'Allo', Allo! to serial komediowy produkcji brytyjskiej, który był emitowany przez osiem lat. Wszystko zaczęło się w 1982 roku, gdy legendarni twórcy Jeremy Lloyd i David Croft wpadli na pomysł zrobienia parodii serialu Secret Army z lat 70. Historie obu produkcji są bardzo podobne: głównymi bohaterami są właściciele kawiarni, powiązani z ruchem oporu, a jednym z celów fabularnych jest uratowanie zestrzelonych brytyjskich lotników. 'Allo', Allo! jednak, jak na docelową parodię przystało, bierze znane gatunkowe schematy i stawia je na głowie, wyśmiewając jak tylko się da. Jest to przykład, jak robić parodię nie tylko ze smakiem i pomysłem, ale przede wszystkim z klasą. Czego na przykład nie można powiedzieć o amerykańskich filmach zapoczątkowanych przez serię Scary Movie. Ostatecznie emisja serialu rozpoczęła się w 1984 roku, a do Polski trafił on w 1991 roku. Obecnie całość dostępna jest w TVP VOD. Nieprzypadkowo serial ten był emitowany przez tyle lat i zdobył taką popularność w wielu krajach, w tym właśnie w Polsce. Pokolenie urodzone w latach 80. na pewno pamięta wspólne rodzinne seanse z 'Allo', Allo!, które bawiły do łez. I wiecie co? Ten serial nadal potrafi dobrze rozśmieszyć. Croft i Lloyd umieli korzystać z różnych elementów komedii (humoru sytuacyjnego, slapstickowego czy też wizualnego lub dialogowego) i tworzyć z nich wybuchową mieszankę. Oczywiście nie brakuje śmiania się z kulturowych stereotypów oraz zabawnych powiedzonek. Pamiętacie policjanta kalającego język, który zawsze zaczynał zdanie od dziń dybry? Albo Michelle z ruchu oporu wspominającą, że powie coś tylko raz i nie będzie powtarzać? Ostatni wątek to przykład genialnego pomysłu i odpowiedniej reakcji twórców. To powiedzonko faktycznie miało pojawić się tylko raz, ale tak bardzo rozbawiło ludzi, że stało się powracającym gagiem. Nie zapominajmy oczywiście o śpiewającej Edith oraz intrydze z pewnym obrazem... Twórcy przez 9 sezonów stawali na głowie, aby powracające gagi nadal bawiły. Oczywiście, jak to w serialach bywało, czasem się nie udawało, ale przez pryzmat całości w większości ten humor trafiał w punkt. Pamiętacie zabawne sytuacje pomiędzy Renee a romansującymi z nim kelnerkami?  Tworzono je tak: jeden scenarzysta wymyślał kłopotliwą sytuację, a zupełnie inny przygotowywał wymówkę, którą Renee zmyśli na poczekaniu. Dzięki temu zawsze to bawiło, bo twórcy potrafi wyciągać z powtarzalnej sytuacji coś dziwacznego i śmiesznego.  Oczywiście 'Allo', Allo! to nie tylko kreatywność scenarzystów i humor, to przede wszystkim świetne, wyraziste i zapadające w pamięć postacie. W serialu tym każdy był jakiś! Trudno więc wyróżnić najlepszą kreację. Wszyscy reprezentowali równy, wysoki poziom.  Zwłaszcza że obok Renee, jego żony, teściowej, kelnerek czy policjanta, mieliśmy niemieckich oficerów (Gruber nadal jest faworytem wielu, ale Erich von Klinkerhoffen również bawił do łez), oficerów Gestapo, którzy świadomie przypominali czarny charakter z filmu Indiana Jones i Poszukiwacze zaginionej Arki, Helgę, brytyjskich żołnierzy ukrywanych przez Renee czy nawet pana Alfonse'a, właściciela zakładu pogrzebowego. Kreacje te były zabawą stereotypami i komediowym szaleństwem. Doskonale wiedzieliśmy, co dana postać sobą reprezentuje i co twórcy starają się wyśmiewać, ale dzięki świetnym scenariuszom to zawsze zaskakiwało. Nie wątpię, że każdy z widzów miał swoje ulubione gagi i postaci, które bawiły go bardziej. Aktorzy trafiali w różne gusta, tworząc wybitną całość.
materiały prasowe
'Allo', Allo! to serial uniwersalny. Historia jest osadzona w czasach II wojny światowej, a humor bywa bardzo różnorodny, pomysłowy i niezwiązany z czasem, w którym serial został wyprodukowany. Przez to też potrafi rozbawić do łez nawet dziś. Oczywiście, jeśli ktoś lubi tego typu wielowymiarowy brytyjski humor zahaczający o parodię. Jako osoba, która dorastała z 'Allo', Allo!, cieszę się, że ten serial przetrwał próbę czasu, czego przecież nie możemy powiedzieć o wielu starszych produkcjach,  a zwłaszcza komediach. To szczególne istotne dla pamięci o obsadzie, z której większość aktorów niestety już nie żyje, a na zawsze zostaną zapamiętani dzięki tym komicznym rolom. Dlatego też w dobie, gdy wyjście do kina nie wchodzi w grę, powtórzenie sobie 'Allo', Allo! staje się dobrym planem na wieczór.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj