych czasów i wariacji na temat przyszłości jednocześnie. Sporo tu gorzkiej prawdy o naszych relacjach, i chyba właśnie to boli najbardziej. W czasach, gdy więź z aplikacjami na smartfonie wydaje się być bardziej romantyczna niż ta łącząca ludzi w związkach, Her z kolejnej czarnej wizji przyszłości awansuje na oczywiste następstwo tego, co się wokół nas dzieje.

 

2. Tajemnica Brokeback Mountain

Skromne dzieło Anga Lee to doskonały przykład na to, że historia wielkiej miłości nie musi stosować pompatycznych i kiczowatych rozwiązań fabularnych. W czarno-białym świecie Tajemnicy Brokeback Mountain życiowe cele ograniczą się do trzech wytycznych: zbudowania domu, posadzenia drzewa i spłodzenia syna. Gdy w życiu dwóch młodych kowbojów przydarza się coś tak niestosownego jak zakochanie, możliwości ucieczki przed uczuciem są ograniczone. Ennis Del Mar (świetna rola Heatha Ledgera) i Jack Twist (Jake Gyllenhaal) wybierają życie pełne pozorów i udawanych uśmiechów na rodzinnych fotografiach. Ich świat to konflikt uczuć i emocjonalne więzienie, które ogranicza nie tylko ich samych, ale także wszystkie związane z nimi osoby. Ang Lee wiedział, gdzie uderzyć, by zabolało najmocniej. Realia Tajemnicy Brokeback Mountain to realia brutale i łamiące serce, pełne pozorów i strachu przed osądem - a w takim życiu nie ma miejsca na sentymenty.

 

3. 500 dni miłości

Summer ma niebieskie oczy, lubi dziewczęce sukienki i The Smiths. Te trzy czynniki wystarczają, by zaserwować pewnemu marzycielowi imieniem Tom istną rewolucję w życiu i "500 dni miłości". Film Marca Webba to chyba najbardziej bezkompromisowe rozliczenie z ckliwymi romantykami i nierealnymi oczekiwaniami, jakie często kojarzymy ze związkami - i właśnie dlatego tak bardzo go cenimy. Podczas gdy większość współczesnych komedii romantycznych skupia się na przedstawieniu miłości jako hybrydy dużej ilości czekolady z koszem pełnym małych kociąt, 500 dni miłości nie bawi się w żadne półśrodki. Miłość to narkotyk, szaleństwo i prawy sierpowy wycelowany prosto w odrealnione fantazje względem drugiej osoby. Trochę boli i łamie serce, ale tylko i wyłącznie w imię zdrowego dydaktyzmu i szkoły życia.

 

4. Don Jon

Jeżeli wyglądasz jak młody bóg, masz oddanych kumpli, a co rano budzisz się przy Scarlett Johansson, to co robisz? Prawdopodobnie pokornie dziękujesz Wszechmocnemu i strasz się nie rozrabiać. Chyba że jesteś głównym bohaterem filmowego debiutu Josepha Gordona-Levitta pod tytułem Don Jon, który bonusowo boryka się z pewnym wstydliwym i utrudniającym normalne funkcjonowanie nałogiem. Wtedy komplikujesz sobie życie tak długo, aż w końcu spotykasz osobę, która wyleczy Cię ze wszystkich dolegliwości tego świata. I, oczywiście, żyjesz długo i szczęśliwie, czekając na kolejne filmowe dokonania pana Gordona-Levitta.

 

5. Niebiańskie Stworzenia

O tym, że okres dojrzewania bardziej przypomina brutalną walkę o samego siebie niż pokorne oczekiwanie na zmiany z pierwszymi miłostkami w tle, wiemy już od dawna. Nieśmiała Paulette, która zostaje uraczona zestawem nieszczęśliwej nastolatki, nie bardzo potrafi poradzić sobie z demonami młodości. Od czego są jednak przyjaciele? Pojawia się przebojowa Juliett, a wraz z nią wzajemna fascynacja, słabość do snucia fantastycznych opowieści i coraz większa zażyłość. Oniryczne i majaczące na granicy rzeczywistości Niebiańskie stworzenia szokują i trzymają za gardło do ostatnich minut. Peter Jackson miał przed sobą niełatwe zadanie – po defiladzie filmów gore postanowił przenieść na ekran historię o zgubnej namiętności, która w latach 50. wstrząsnęła opinią publiczną. Ryzyko się opłaciło, a oparte na faktach Niebiańskie stworzenia otworzyły drzwi do światowej kariery Kate Winslet.

 

6. Zakochany bez Pamięci

O trudnościach związanych z rozstaniem nakręcono już wiele filmów, ale żaden z nich nie zapisał się w światowej kinematografii tak, jak uczynił to Zakochany bez pamięci. Piękne i zaskakujące dzieło Michela Gondry’ego to dla wielu pozycja kultowa, która siłą swojego przekazu zaskakuje podczas każdego kolejnego seansu. Historia jakich wiele – Joel (Jim Carey) spotyka Clementine (Kate Winslet) i wpada w karuzelę emocji. Związek jednak szybko porzuca status "żyli długo i szczęśliwie", a ukochana Clemetine postanawia poddać się eksperymentalnemu zabiegowi usunięcia… wspomnień związanych z Joelem. Zrealizowany w ryzykownej konwencji Zakochany bez pamięci zaprasza widza do swojego mozaikowego świata i wciąga bez reszty, nie pozwalając nawet na chwilę nieuwagi. To film z gatunku tych, które jeszcze wiele dni po seansie krążą po głowie – i niewykluczone, że zostanie w niej już na zawsze. Dodajmy do tego świetną ścieżkę dźwiękową i doskonałą obsadę, a otrzymamy jeden z bardziej wyjątkowych filmów o miłości, jaki kiedykolwiek powstał.

 

7. Pozwól mi wejść

Od kiedy wampiry zaczęły wyrywać dziewczyny z liceum i używać środków do stylizacji włosów, pozycja krwiopijców w popkulturze znacząco straciła na wartości. Skandynawowie postanowili jegomościom w powiewających pelerynach przywrócić należne miejsce i stworzyli Pozwól mi wejść – ascetyczną, rozgrywającą się w chłodnych plenerach historię pewnej wyjątkowej przyjaźni. Film Tomasa Alfredsona to wycieczka w świat samotności, odrzucenia i pierwszej, niepozornej miłości. Zabieg, by z Pozwól mi wejść uczynnić bardziej dramat z elementami grozy niż podręcznikowy horror, uczynił go jednym z bardziej interesujących filmów ostatnich lat. Elementami grozy operuje się w nim raczej oszczędnie, ale to nie powód, by ten obraz skreślać – szczera i urocza relacja głównych bohaterów jest w stanie stopić serca nawet największym fanom horroru. Umiarkowana w środkach historia Oscara i Eli doczekała się nieumiarkowanego amerykańskiego remake'u z Chloë Grace Moretz w roli głównej.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj