Agresja Rosji na Ukrainę postawiła cały świat Zachodu w gotowości. Kraje do niedawna prowadzące między sobą zażarte spory, w obliczu zagrożenia ze strony putinowskiego reżimu zjednoczyły się, aby wspólnymi siłami przywrócić pokój w Europie. Europie, która od czasu zakończenia II wojny światowej nie musiała zaglądać w oczy konfliktowi zbrojnemu o globalnym charakterze. Wojna, która toczy się na terenie Ukrainy, jest jednak odmienna od konfliktów rozgrywanych do tej pory. Po raz pierwszy w historii na tak szeroką skalę rozciągnęła się na front cybernetyczny, a poczynania obu stron tego wirtualnego konfliktu są głośno komentowane przez media na całym świecie. Spora w tym zasługa grupy, która nie ma nawet swojego lidera, ale tak mocno zakorzeniła się we współczesnym społeczeństwie, że dyktuje narrację dotyczącą wojny w cyberprzestrzeni. Kolektyw Anonymous wkroczył do gry.

Od anonimowych trolli do dumnych haktywistów

Nie sposób wyznaczyć dokładnej daty zawiązania grupy Anonymous, jednak początków ich aktywności należy doszukiwać się we wczesnych latach dwutysięcznych. W 2003 roku zadebiutował 4chan, jeden z najpopularniejszych internetowych imageboardów (rodzaj forum obrazkowego), w którym użytkownicy mogą zamieszczać najróżniejsze, nawet najbardziej kontrowersyjne treści. Serwis nie wymaga logowania się na osobiste konto, każdy może założyć swój wątek i komentować dowolny kanał nawet bez podawania imienia czy nicka. Jeśli to zwobi, wówczas system podpisuje go jako "anonymous". Użytkownik bez żadnej tożsamości. W miarę popularyzacji 4chana społeczność imageboarda zaczęła jednoczyć się, aby planować najróżniejsze pranki. Jedną z pierwszych głośnych, zmasowanych akcji internetowych żartownisiów była ta z 2006 roku wymierzona w serwis społecznościowy Habbo Hotel. W trakcie raidu wielu członków 4chana zalogowało się do platformy z takim samym awatarem, blokując regularnym użytkownikom możliwość skorzystania z wirtualnej pływalni, argumentując zakaz możliwością zakażenia się AIDS. Żart ten był jednak jedynie preludium do tego, z czego anonimowy kolektyw miał zasłynąć w przyszłości. Na przełomie 2006 i 2007 roku społeczność obrała sobie za cel Harolda Charlesa "Hal" Turnera, amerykańskiego przedstawiciela skrajnej prawicy, który dał się poznać m.in. z powodu szerzenia teorii spiskowych czy negowania Holocaustu. Wówczas grupa4chanowych haktywistów, nazywających siebie Anonymous, przypuściła atak na stronę Turnera. Raid doprowadził do obciążenia Harolna wysokim rachunkiem za prowadzenie witryny internetowej, a finalnie - zakończenia jego działalności w sieci. Nagle okazało się, że anonimowa grupa użytkowników sieci dysponuje siłą, która ma realny wpływ na to, co dzieje się w internecie. Społeczność internetowych żartownisiów przerodziła się w zdecentralizowany kolektyw haktywistów gotowych walczyć o wolność w sieci, swobody obywatelskie czy świat pozbawiony cenzury. Anonymous włączyli się w walkę z kościołem scjentologicznym, autorytarnymi reżimami, ochronę praw zwierząt,  a nawet swobodny dostęp do pornografii, która od pierwszych lat rozwoju 4chana była jednym z jego motorów napędowych. Choć nadrzędną cechą kolektywu jest anonimowość jego członków, grupa nie stroni od obecności w życiu publicznym. Niemal od początku istnienia utożsamia się ich z maską Guya Fawkesa, angielskiego przywódcy spisku prochowego zaangażowanego w nieudany zamach na brytyjski parlament. Maska po raz pierwszy pojawiła się w popkulturowym światku za sprawą komiksu V jak vendetta z 1982 roku, ale to ekranizacja z 2005 roku rozsławiła ją na cały świat. Anonymous w ślad za filmowymi bohaterami przywdziali maskę Fawkesa, która ma symbolizować anonimowy bunt przeciwko reżimowi władzy. Z biegiem lat kolektyw rozrastał się i zaczął odgrywać coraz istotniejszą rolę w sieci, nigdy jednak nie było o nim aż tak głośno, jak przy okazji zbrojnej inwazji Rosji na Ukrainę. Dziś za pośrednictwem kanałów powiązanych z grupą Anonymous rozchodzą się informacje o kolejnych wtargnięciach na rosyjskie serwery, wykradzionych danych czy zawieszonych usługach. Kolektyw wypowiedział putinowskiemu reżimowi cybernetyczną wojnę na szeroką skalę, a jego obecność w mediach głównego nurtu jest nieporównywalnie wyższa niż kiedykolwiek wcześniej. Jak to się stało, że grupa anonimowych, niepowiązanych ze sobą hackerów odgrywa tak istotną rolę we współczesnym społeczeństwie? Sam fakt masowego blokowania rosyjskich serwerów czy wykradania poufnych danych z rządowych jednostek nie wystarczyłby, aby Anonymous znaleźli się na ustach tak wielu dziennikarzy. Tym, co czyni kolektyw tak silnym, jest jego popkulturowy potencjał. Z grupy zawiązanej na forum do wymiany obrazków wyłoniło się grono, które zrozumiało, że nawet najszczytniejsze ideały nie przebiją się do głównego dyskursu, jeśli będą jedynie manifestem spisanym na jakimś podejrzanej stronie. Przywdzianie masek Fawkesa uczyniło z nich coś na wzór złoczyńców-superbohaterów, którzy potrafią w prostych słowach zaktywizować społeczność pod nośnymi hasłami. Zachęcić do buntu, powołując się na ikoniczne elementy popkultury.
Źródło: Wikimedia
+1 więcej
Na fali popularności filmu V jak Vendetta powołano nawet do życia cykliczną demonstrację o nazwie Marsz Miliona Masek zwaną także Operacją Vendetta. Co roku 5 listopada z okazji Dnia Guya Fawkesa zwolennicy Anonymous gromadzą się na ulicach, aby wyrazić wsparcie dla działań kolektywu. Większość osób uczestniczących w zamaskowanych marszach prawdopodobnie nie ma pojęcia, na czym polega praca haktywistów, ale głoszone przez nich hasła oraz nawiązania do popularnych dzieł kultury sprawiają, że cele Anonymous trafiają do masowego odbiorcy. Nie sposób nie wspomnieć także o niezwykle istotnej roli, jaką w popularyzacji kolektywu mógł odegrać serial Mr. Robot jawnie nawiązujący do idei, które kierują grupą Anonymous. W pierwszych latach działalności Anoni mogli kojarzyć się z internetowym folklorem, szalonymi krzykaczami, jakich pełno w sieci. Obecnie, po zakorzenieniu się wizerunku maski Fawkesa jako symbolu buntu oraz szeregu produkcji, które niejako uwiarygodniły kolektyw w oczach społeczeństwa, jego siła przebicia jest znacznie wyższa niż przed laty. Za popkulturyzację grupy Anonymous odpowiada nie tylko jeden serial. Obok Mr. Robota trzeba wspomnieć także o fenomenie Czarnego lustra, które pokazało mroczną stronę nowych technologii. Nie możemy zignorować również Domu z papieru, który po raz kolejny nasycił popkulturę wizerunkiem zamaskowanych wojowników społecznościowych. Wszystkie z wymienionych seriali sprawiły, że Anonymous przestali być grupą haktywisów kojarzoną przez wąskie grono użytkowników sieci. Kolektyw urósł do miana internetowych wybawicieli, nic dziwnego, że w końcu trafił na świecznik i zainteresowały się nim mainstreamowe media. Nawet jeśli nie mamy pojęcia, kto jest członkiem Anonymous, a w sieci roi się od profili internetowych podszywających się pod tę grupę, aby wyłudzać pieniądze czy szerzyć teorie spiskowe, na pewno nie dadzą o sobie zapomnieć. W końcu stali się częścią popkultury. I jak przystało na popkulturowych suberbohaterów, robią wokół siebie mnóstwo szumu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj