The Magicians to popularny serial fantasy oparty na książkowym cyklu. W niedziele 3. sezon zadebiutuje w Polsce na kanale Sci Fi. Z tej okazji jakiś czas temu miałem przyjemność porozmawiać z aktorami o nadchodzących odcinkach.
ADAM SIENNICA: To już 3. sezon serialu The Magicians. Jak patrzycie na to z perspektywy czasu? Co jest w tym serialu takiego, że oglądają go z zainteresowanie widzowie na całym świecie?Olivia Taylor Dudley: Myślę, że ludzie lubią ten serial, bo jest osadzony w naszym świecie. W jakimś stopniu jest to pokazane realistycznie, a bohaterowie mierzą się z prawdziwymi problemami. Bez znaczenia, w jakim miejscu świata żyjemy, możemy utożsamiać się z postaciami bez względu na to, że w grę wchodzi magia.
Arjun Gupta: Bez znaczenia z jakiej pochodzimy kultury i jakim mówimy językiem, jesteśmy w stanie zrozumieć zdradę i zagubienie bohaterów. Na pewno pomaga fakt, że magia jest fajna.
Wydaje się, że serial stał się popularniejszy, niż można było przypuszczać. Macie też dużo fanów w Polsce.
AG: W takim razie musimy przyjechać do Polski! [śmiech] Sukces jest jakąś niespodzianką. Gdy coś tworzysz, trudno to przewidzieć, jaki będzie odbiór. W ogóle o tym nie myślisz. To chyba jest taki efekt uboczny wykonywania dobrej roboty. To fantastyczne, że udało się trafić do ludzi na całym świecie.
Jeszcze nie było polskiej premiery The Magicians, ale jak przygotowywałem się do wywiadu natrafiłem na spoilery o losie Penny'ego, rodzicach Alice... Co tam się dzieje?! Czy 3. sezon ma więcej takich niespodzianek?
AG: [śmiech] Penny dostał dość zwariowany wątek. Mój przyjacielu, to tylko czubek góry lodowej! Jest o wiele więcej niespodzianek w tym sezonie.
Czy to oznacza, że 3. sezon jest mroczniejszy od poprzednich?
OTD: Nie sądzę, by 3. sezon był mroczniejszy. Nie dzieje się coś szczególnie ponurego. Chodzi o to, że życie mojej postaci trochę się zagmatwało, a ona nie do końca to wszystko akceptuje. Nie może po prostu wrócić do normalnego życia. Myślę, że w tym sezonie jest więcej nadziei, niż mroku.
AG: Ten zwrot akcji, który poznałeś dzięki Internetowi [śmiech] ze śmiercią Penny'ego dobrze wpływa na kolejny odcinek. Jest on bowiem prawdopodobnie najśmieszniejszym odcinkiem z udziałem Penny'ego. On zazwyczaj nie był postacią komediową, ale ten odcinek jest naprawdę komiczny. Nie powiedziałbym, że ten sezon jest mroczniejszy. Może bardziej większy w skali. Nie brak w tym sezonie jasności i mroku.
Cieszy mnie wieść o komediowym odcinku, bo humor świetnie tu działał od samego początku.
AG: To zasługa naszych mądrych scenarzystów.
OTD: Humor jest potrzebny w takim serialu. Musi być chwilę oddechu od mrocznych i trudnych sytuacji, z jakimi borykają się bohaterowie. Kiedy masz zły dzień, oglądasz zabawny serial. I to też tak działa za kulisami serialu. Gdy ktoś z nas ma mały dzień, żartujemy sobie, by rozluźnić sytuację. Humor jest integralną częścią serialu, dzięki niemu jest bardzo ludzki.
Pomysł z zabraniem magii bohaterom jest kapitalny. Jest tu potencjał na to, by bohaterowie dojrzeli. Jak to będzie się rozwijać?
AG: Mój przyjacielu, musisz poczekać i obejrzeć [śmiech]. Fakt, że zabieramy magię z serialu o magii pozwala skupić się na bohaterach i ludzkich momentach. To właśnie jest kwintesencja naszego serialu i książek, na podstawie których powstał. W tym sezonie idziemy krok dalej.
OTD: Teraz, gdy nie ma magii, wszyscy stają przed prawdziwym wyzwaniem. Muszą zobaczyć, kim są bez magii i jak wyglądają ich relację z drugim człowiekiem. To daje możliwość pokazanie wszystkiego w innym stylu.
Czy można powiedzieć, że magia dla niektórych postaci jest czymś w rodzaju uzależnienia?
AG: Zdecydowanie, w końcu rozmawiasz z jednym z takich ludzi [śmiech]
OTD: Początkowo Alice nie chciała zaakceptować magii i nie chciała iść do tej szkoły. Była bardzo niechętna do magii. Potem stała się niffinem i mogła posmakować czystej magii. W jakimś stopniu była odurzona tym, jak ona działa. Gdy ją straciła, musi sobie radzić bez tego uczucia, bez tej działki swojego narkotyku. I to jest jej cały wątek sezonu.
Wasze postacie rozwijają się od kilku lat. To chyba jak spełnienie marzeń dla aktora. Rola w serialu, który pozwala pokazać taką dużą różnorodność emocji.
AG: Jesteśmy szczęściarzami, że możemy pracować i robić to, co kochamy. Pomaga fakt, że nie gramy w proceduralu, gdzie to wszystko jest dość schematyczne, jak co tydzień odnajdujesz ciało, a potem zabójcę. W Magikach nigdy nie wiemy, co się wydarzy. Możemy opowiadać o takim szerokim spektrum człowieczeństwa oraz pokazywać tyle emocji, że samo w sobie staje się to wyzwaniem, szansą i darem.
Czytałem wywiad z Johnem McNamarą, showrunnerem Magików, który powiedział: Alice szuka czegoś, co może nadać znaczenia jej życiu. Zastanawiam się, czy jest nadzieja dla niej? I czy te słowa w pewnym sensie mówią też coś o Pennym?
OTD: Alice nie wie, co chce zrobić ze swoim życiem, tak jak pozostali bohaterowie też tego nie wiedzą. Po tym, jak przestała być niffilmem, jest zagubiona i to trwa przez cały sezon. Nie chcę spoilerować, więc nie powiem ci, czy znajdzie sens w tym wszystkim [śmiech]. Na pewno jest dla niej nadzieja, tak jak dla wszystkich postaci. Tak naprawdę odnalezienie znaczenia swojego życia to długa droga dla każdego człowieka. Nie wiem, ile trzeba mieć lat, by ostatecznie wiedzieć, kim się jest [śmiech].Na tę chwilę ona nie wie, kim jest bez magii. Nie zdawała sobie sprawy, że magia to jej cała tożsamość.
AG: Nie sądzę, by Penny świadomie szukał znaczenia swojego życia. Chwytał się wszystkiego, co się da. W jakimś stopniu to znaczenie nadawały mu narkotyki czy jego związek z Kady. Czy choćby sytuacja, gdzie chciał rozwiązać jej problemy, by poczuć się sam lepiej. Teraz musi przestać chwytać się wszystkiego. Musi nauczyć się odpuszczać i w pewnym sensie nawet kapitulować. Na tym polega jego podróż w nadchodzących odcinkach.
Związki romantyczne - Alice z Quentinem i Penny'ego z Kady - stają się coraz bardziej skomplikowane. Możecie coś zdradzić na temat ich rozwoju?
AG: Na pewno ten twist, o którym wcześniej rozmawialiśmy ma wpływ na związek Penny'ego z Kady. Pod koniec sezonu oboje bardzo się zmienią. Ich historia jest bardzo fascynująca.
OTD: Alice i Quentin nadal będą mieć bardzo skomplikowany związek. Bez względu na to, co się dzieje, ciągnie ich do siebie. W książkach ich związek jest moim ulubionym wątkiem. Na pewno stawka jest wysoka w tym sezonie, a przez to nie mają czasu, by uporać się z uczuciami do siebie. Trochę odpuszczają sobie, by osiągnąć cel swojej misji, ale koniec końców będą musieli coś z tym zrobić. Nic nie poradzą na to wzajemne przyciąganie.
Chciałbym was zapytać o kulisy tworzenia magii dwóch scen z 2. sezonu. O scenę przywrócenie Alice do życia oraz Penny'ego w tzw. poison room. Na ekranie widzimy dużo efektów i trików. Jak to wyglądało dla was na planie?
AG: W tej scenie nie ma tak naprawdę dużo efektów komputerowych. Większość tego to charakteryzacja i efekt pracy scenografki. Kręciliśmy to... w kopalni, którą zmieniliśmy w poison room. Ekipa od efektów zrzuciła do niej tysiące piór, by stworzyć to wrażenie chorego, zatrutego świata. Potem pojawił się pomysł ze zmniejszeniem nasycenia kolorów. To jest efekt pracy wielu artystów.
OTD: Kręciliśmy to w jednym z pomieszczeń pokazujących sale szkoły. Trochę zmieniliśmy w nim scenografię. Na środku pokoju zainstalowaliśmy gigantyczną klatkę. Wokół niej były podłączone baterie i przygotowane efekty świetlne. Wszędzie latały iskry. Wbrew pozorom w tej scenie nie ma zbyt wiele efektów komputerowych.
To na koniec luźne pytanie. Jaką magiczną moc chcielibyście mieć w życiu?
AG: Wybrałbym moc leczenia. Żyjemy w świecie dużych zmian, gdzie nie brak strachu, nienawiści i gniewu. Jeśli dzięki takiej mocy mógłbym pomóc, to byłoby niesamowite.
OTD: Chciałbym mieć moc rozmawiania ze zwierzętami. Fajnie byłoby się móc z nimi komunikować.
Dzięki za rozmowę.
AG: Dzięki za świetną rozmowę i za to, że zadzwoniłeś. Proszę, podziękuj wszystkim fanom w Polsce. Jesteście niesamowici, tak jak wszyscy fani na całym świecie. Bez was nie dalibyśmy rady. Dzięki!