Artyści to jedna z najbardziej wyjątkowych opowieści odcinkowych w historii polskiej telewizji. Co takiego ma w sobie serial Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego, że hipnotyzuje i dosłownie przykuwa do ekranu?
Artyści to z jednej strony prawdziwy unikat (nawet na skalę światową), z drugiej produkcja, która nie została odpowiednio doceniona przez widzów w naszym kraju. Format nie zdobył takiego rozgłosu, jaki powinien uzyskać. Zamiast zajmować należyte miejsce w świadomości fanów popkultury, zakończył się po pierwszym sezonie i szybko został zapomniany. Aktualnie nie jest planowana kontynuacja. Mamy więc do dyspozycji 8. odcinków wchodzących w skład jedynej powstałej serii. Całość można zobaczyć w TVP VOD. Artyści to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników nieszablonowych i ambitnych treści. Ci, którzy nie mieli okazji zapoznać się z tym formatem, powinni jak najszybciej nadrobić zaległości.
O czym opowiada serial? Marcin Konieczny jest dyrektorem Teatru Popularnego w Warszawie. Objął to stanowisko w dramatycznych okolicznościach. Poprzedni zarządca popełnił samobójstwo, a jego ciało zostało znalezione podczas jednego ze spektakli. Konieczny jest młodym, prężnym ideowcem. Planuje wystawić w sezonie aż cztery nowe sztuki, uniknąć zwolnień i od ręki załatwić wszystkie palące problemy. Niestety, rzeczywistość szybko weryfikuje jego zapał. Dyrektor trafia na dziwaczne sytuacje, pokrętne układziki i niewyjaśnione incydenty. Zagłębiając się w historię teatru, poznaje coraz więcej tajemniczych faktów, które w osobliwy sposób wpływają na teraźniejsze wydarzenia. Mimo niepokojących sytuacji Konieczny próbuje okiełznać powiększający się chaos. Czy jednak jego życie osobiste i zdrowie psychiczne wytrzymają zbliżający się armagedon?
Powyższy opis może sugerować, że mamy tutaj do czynienia z mrocznym serialem à la Miasteczko Twin Peaks. Co prawda podczas seansu czuć ducha arcydzieła Davida Lyncha, ale w ogólnym rozrachunku produkcja jawi się jako wyśmienita satyra i groteska, a wątki humorystyczne równoważą te bardziej dramatyczne momenty. Obok Davida Lyncha można więc postawić zarówno Witkacego, jak i Gombrowicza, jednak wszyscy oni na pierwszym planie muszą ustąpić miejsca duetowi twórców – Monice Strzępce i Pawłowi Demirskiemu. Reżyserka teatralna i dramaturg przenieśli na mały ekran swoje doświadczenia związane z pracą przy spektaklach scenicznych. Mamy tutaj więc do czynienia z pewnego rodzaju metadyskusją. Twórcy zabierają głos w toczącym się dyskursie na temat roli sztuki w życiu Polaków. Czy teatr zajmuje należyte miejsce w świadomości obywateli naszego kraju? Czy jego funkcjonowanie wolne jest od problemów społeczno-politycznych znamiennych dla Polski? Wszystkie te kwestie wybrzmiewają należycie, mimo że całość ubarwiona jest obficie motywami komediowymi, dramatycznymi, a nawet sensacyjnymi.
Gdy oglądamy Artystów, czujemy, że serial tworzyli ludzie kochający sztukę. Kultura traktowana jest tutaj z najwyższym szacunkiem, choć jej ideę bardzo często konfrontuje się z brutalną rzeczywistością. Marcin Konieczny niczym Syzyf staje do nierównej walki z absurdami dnia codziennego. Działając w imię tak wrażliwego medium, jakim jest sztuka, musi ubrudzić sobie ręce, by osiągnąć sukces. Zachłanni politycy, drobni kombinatorzy, skonfliktowana społeczność i naburmuszeni gwiazdorzy – wszystkie te postawy życiowe są przecież znamienne dla naszego rodzimego piekiełka. Konieczny, idąc ramię w ramię z muzami Apollina, odnosi małe zwycięstwa, jednak finalny triumf jest możliwy tylko wtedy, gdy osiągnie się porozumienie z otaczającą rzeczywistością. Stąd szokujące zakończenie sezonu, które z jednej strony bawi do łez, z drugiej stanowi celną metaforę drogi, którą teatr musi zmierzać ku nowoczesności. Poczucie wyższości, elitaryzm i wyniosłość czynią ze sztuki hermetyczne i nikomu niepotrzebne perpetuum mobile. Duchy przeszłości nawiedzające Koniecznego powinny odejść do lamusa, ustępując miejsca nowemu myśleniu. Serial prezentuje takie przesłanie i sam jest przedstawicielem tego nurtu. Szkoda tylko, że jednostkowym i tak szybko zakończonym.
Artyści to serial doskonale zrealizowany i świetnie zagrany. Pod względem oprawy audiowizualnej można go postawić obok najważniejszych amerykańskich produkcji odcinkowych. Mroczna estetyka doskonale współgra z ekranową groteską, działając przy okazji w służbie klimatu. Podobnie jak w teatrze, także i tutaj najważniejsi są jednak aktorzy. W Artystach nie ma gwiazd z pierwszych stron gazet. Są za to wykonawcy obdarzeni gigantycznym talentem, którzy do tej pory brylowali jedynie na deskach teatrów. W rolę Koniecznego wciela się Marcin Czarnik. Partnerują mu między innymi: Adam Cywka, Agnieszka Przepiórska, Dobromir Dymecki, Anna Ilczuk i Ewa Skibinska. Z głośniejszych nazwisk w serialu zobaczymy: Tomasza Karolaka, Dorotę Segdę, Tadeusza Huka i Edwarda Lindego-Lubaszenkę. Wykonawcy portretujący głównych bohaterów dają prawdziwy festiwal aktorstwa. Rzadko się zdarza (szczególnie na naszym rodzimym podwórku) obserwować artystów tak bardzo zaangażowanych w projekt. Czuć, że zarówno aktorzy, jak i realizatorzy działają w jednej drużynie i realizują wspólną misję. Każdy tutaj chce powiedzieć coś ważnego – być może nawet coś od siebie.
Serial koncentruje się na idei sztuki, ale oczywiście jest on również świetną rozrywką dla szerokiej widowni. Mimo że tu i ówdzie pojawiają się psychospołeczne rozważania, całość ma spójną fabułę i toczy się we właściwym rytmie. Widać, że Paweł Demirski, tworząc scenariusz, inspirował się najznamienitszymi amerykańskimi produkcjami odcinkowymi. Wszystkie wątki dostają zadowalające rozwinięcia, a każda postać jest właściwie podbudowana i odpowiednio umocowana w fabule. Szkoda tylko finału, którego ostatnie minuty zapowiadały kontynuacje w kolejnej serii. Przecież opowieść mogła się z powodzeniem rozwijać jeszcze bardzo długo. Z drugiej jednak strony, historia zna wiele seriali, które po doskonałych pierwszych sezonach znacząco obniżyły poziom w następnych odsłonach. Może więc lepiej, że w naszej pamięci zostanie ta jedyna, doskonała seria?
Czy w takim razie format Demirskiego i Strzępki można określić mianem najlepszego polskiego serialu XXI wieku? W kategoriach artystycznych na pewno znajduje się w ścisłej czołówce. W dzisiejszych czasach sztuka wysoka nie ma lekko, więc chwała tym, którym udaje się przemycić ją do mainstreamowych mediów. Artyści dodatkowo robią to w sposób atrakcyjny dla masowej widowni. Czego chcieć więcej? Może kolejnych sezonów i większego zainteresowania widzów?