Głównym zadaniem Johnsa w czasie prac nad Odrodzeniem stało się uporządkowanie bałaganu, jaki w kanonie uniwersum wprowadzało The New 52. Nowe przedsięwzięcie z jednej strony cofa nas więc do świata, który znaliśmy sprzed wydarzeń ukazanych w komiksie Flashpoint, z drugiej zaś wykorzystuje sprawdzone w ciągu ostatnich lat elementy i wątki. Patrząc z tej perspektywy, Odrodzenie jest doskonałą okazją ku temu, by niezaznajomiony z światem DC czytelnik mógł rozpocząć z nim swoją przygodę. Wiele elementów zostało uproszczonych, a rzeczywistość herosów komiksowego giganta zaczęła być spójna. Wspólny świat i większa historia determinująca jego istnienie były odwołaniem do tego, co w komiksach najlepsze. Co więcej, takie podejście pozwalało upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: z jednej strony odwołać się do sentymentów nieco starszych odbiorców, z drugiej strony pokazać kolejnym pokoleniom, że komiksowe uniwersa nie muszą być jednym wielkim labiryntem. Wprowadzona w maju 2016 roku na amerykańskim rynku strategia okazała się niebywałym sukcesem dla wydawnictwa – zarówno finansowym, jak i jakościowym.
Źródło: Egmont
Odrodzenie na amerykańskim rynku to dziś 32 serie pogrupowane w ramach 4 „rodzin” (Batman, Superman/Wonder Woman, Liga Sprawiedliwości i pozostałe), blisko 50 one-shotów i kolejne 4 miniserie. Do świata DC wróciły niewidziane w The New 52 postacie, choćby takie, jak Wally West/Kid Flash, Aqualad, Huntress, Kent Nelson/Doktor Fate czy Ryan Choi/Atom. Inne zaś, m.in. Ted Kord/Blue Beetle czy Ray Palmer/Atom, pokazały się w wersjach sprzed Flashpoint. Prawdopodobnie najważniejszym zabiegiem dla czytelników jest połączenie całego uniwersum komiksowego giganta ze światem Strażników. Choć odbiorcy wiedzą już, że Doktor Manhattan miał ogromny wpływ na sam Flashpoint, to jednak więcej powinniśmy dowiedzieć się z serii Johnsa, Doomsday Clock, której pierwszy zeszyt trafi do sprzedaży w USA w listopadzie. Fani zachowują powściągliwość w kwestii oceny tego, czy obecność kultowych postaci z powieści graficznej Moore’a to zabieg wizjonerski, czy nastawiony bardziej na cele finansowe. Warto jednak nadmienić, że wprowadzenie Strażników do świata DC było poprzedzone półrocznymi debatami twórców, a Johns niedawno przyznał, że Doomsday Clock to dla niego „najbardziej osobisty” projekt w całej karierze. Odrodzenie za sprawą Egmontu wchodzi również do naszego kraju. Wydawnictwo zapowiedziało aż 16 serii do końca tego roku – co miesiąc na rynek trafią cztery różne pozycje, wydane w nowym, tańszym formacie. Dla polskich czytelników to niewątpliwie wielka szansa na zapoznanie się z komiksowymi superbohaterami w przystępnej i zrozumiałej formie. To jednocześnie doskonała okazja, by zrozumieć fenomen herosów we współczesnej popkulturze. Pora na nową odsłonę niekończącej się opowieści o postaciach większych niż życie. Mity mają się dziś naprawdę dobrze.
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj