Tegoroczny, 33. Warszawski Festiwal Filmowego rozpocząłem od obejrzenia fabuły Beat Takeshi Kitano. Instytucja japońskiego show-biznesu sfinalizowała swój reżyserski rozrachunek ze światem bandyckich porachunków yakuzy w Końcu wściekłości. Fabułę zrealizował z wypróbowanym wielokrotnie zespołem, z którym niejednokrotnie pracował od pamiętnego debiutu Violent Cop (Brutalny glina - 1989), niemniej znamienitego Boiling Point (Punkt zapalny - 1990 ) i czy fenomenalnej A Scene at the Sea (Scena nad morzem - 1991). Najnowsza produkcja Office Kitano charakterystycznie kończy „gangsterski” epizod artystyczny Beata - większość z jego filmów zawierała wątki bezradnych policjantów wobec brutalnych walk japońskich yakuza i koreańskich Kkangpae (깡패). Te wątki odnajdziemy też w „Końcu wściekłości”. Do przerwanej narracji wracamy dokładnie po pięciu latach - gdy aktorzy fizycznie dojrzeli i byli jeszcze lepiej wyćwiczeni do eliminowania realnych i urojonych wrogów. Balet śmierci sfilmowany przez starego mistrza wśród operatorów obrazu Katsumi Yanagijimę na kamerach Arricam ST, Arriflex 235 i Arriflex 535B pracujących z optyką Zeiss Master Anamorphic i Angenieux Optimo 2S. Wysmakowane kadry, którymi mogliśmy się delektować i emocjonować powstały poprzez naświetlenie negatywów 35 mm Eastmana Kodaka Vision3 50D 5203, Vision3 200T 5213 i Vision3 500T 5219 - te numeracja to pieśń przeszłości, gdy film powstawał przez 100 lat tylko na taśmie filmowej. Soundtrack skomponował Keiichi Suzuki, równie stały współpracownik Kitano - a przy okazji odpowiedzialny za muzykę dla „Tokyo Godfathers”, powstałą bezpośrednio przed „Zatoichi” i „Wściekłością”. Zdjęcia były realizowane tylko w Tokio, które „grało” także koreańską wysepkę Jeju. Wulkanicznej wyspy ze wspaniałym Hallasan National Park, położonej na styku Morza Żółtego i Wschodniochińskiego nie ujrzymy. Tegoż nie ujrzeliśmy - gdyż pierwsze 50 minut zdominowały szybkie sceny dialogowe przygotowujące uderzenie gniewu pana Changa, Ôtomo. Później płynnie przechodzimy do walki klanów jakuzy Hanabishi i Sanno. Pozostałości tego drugiego obejmują Ôtomo (którego ponownie zagrał Beat) oraz Ishiharę (Ryo Kase). To właśnie oni zaczynają film filozoficzną dysputą podczas wędkowania fląder na Jeju. Przypadek sprawia, że Ôtomo przeciwstawia się klanowi Hanabishi. Ci, uosabiają czyste zło i makiaweliczne intrygi. Brutalny film gangsterskie to dziewiętnasty i chyba ostatni tego typu film walka w reżyserskich dokonaniach „Beata” Takeshiego Kitano, choć nie można wykluczyć powstania prequela cyklu. „Wściekła” trylogia zasługuje na uznania z powodu zastosowanych na planie zdjęciowym typów broni ręcznej. W centrum uwagi pozostaje 11,43 mm pistolet automatyczny Colt M1911A1, używany przez konserwatywnego Ôtomo. Z pozostałych typów broni wymieńmy choć część z pojawiających w kadrach: pistolety - Berreta 92FS Inox, Beretta 92FS, Heckler & Koch USP, Walther P99; rewolwery - Colt Detective Special, Smith & Wesson Model 19 i Model 586, czy pistolety maszynowe M4A1 Model 921, Heckler & Koch MP5K, a nawet czeski samopal vzor 61 Škorpion. Drugim obejrzanym filmem pierwszego wieczoru był dramatyczny i drastyczny Balkan Noir o zemście w iście bałkański, choć „pulpowy” sposób. Szwedzki reżyser o bośniackich korzeniach Dražen Kuljanin wygrał przed dwoma laty w Konkursie 1-2 swoim debiutanckim melodramatem Jak zatrzymać ślub. Drugi film pokazuje związek obdarty ze złudzeń - męża Oskara pogodzonego z losem, zaś sama narracja rozpoczyna się w Malmö w samochodzie dilera, gdzie zrozpaczona po stracie córki - matka Nina dokonuje zakupu kolejnego zapasu chemicznych uspokajaczy. Pięć lat wcześniej na wakacjach w Czarnogórze straciła przez chwilę uwagę ze swej siedmioletniej córki, która została porwana. Kobietę, poza chemikaliami, utrzymuje przy zdrowych zmysłach jedynie nadzieja na kontakt z uczciwym (choć po przejściach) policjantem z Czarnogóry. Nowe informacje o śladach potwora odpowiedzialnego za cierpienia dziecka to szansa odnalezienia i ukarania zwyrodnialca, choć nie ma pewności o faktycznej winie. Wiele niedopowiedzeń zastosował, przy czym również oszczędził widzom widoku czy odgłosu przypalanej żelazkiem skóry. Zemsta kobiety okazuje się straszna w skutkach. Reżyserowi udało się zrealizować ten niskobudżetowy film w ciągu dwóch dni „szwedzkich” i tygodnia w Czarnogórze - choć mnie osobiście zaniepokoił pod kątem jednej kwestii. Większość scen Balkan Noir została zdominowana przez osoby rozpoczynające palić papierosa, zaciągające się, trzymające żarzące się papierosy lub wypuszczające dym z ust. Dodatkowo reżyser skontrapunktował to licznymi nostalgicznymi, niewinnie brzmiącymi, czarno-białymi reklamami papierosów Lucky Strike i Winston. Dowcipnie określono to w katalogu festiwalowym, że film rozgrywa się podczas „dwudziestu przerw na papierosa”. Czyżbyśmy zostali zbombardowani swoistym product placementem? Współczesne niskobudżetowe kino prezentuje nowego typu estetykę dramatu rodzinnego, podkreślaną odważnymi kadrami. Tu eksperymentowała rosyjska operatorka obrazu, pracująca w Szwecji - Anna Patarakina. Film był szwenkowany na camcorderze Canon C300 Mark II Cinema EOS. Rosjanka zaproponowała odważne zmiany kąta filmowania o 90 stopni co umożliwiło jej płynne wybrzmienie sceny. Kolejnym ze znakomitych rozwiązań było nagranie innymi obiektywami jednej, tej samej pary, leżącej obok siebie na łóżku, co zdeformowało wizualnie obraz, ale sygnalizowało znaczenie „pęknięcia” sceny. Nie spoilerując, zachęcam do obejrzenia w Balkan Noir pozostałych elementów ekwilibrystyki operatorskiej Patarakinej. Za znakomity można uznać dobór utworów, tworzących soundtrack film, a będących szlagierami z dzieciństwa Dražena Kuljanina - te piosenki szwedzkie i jugosłowiańskie zbudowały odpowiedni nastrój.  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj