Obsadzenie ról w filmach biograficznych lub takich, w których pojawiają się autentyczne postacie, nie należy do łatwych. Aktorzy muszą nie tylko cechować się talentem i łatwością w imitowaniu cudzych zachowań i sposobu bycia, muszą być także (jeśli nie przede wszystkim) fizycznie podobni do granych przez siebie postaci. Nic więc dziwnego, że czasem producenci decydują się na obsadzenie w danej roli aktora blisko spokrewnionego z portretowaną osobą. Dodatkowo obecność syna czy córki bohatera w obsadzie jest często bardzo emocjonalnym wydarzeniem dla całej ekipy i wielkim wyzwaniem dla samego aktora. Zdarza się, że są to pierwsze spotkania tych osób z aktorstwem lub taka rola wiąże się dla nich z koniecznością odtworzenia trudnych wydarzeń z historii własnej rodziny i przeżycia ich tym samym raz jeszcze. Oto kilka przykładów, gdy w role znanych ludzi wcielali się w filmach ich krewni.

Billy Schneider jako Buzz Schneider

Miracle

Miracle” to film opowiadający o słynnym meczu hokejowym odbywającym się podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Lake Placid w 1980 roku. Złożona w większości z niedoświadczonych zawodników drużyna USA pokonała uznawaną wtedy za najlepszą na świecie reprezentację ZSRR, a następnie w finale zdobyła złoty medal, pokonując Finlandię. W wyprodukowanym przez Disneya filmie o słynnym „cudzie na lodzie” w rolę jednego z napastników drużyny USA, Buzza Schneidera, wciela się jego syn, Billy. Do obsady „Miracle” trafił on właściwie przypadkiem. Nigdy nie planował kariery aktorskiej, chciał za to pójść w ślady ojca – trenował hokej, marzył o występie na Igrzyskach Olimpijskich. O castingu do filmu dowiedział się od swojej matki. Ponieważ nie szukano aktorów z doświadczeniem (ale za to z umiejętnością jazdy na łyżwach), postanowił się zgłosić i spróbować. Kiedy reżyser David O’Connor dowiedział się o jego pokrewieństwie z Buzzem Schneiderem, zdecydował, że Billy musi koniecznie wystąpić w jego filmie. Sam Billy wspominał również w jednym z wywiadów, że wcielenie się w postać swojego ojca było dla niego sposobem na przekonanie się na własnej skórze, jak wyglądało jedno z najwspanialszych osiągnięć jego taty. [video-browser playlist="746692" suggest=""]

Guri Weinberg jako Moshe Weinberg

„Monachium”

Przed dużo trudniejszym i dużo mniej przyjemnym wyzwaniem stanął natomiast Gurie Weinberg na planie filmu Stevena Spielberga „Monachium”. Jest to historia izraelskiej grupy specjalnej stworzonej po zamachu terrorystycznym na izraelskich sportowców mającym miejsce podczas letnich igrzysk olimpijskich w Monachium w 1972 roku. Zadaniem grupy było wytropienie i zabicie działaczy palestyńskiej siatki terrorystycznej Czarny Wrzesień, odpowiedzialnej za masakrę. Guri Weinberg w „Monachium” wcielił się w rolę swojego ojca, Moshe Weinberga, trenera izraelskiej drużyny zapaśniczej i pierwszą ofiarę terrorystów. Ta niewielka rola była dla aktora ogromnym przeżyciem. Kiedy zabito Moshe Weinberga, Guri miał zaledwie miesiąc, nigdy nie miał zatem okazji naprawdę poznać swojego ojca, wychował się za to wśród opowieści o jego tragicznej śmierci, które mocno odcisnęły się na całym jego życiu. Otworzenie tych okropnych wydarzeń Weinberg potraktował jako sposób na ostateczne zamknięcie tego rozdziału i pogodzenie się z losem. Dlatego też zdecydował, że nie zamierza o tym głęboko osobistym przeżyciu rozmawiać z mediami. Opowiedział o nim dopiero 10 lat po premierze „Monachium” we wpisie na swoim blogu:
„To był wyjątkowo emocjonalny plan – zarówno dla aktorów, jaki i ekipy – kręcenie scen wzięcia zakładników. Aktor, który zabił moją «postać», wpadł mi w ramiona tuż po tym, gdy Steven krzyknął «Cięcie!». Trudno jest wyjaśnić więź, jaka połączyła nas podczas tworzenia tego filmu”.
[video-browser playlist="746693" suggest=""]

Christopher "C.J." Wallace Jr jako młody The Notorious B.I.G.

„Notorious”

W filmowej opowieści o życiu i śmierci słynnego rapera Notoriousa niewielką rolę miał okazję zagrać jago 12-letni wtedy syn Christopher. Chłopiec stanął przed trudnym zadaniem. Podobnie jak opisywany wyżej Guri Weinberg miał zaledwie kilka miesięcy, kiedy zastrzelono jego ojca; wszystkiego, co o nim wiedział, dowiedział się od bliskich mu osób. W przygotowywaniach do roli Christopherowi pomagała matka, Faith Evans, która opowiadała synowi o tym, jak zwykł zachowywać się jego ojciec - jak chodził, mówił, jakie miał nawyki – by chłopiec mógł w jak najbardziej wiarygodny sposób go sportretować. Dużo pracy w odpowiednie przygotowanie Christophera do roli włożyła również ekipa filmowa. 6 miesięcy przed rozpoczęciem właściwych zdjęć zorganizowano specjalnie dla niego zdjęcia próbne, by mógł przećwiczyć przed kamerą wszystko, czego się nauczył, i by w razie potrzeby można było jeszcze popracować nad niedociągnięciami. [video-browser playlist="746694" suggest=""]

Mario Van Peebles jako Melvin Van Peebles

„Baadasssss!”

„Baadasssss!” to historia reżysera, pisarza i scenarzysty Melvina Van Peeblesa, zmagającego się z nakręceniem jednego ze swych filmów - „Sweet Sweetback's Baadasssss Song”. Scenariusz do “Baadasssss!” napisał syn Melvina Mario, który był również producentem filmu i jego reżyserem, a co najważniejsze z punktu widzenia tego tekstu – wcielił się też w główną rolę. Dla Mario Van Peeblesa była to okazja do złożenia hołdu ojcu i jego twórczości. Chciał przedstawić historię czarnego mężczyzny, który wyłamuje się ze schematów - nie jest sportowcem czy raperem, nigdy nie był w więzieniu, ale jest za to reżyserem filmowym, który potrafi pracować z ludźmi o różnych kolorach skóry i odnosić sukcesy. Mario Van Peebles dostał od ojca wolną rękę na opowiedzenie tej historii. Melvin Van Peebles ani razu nie pojawił się na planie produkcji podczas jej kręcenia, za to poprosił syna, by nie portretował go jako “zbyt miłego”. [video-browser playlist="746696" suggest=""]

Shooter Jennings jako Waylon Jennings

Walk the Line

„Spacer po linie” to film biograficzny o słynnym muzyku i aktorze Johnnym Cashu. Jego przyjaciela, również muzyka - Waylona Jenningsa, zagrał w nim jego syn, Shooter. Była to niewielka rola (w sumie zaledwie trzy sceny), jednak Shoother Jennings wspomina to jako bardzo stresujące przeżycie – nigdy przedtem nie miał nic wspólnego z aktorstwem, przez co też przed rozpoczęciem zdjęć do „Spaceru po linie” bardzo się denerwował. Wcielenie się w postać własnego ojca było dla niego zarówno dziwnym, jak i ciekawym doświadczeniem – sposobem na lepsze poznanie ojca i jego przeszłości oraz uświadomienie sobie, jak wiele mają ze sobą wspólnego. [video-browser playlist="746698" suggest=""]
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj