Druga odsłona cyklu – zatytułowana "Trauma" – jest jedną z najgoręcej oczekiwanych literackich pozycji kryminalnych 2014 roku. Dlaczego mimo zalewu rynku wydawniczego przez szwedzką literaturę kontynuacja Obłędu była tak wyczekiwana? Oto siedem powodów:

1. Oryginalność narracji

Wśród obfitości tytułów spod znaku skandynawskiego kryminału trzeba było nie lada wyczynowego poprowadzenia fabuły, aby nie tyle przyciągnąć uwagę czytelnika, ile przebić dotychczasowych mistrzów tego nurtu. Obłęd serwuje czytelnikowi narrację porwaną i nieuporządkowaną, przez którą przeplata się mnogość punktów widzenia: od głównej śledczej po ofiarę; od psychopatycznego szaleńca po retrospekcje z punktu widzenia ofiary dramatycznych wydarzeń, jakie miały miejsce w Sierra Leone. To wszystko zaś tkwi w sosie marzeń sennych i pohipnotycznych zwierzeń. Nawet wytrawnemu znawcy opowieści z dreszczykiem będą się w umyśle mnożyć pytania. Rzadko można się spotkać z takim rodzajem narastającej niewiedzy i poczucia bezradności podczas lektury.

2. Fabularne tąpnięcie

Od nadmiaru niejasności spowodowanych nieuporządkowaną narracją w pewnym momencie czytelnik zaczyna tracić cierpliwość. Jednak znosząc to i wgryzając się w dalszy ciąg lektury, zostanie nagrodzony. Zasługa w tym nietuzinkowego, zjawiskowo wręcz uchwyconego fabularnego tąpnięcia, dzięki któremu 90% rozrzuconych części układanki wskoczy na swoje miejsca, a na pozostałe 10% też rychło przyjdzie czas. Satysfakcja, jaką od tego fragmentu lektury odczuwa czytający, jest nie do opisania i... do opisania zabroniona, bowiem zdradzenie sedna tego fabularnego zwrotu równa się zdradzeniu tytułowego obłędnego stanu.

3. Kobiecość męską ręką pisana

Erix Axl Sund to pseudonim dwóch autorów – Håkana Axlandra Sunquista i Jerkera Erikssona. Pierwszy z nich jest dźwiękowcem i muzykiem, a drugi – producentem elektropunkowej płyty Sunquista i pracownikiem więziennej biblioteki. Jednak sedno nie w ich pozapisarskich zajęciach, a w tym, że na kartach swojej książki stworzyli dwie bardzo pogłębione psychologicznie postacie kobiece. Ich bohaterki, policjantka Jeanette Kihlberg i psycholożka Sofia Zetterlund, są nie tylko typowymi poszukiwaczkami – odpowiednio: dowodów i przyczyn wyborów oraz zachowań zakorzenionych w umyśle – lecz także kobietami z krwi i kości, pełnymi rozedrganej wrażliwości, niepokojów i uczuciowości. Mają też, jak to często w kryminalnej literaturze z północy Europy bywa, gros kłopotów w życiu osobistym, ale konia z rzędem temu pisarzowi, który lepiej opisze kobiece rozterki, jednocześnie sprawiając, że nie będą one wyglądać niczym wycięte z ogłupiającego pisma dla pań.

4. Niepokój i poczucie zagrożenia

Jest w Obłędzie atmosfera niepokoju i zagrożenia tak gęsta, że można by ją kroić nożem na kromki, a zjedzenie już jednej byłoby w stanie nasycić umysł obawą. Erik Axl Sund wspomnianą już porwaną narracją oraz niedawaniem wprost do zrozumienia, co jest jawą, co snem, a co narkotykowym omamem, wprowadza czytelnika w świat pełen wieloznaczności i od pierwszej do ostatniej strony nie pozwala mu poczuć spokoju ani ulec znudzeniu.

5. Bezpardonowe obserwacje i łamanie tabu

Obłęd to lektura wymagająca sporej odporności psychicznej. Nie spotkamy tu zbrodni w zaciszu starej rodzinnej posiadłości, szybkich pchnięć nożem czy błyskawicznie rozgrywających się strzelanin. W książce Sunda zbrodnia wżera się w umysł nie tylko drastycznością jej przebiegu i plastycznością opisów, lecz także powodem, dla którego ofiarę swoją dosięga. Zbrodniczy umysł obecny na kartach powieści będzie chory w iście przerażającym tego słowa znaczeniu, a grzechy przez niego popełniane będą łamać jedno tabu za drugim. Pisarski duet ani na chwilę nie zboczy w rejony oklepania czy typowości, zapewniając czytelniczym umysłom oburzenie, a sercom – mocne bicie.

6. Tło psychologiczno-społeczne

Jak wiadomo, Szwedzi w pisaniu kryminałów ze sporą domieszką psychologii i problemów społecznych uchodzą na świecie za mistrzów. Erik Axl Sund ten tytuł jeszcze bardziej potwierdza. Pochyla się nad tym – jak pisze o Szwecji Dag Öhrlund w swoim opowiadaniu "Coś w jego oczach" – Krajem, gdzie Wszystko jest w Sam Raz, z przejmującą wnikliwością badając problem nielegalnej imigracji oraz dziecięcej pornografii i prostytucji, której nieletni imigranci są częstymi ofiarami. Z kolei od strony psychologicznej Sund bierze się za barki z dziecięcymi traumami i dogłębną analizą spaczonej umysłowości. "Hipnotycznie wciągająca psychoanaliza" – przeczytamy na okładce Obłędu opinię Szwedzkiej Akademii Kryminału. Nie ma w tym ani odrobiny przesady.

7. Zakończenie, czyli co dalej?

Finał opowieści nieświadomym go zdradzać jest czynem niewybaczalnym, zatem wrażenia, jakie towarzyszą jego nastąpieniu, a także te, które mają miejsce w czasie oczekiwania na ciąg dalszy, pozostaje porównać z uczuciem, jakie towarzyszy widzowi w jednym z kulminacyjnych momentów sezonu Gry o tron (o ile oczywiście nie zna on książek George’a R.R. Martina). Ot, weźmy przykład pierwszy z brzegu, czyli ostatnio szeroko omawiany odcinek drugi sezonu czwartego. Kto widział – zrozumie ogrom uczucia oczekiwania na ciąg dalszy. I jeśli takie uczucie lubi, to jest to kolejny powód, aby sięgnąć po książkę Sunda. Najlepiej jednak od razu zakupić ją wraz kontynuacją. Takiego niezdrowego oczekiwania na "Traumę", jakie mnie trawiło, odkąd dwa miesiące temu zakończyłam lekturę Obłędu, nie życzę żadnemu książkożercy.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj