DAWID MUSZYŃSKI: Po tylu latach w końcu tego dokonaliście, wysłaliście Bonda na zasłużoną emeryturę. BARBARA BROCCOLI: Nie no emerytura to zbyt dużo powiedziane. James zrobił sobie bliżej nieokreśloną przerwę w pracy. Początkowo miał być to krótki urlop na Jamajce, ale wszyscy którzy kiedykolwiek udali się w tamte rejony wiedzą, że nie chce się stamtąd wracać. I jak rozumiem w tym czasie wydarza się jakaś tragedia, z którą M, grany przez Ralpha Fiennesa, nie może sobie poradzić bez udziału 007? MICHAEL G. WILSON: Dokładnie tak. Zagrożenie jest tak wielkie, że powrót Bonda z rajskiej plaży jest nieodzowny. Zresztą nie jest tak, że MI6 nie będzie próbować dać sobie rady bez niego. Po prostu wszystkie inne drogi zawiodą. Możecie coś więcej powiedzieć o historii, jaką zobaczymy? MICHAEL G. WILSON: Przyjęliśmy na razie strategię, by jak najmniej zdradzić z tego, co zobaczymy na ekranie. Tworzenie filmów o Bondzie to dla nas wielkie przeżycie, bo wiemy, że miliony ludzi na całym świecie czekają na to, by zobaczyć jego przygody. Chcemy by o jego nowej przygodzie dowiedzieli się z ekranu kina, a nie z gazety czy portalu internetowego. Skąd pomysł na osadzenie Ramiego Maleka w roli następnego czarnego charakteru, z którym Bond będzie musiał się zmierzyć? BARBARA BROCCOLI: Podziwialiśmy talent Ramiego już od dawna. Cały team doszedł do wniosku, że to będzie idealny aktor do tego, by powierzyć mu tę rolę. Zresztą podpisaliśmy z nim kontrakt jeszcze nim Bohemian Rhapsody trafił do kina i okazał się kasowym sukcesem, który przyniósł Malekowi Oscara. Chcecie powiedzieć, że źle mu z oczu patrzy? Dokładnie tak! (śmiech). A dlaczego zdecydowaliście się na Cary’ego Fukunagę? MICHAEL G. WILSON: Jest to reżyser bardzo wszechstronny. Płynnie posługuje się czterema językami. Zjeździł cały świat. Zna mankamenty pracy filmowej w różnych krajach. Wydaje nam się, że jest to wprost idealna osoba do kręcenia filmów o agencie walczącym z różnymi przeciwnikami w każdym miejscu globu. Na koniec chciałbym zapytać, co się stało z R granym przez Johna Cleese'a? Ostatni raz widzieliśmy go w Śmierć nadejdzie jutro i nagle zniknął. BARBARA BROCCOLI: Podczas kręcenia Casino Royale odmłodziliśmy dużą część bohaterów w tym Q. W tej nowej odsłonie z Danielem Craigiem rolę genialnego naukowca otrzymał Ben Whishaw. I tak już zostało. Ale R istnieje jeszcze gdzieś w nowym wszechświecie? Jest szansa by kiedyś powrócił? BARBARA BROCCOLI: Raczej nie (śmiech).
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj