Bond zrobił sobie przerwę. Rozmawiamy z Barbarą Broccoli i Michaelem G. Wilsonem [WYWIAD]
Dziś na Jamajce odbyła się prezentacja obsady 25 filmu o przygodach Jamesa Bonda. Nam udało się porozmawiać przez krótką chwilę z głównymi producentami tej znanej na całym świecie serii, czyli Barbarą Broccoli i Michaelem G. Wilsonem.
Dziś na Jamajce odbyła się prezentacja obsady 25 filmu o przygodach Jamesa Bonda. Nam udało się porozmawiać przez krótką chwilę z głównymi producentami tej znanej na całym świecie serii, czyli Barbarą Broccoli i Michaelem G. Wilsonem.
DAWID MUSZYŃSKI: Po tylu latach w końcu tego dokonaliście, wysłaliście Bonda na zasłużoną emeryturę.
BARBARA BROCCOLI: Nie no emerytura to zbyt dużo powiedziane. James zrobił sobie bliżej nieokreśloną przerwę w pracy. Początkowo miał być to krótki urlop na Jamajce, ale wszyscy którzy kiedykolwiek udali się w tamte rejony wiedzą, że nie chce się stamtąd wracać.
I jak rozumiem w tym czasie wydarza się jakaś tragedia, z którą M, grany przez Ralpha Fiennesa, nie może sobie poradzić bez udziału 007?
MICHAEL G. WILSON: Dokładnie tak. Zagrożenie jest tak wielkie, że powrót Bonda z rajskiej plaży jest nieodzowny. Zresztą nie jest tak, że MI6 nie będzie próbować dać sobie rady bez niego. Po prostu wszystkie inne drogi zawiodą.
Możecie coś więcej powiedzieć o historii, jaką zobaczymy?
MICHAEL G. WILSON: Przyjęliśmy na razie strategię, by jak najmniej zdradzić z tego, co zobaczymy na ekranie. Tworzenie filmów o Bondzie to dla nas wielkie przeżycie, bo wiemy, że miliony ludzi na całym świecie czekają na to, by zobaczyć jego przygody. Chcemy by o jego nowej przygodzie dowiedzieli się z ekranu kina, a nie z gazety czy portalu internetowego.
Skąd pomysł na osadzenie Ramiego Maleka w roli następnego czarnego charakteru, z którym Bond będzie musiał się zmierzyć?
BARBARA BROCCOLI: Podziwialiśmy talent Ramiego już od dawna. Cały team doszedł do wniosku, że to będzie idealny aktor do tego, by powierzyć mu tę rolę. Zresztą podpisaliśmy z nim kontrakt jeszcze nim Bohemian Rhapsody trafił do kina i okazał się kasowym sukcesem, który przyniósł Malekowi Oscara.
Chcecie powiedzieć, że źle mu z oczu patrzy?
Dokładnie tak! (śmiech).
A dlaczego zdecydowaliście się na Cary’ego Fukunagę?
MICHAEL G. WILSON: Jest to reżyser bardzo wszechstronny. Płynnie posługuje się czterema językami. Zjeździł cały świat. Zna mankamenty pracy filmowej w różnych krajach. Wydaje nam się, że jest to wprost idealna osoba do kręcenia filmów o agencie walczącym z różnymi przeciwnikami w każdym miejscu globu.
Na koniec chciałbym zapytać, co się stało z R granym przez Johna Cleese'a? Ostatni raz widzieliśmy go w Śmierć nadejdzie jutro i nagle zniknął.
BARBARA BROCCOLI: Podczas kręcenia Casino Royale odmłodziliśmy dużą część bohaterów w tym Q. W tej nowej odsłonie z Danielem Craigiem rolę genialnego naukowca otrzymał Ben Whishaw. I tak już zostało.
Ale R istnieje jeszcze gdzieś w nowym wszechświecie? Jest szansa by kiedyś powrócił?
BARBARA BROCCOLI: Raczej nie (śmiech).
Dzisiaj urodziny obchodzą
ur. 1962, kończy 62 lat
ur. 1968, kończy 56 lat
ur. 1988, kończy 36 lat
ur. 1980, kończy 44 lat
ur. 1965, kończy 59 lat