Abandoned to tajemniczy projekt, który pojawił się zupełnie znikąd. W kwietniu na oficjalnym kanale PlayStation opublikowano zwiastun gry, ale ten na dobrą sprawę niczego nie pokazywał. Widzieliśmy tam całkiem realistycznie wyglądający las (jak się później okazało będący gotowym assetem z Unity kosztującym około 30$), a wszystkiemu towarzyszył niezbyt sensowny komentarz narratorki. Na blogu japońskiej firmy pojawił się też wpis promujący tę produkcję, którego autorem był nieznany nikomu Hasan Kahraman.  Niektórzy już wtedy zaczęli dopatrywać się w inicjałach HK odniesienia do Hideo Kojimy, ale prawdziwa burza rozpętała się dwa miesiące później, gdy Blue Box Game Studios zasugerowało, że prawdziwy tytuł Abandoned „zaczyna się na S, a kończy na L”, co naturalnie kojarzyło się z serią Silent Hill. To tak w ramach wstępu, by przybliżyć całą sytuację osobom, które do tej pory nie miały z nią do czynienia. Więcej na ten temat możecie dowiedzieć się z mojego poprzedniego tekstu poświęconego BBGS i szalonym teoriom, tutaj zaś chciałbym przejść do wydarzeń, które miały miejsce później.   Mój wcześniejszy wpis zakończyłem w momencie opublikowania wideo przez Hasana. Deweloper tłumaczył tam, że jest prawdziwą osobą, a jego projekt nie ma nic wspólnego z Silent Hill i Hideo Kojimą. Przesunięto też premierę szumnie zapowiadanej aplikacji ze zwiastunami, nastąpiła dłuższa cisza i można było odnieść wrażenie, że twórca robi to celowo, by wygasić emocje i nie prowokować do tworzenia kolejnych teorii. Przez pewien czas wydawało się, że o Abandoned zapomnieli już niemal wszyscy, poza najbardziej zapalonymi poszukiwaczami prawdy, którzy każdego dnia przeszukiwali internet i dzielili się swoimi znaleziskami na Reddicie. Nic bardziej mylnego, bo jakiś czas później BBGS postanowiło po raz kolejny podroczyć się z fanami. https://twitter.com/BBGameStudios/status/1420089120362270721 Na nowej grafice opublikowanej w mediach społecznościowych można było zaobserwować tajemniczą, rozmytą postać w tle. Jej twarz nie jest zbyt dobrze widoczna, ale nie ma żadnych wątpliwości, że jedno jej oko zakrywa czarna przepaska. Skojarzenia z Solid Snakiem czy Big Bossem absolutnie nie były tu naciągane czy wymuszone. Wręcz przeciwnie – idealnie pasowały do wcześniejszych teorii łączących Abandoned z Kojimą, Konami lub Sony, a nawet… wszystkimi trzema podmiotami jednocześnie. Dodajmy do tego, że od dobrych kilku miesięcy w sieci pojawiają się doniesienia o nadciągającym remake’u Metal Gear Solid i mamy przepis na kolejną PR-ową katastrofę. Jeszcze więcej wątpliwości wzbudzała tajemnicza aplikacja. Przypomnę, że BBGS od niemal samego początku zapowiadało nietypową formę promocji swojego dzieła. Zamiast klasycznych zwiastunów mieliśmy otrzymać apkę, w której będzie można doświadczyć Abandoned w formie niegrywalnych fragmentów bezpośrednio na silniku gry zamiast standardowych materiałów wideo. Brzmiało to naprawdę interesująco, bo do tej pory z czegoś takiego nie korzystano nawet przy największych blockbusterach. Debiut Realtime Experience, jak tę aplikację nazwano, po kilku przesunięciach, ustalono na 10 sierpnia. Tuż przed planowaną godziną premiery na twitterze studia pojawił się jeszcze wpis z pytaniem „are you ready?” i 4-sekundowym teaserem (zapamiętajcie to). Okazało się, że gotowi nie byli sami twórcy, bo czas mijał, a aplikacja nie doczekała się obiecywanej aktualizacji. https://twitter.com/BBGameStudios/status/1425166922488991744 Po kilkudziesięciu minutach pojawił się komunikat, w którym przeproszono za zaistniałą sytuację i poinformowano o napotkaniu problemu technicznego. Później otrzymywaliśmy kolejne informacje pozbawione konkretów. Niektórzy zwątpili, że w ogóle cokolwiek trafi do sieci, inni podejrzewali, że stanie się to 12 sierpnia, czyli w rocznice premiery PT (grywalnego teasera anulowanego Silent Hills, czyli projektu tworzonego przez Kojimę i Konami). Tego samego dnia Kojima wrzucał na Twittera wpisy, zdjęcia i grafiki poświęcone PT, co dodatkowo rozbudzało nadzieje na jakieś ważne ogłoszenie, ale na dobrą sprawę nie było w tym nic dziwnego. Japoński twórca z pewnością nadal odczuwa pewien sentyment do swojego dzieła sprzed kilku lat, a relacje pomiędzy nim a Konami uległy wyraźnemu ociepleniu – a przynajmniej nie czuć w nich wyraźnej wrogości. Patch ostatecznie pojawił się dzień później, 13 sierpnia. Osoby, które pobrały 5 GB z sieci, przeżyły wielkie zdziwienie, gdy okazało się, że szumnie zapowiadany teaser był… tym samym wideo, które pojawiło się na Twitterze studia 3 dni wcześniej. Nie udostępniono absolutnie niczego więcej. Ot, krótki materiał z widokiem na stopy mężczyzny stawiającego kroki na drewnianej podłodze. Co gorsza, było to po prostu zwykłe wideo, a nie „doświadczenie w czasie rzeczywistym”. Nie muszę chyba dodawać, że internauci nie przyjęli tego dobrze. Ich rozgoryczenie sięgnęło zenitu i wielu powiedziało sobie dość. Emocje towarzyszące „premierze” teasera najlepiej oddawały wątki na Reddicie, gdzie coraz częściej deklarowano przejście do „Team Fake”, czyli grupy uznającej, że mamy tu do czynienia po prostu z grą niezależną lub nawet… oszustwem. Do tych ostatnich zarzutów postanowił odnieść się sam Kahraman w wywiadzie, który 16 sierpnia opublikowano na portalu NME. Już na starcie zaznaczono, że to właśnie ten tekst zawiera dowód na brak powiązań między Abandoned i Silent Hill. Mają być nim… słowa Hasana, który opisał dziennikarzom pomysł na swoją grę i podał przy tym „wiele szczegółów”.
Początkowo miała być to gra z otwartym światem. Ale z tak zaawansowaną grafiką, jaką mamy teraz, musieliśmy z tego zrezygnować. To już nie jest otwarty świat – to liniowa historia. Specjalną cechą Abandoned jest to, że gra posiada nowe mechaniki. To jak eksplorujesz, jak otrzymujesz obrażenia, jak grasz w inny sposób – wszystko to osiągnęliśmy dzięki zaawansowanemu motion-capture. Robimy motion-capture sami i tworzymy systemy, bazując na danych dotyczących animacji – tłumaczy Kahraman.
Brzmi imponująco, prawda? Jest tylko jeden problem – te ambitne zapewnienia nie do końca pasują do dotychczasowego dorobku Blue Box Game Studios, którego jedynym znanym pracownikiem jest Kahraman. Studio nie ma bowiem na koncie żadnej gry, która zostałaby ukończona. Wszystkie wcześniejsze projekty zakończyły się porażką i zostały anulowane przed wypuszczeniem ich na rynek. Często takiej „śmierci” gier towarzyszyły wcześniejsze zapewnienia o zbliżającej się aktualizacji czy poprawkach. Brzmi znajomo, prawda? To zresztą nie była jedyna dziwna wypowiedź w tym wywiadzie.
Po prostu musieliśmy wyciąć coś z debiutanckiego teasera i wiedziałem, że użycie materiału z Twittera w aplikacji nie jest dobrym pomysłem, bo to tylko 4 sekundy, które niewiele pokazują. Ale musieliśmy to zrobić, bo ludzie chcieli aktualizacji, prawda? To był nasz priorytet – wypuścić patch, bo później będziemy dodawać więcej zawartości – w tak pokrętny sposób Kahraman tłumaczył „wpadkę” z Realtime Experience.  
W kolejnych wypowiedziach widać inne sprzeczności. Z jednej strony Hasan mówi, że męczą go pytania o Kojimę i ciągle im zaprzecza, z drugiej zaś co chwilę wrzuca coś, co w oczywisty sposób łączy się z legendarnym japońskim twórcą. Raz wspomina o problemach i opóźnieniach, by po chwili wspomnieć o szansie debiutu trailera na targach Gamescom, które, co warto zaznaczyć, odbędą się jeszcze w tym miesiącu. Czym więc naprawdę jest Abandoned? Nadal nie mamy precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie, ale wraz z upływem czasu sytuacja zaczyna się powoli klarować. Wygląda na to, że musimy po prostu pogodzić się z tym, że nie mamy tu do czynienia z genialnym marketingiem w wykonaniu Hideo Kojimy, a po prostu z niezależnym i nie do końca kompetentnym deweloperem, który chyba nie przemyślał swoich działań w sieci. Mam dziwne przeczucia, że tytuł Abandoned okaże się proroczy i rzeczywiście będzie to kolejny projekt Blue Box Game Studios, który zostanie przez twórcę porzucony i nigdy nie ujrzy światła dziennego.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj