Trzeci sezon serialu Dom grozy debiutuje dziś w Polsce na antenie HBO3. Chris King, producent wykonawczy, opowiada o klimacie, muzyce, fabule i podjętych decyzjach przy pracy nad tą serią.
Serial Penny Dreadful miał swoją światową premierę w maju. Do tej pory mogliśmy go oglądać na HBO GO, natomiast dziś będzie mieć swoją polską premierę telewizyjną na HBO3. Z producentem serialu, Chrisem Kingiem, rozmawia Adam Siennica.
No url
ADAM SIENNICA: Macie w serialu jednego z najlepszych polskich kompozytorów muzyki filmowej. Jaką według ciebie rolę odgrywa muzyka Abla Korzeniowskiego w serialu?
CHRIS KING: On jest niesamowity. Jest kimś, kto wznosi nasz serial na kolejny poziom. Abel zaczął z nami współpracować przez to, że Juan Antonio Bayona go polecił. Pamiętam, że w trakcie pracy nad pierwszym sezonem jeździłem z Juanem do studia i on zawsze puszczał muzykę - często właśnie filmową. Słuchaliśmy bardzo dużo muzyki Abla i wiedzieliśmy, że to on musi być naszym kompozytorem. Moim zdaniem jest to najlepsza muzyka w telewizji. On po prostu wie, jak ilustrować serial. Jest strasznie utalentowany i tak naprawdę niewiele musimy mu mówić. Sam potrafi wszystko rozgryźć i bardzo rzadko dajemy mu sugestie. Zawsze trafia w punkt swoją muzyką. Wie, jak uchwycić ton serialu. Wie, jak uchwycić każdą postać.
Niektóre odcinki były kręcone w Almerii, w Hiszpanii. Dlaczego wybraliście Hiszpanię?
Wybraliśmy Hiszpanię, ponieważ potrzebowaliśmy lokacji do reprezentowania pustyni amerykańskiego Zachodu. Jako że normalnie kręcimy w Dublinie, chcieliśmy znaleźć lokację, która nie będzie zbyt daleko. Przez większość czasu Dublin jest zimny, deszczowy i jest zielono, a potrzebowaliśmy miejsca, które będzie słoneczne, z niebieskim niebem i pustynne. Akurat Almeria jest znana z tego, że w latach 50. i 60. kręcono tam dużo westernów. Uznaliśmy, że to idealne miejsce.
Jaki jest pomysł na historię Ethana w trzecim sezonie? Macie teraz klimat à la western.
Sądzę, że gdy przedstawiliśmy Ethana, Amerykanina z Dzikiego Zachodu w XIX wiecznym Londynie, wszyscy chcieli poznać jego przeszłość. Skąd pochodzi, co go motywuje i przed jakimi demonami ucieka. John zawsze planował, by Ethan wrócił do domu i stawił czoło ojcu, swoim demonom, przed którymi uciekł. Dowiemy się też, dlaczego jest wilkołakiem i jak się nim stał. Poznamy więcej szczegółów z jego przeszłości. W trzecim sezonie musi dojść do konfrontacji z jego ojcem, którego poznamy w dalszych odcinkach. Jest grany przez Briana Coxa, który jest fenomenalnym aktorem. Poznajemy te wszystkie detale i przeszłość Ethana i dowiadujemy się, skąd on tak naprawdę pochodzi.
Jak udaje wam się sprawić, że wszystkie postacie są tak prawdziwe? Oglądając serial, można odnieść wrażenie, że Drakula w pewnym momencie mógł spotkać się z doktorem Frankensteinem. Jak podejmujecie decyzje, która postać ma się pojawić w serialu?
Pomysł na to wyszedł od twórcy serialu, Johna Logana. Kiedy opowiadał mi o pomyśle na serial, mówił mi o takich filmach z Wielkiej Brytanii. Była to seria zwana Hammer Horror. Były to różne gotyckie horrory z lat 60., w których był Frankenstein oraz Drakula. Interesujące było to, że tworzyli wiele filmów o jednej postaci i można było dostrzec ewolucję Drakuli na przestrzeni kilku filmów. John chciał taki pomysł wprowadzić w formie serialu. Postacie pojawiające się w serialu to po prostu ulubieni bohaterowie Johna z książek. Najbardziej ciągnęło go do doktora Frankensteina i jego potwora. Zawsze chciał, by te dwie postacie były w serialu. Po prostu opierało się to na pasji Johna do nich.
W tym sezonie każda postać ma osobistą historię. Dlaczego podjęliście taką decyzję?
John jest niezwykłym scenarzystą, szczególnie gdy pisze o postaciach. On naprawdę wierzy, że postacie napędzają historię. W telewizji uwielbia to, że można zobaczyć prawdziwą ewolucję bohaterów. Możemy zobaczyć, jak się zmieniają, rozwijają przez - mamy nadzieję - wiele lat. Johnowi zależało na tym, by zaakcentować dualizm postaci, mieszankę dobra i zła, pokazać demony, które siedzą w każdym bohaterze. Żadna postać nie może zostać zdefiniowana jako dobra lub zła.
Postać grana przez Evę Green stoi w centrum tego serialu. Jak wielkie aktorskie wyzwanie dla niej szykujecie?
Z Evą Green pracuje się fenomenalnie. Jest jedną z najciężej pracujących aktorek, jakie znam. Daje naprawdę wiele od siebie w każdej scenie i wiem, że jest to dla niej wyczerpujące, bo jak widzieliście w serialu, ma wiele trudnych wyzwań. Eva zawsze przychodzi na plan przygotowana. W chwili, gdy pada słowo "akcja", ona działa, daje z siebie wszystko. Gdy robimy cięcie, nawet podczas najtrudniejszych scen, jak opętanie, Eva ma na twarzy najpiękniejszy uśmiech. W trzecim sezonie dajemy jej jeszcze większe wyzwania. Musiała dać z siebie więcej niż kiedykolwiek.
Który odcinek w trzecim sezonie był dla was największym wyzwaniem?
Tak naprawdę żaden odcinek nie jest łatwy do nakręcenia, ponieważ skala serialu jest całkiem spora. Zawsze mamy wiele lokacji, często kręcimy zdjęcia na zewnątrz. Jest to wielki serial i potrzebuje sporej ekipy, by go nakręcić. W połowie trzeciego sezonu jest odcinek, który w całości rozgrywa się w celi. Całość ma miejsce w jednym małym pokoju. Stworzenie dramatu i skali normalnego Domu grozy w takiej małej przestrzeni było bardzo trudne. Było to wyzwanie, bo brały w nim udziały tylko trzy postacie i jedna scenografia. Takie coś naprawdę trudno nakręcić, zwłaszcza że to bardzo intymny odcinek, więc by go nakręcić, musieliśmy mieć mniejszą ekipę. Wszystko skupia się na Evie Green grającej Vanessę i ukazującej wiele emocji. Jest to jedyny odcinek, który kręciliśmy w ciągłości rozwijanej historii, bo buduje on emocjonalną kulminację. To było jedyne uczciwe podejście do obsady.
Czy sądzisz, że obecnie telewizja to miejsce do opowiadania najlepszych historii?
Zdecydowanie, szczególnie że znaleźliśmy optymalną liczbę odcinków do opowiedzenia historii. John wywodzi się z fabularnych filmów, pracował przy Gladiatorze czy Skyfall. Opowiadał tam dwugodzinne historie, kiedy nie można było najlepiej poznać postaci i zobaczyć ich rozwoju. W telewizji mamy szansę opowiedzieć kameralne, intymne historie bohaterów. Poza scenami akcji, jak walka z czarownicami czy wampirami, poruszamy niezwykłą tematykę, na którą nie byłoby czasu w fabularnym filmie. I to jest luksus pracy w telewizji. Robimy tyle odcinków, ile według nas pasuje, i nie musimy niczego przeciągać.
Czy możemy spodziewać się jakieś klasycznego romansu dla którejś postaci?
Jasne, oczywiście. Zawsze Ethana ciągnęło do Vanessy. Chociaż czują, że nie powinni być razem, tutaj będzie miłość, która ich przyciąga. Vanessa znajduje miłość w trzecim sezonie. Poznaje zoologa, z którym nawiązuje relację. Nazywa się dr Alexander Sweet. Zobaczymy, jak się powoli zakochuje w kimś, kto nie jest Ethanem.
W pierwszym sezonie były wampiry, w drugim czarownice. Jakie jest wasze podejście do czarnych charakterów?
Wydaje mi się, że najpierw chcieliśmy użyć złoczyńców znanych z książek, dlatego już w pierwszym sezonie sugerowaliśmy pojawienie się pana wampirów, który okazuje się Drakulą. W drugiej serii mamy świat okultyzmu i czarownic, co zawsze było interesującym tematem dla Johna. Zawsze pamiętał o tym, że czarownice służą diabłu, a wampiry Drakuli. W drugim sezonie odkryliśmy, że oni są braćmi, którzy zostali wyrzuceni z nieba, dlatego chcieliśmy stworzyć świat, w którym te dwie złe postacie mogłyby mieć sługi chodzące pośród nas. W trzecim sezonie jeden ze złoczyńców znów się pojawia i jego celem jest Vanessa.
Jaka według ciebie jest przyczyna sukcesu Domu grozy?
Myślę, że jest wiele powodów. Przede wszystkim w żadnym momencie nie próbujemy ogłupiać serialu. Staramy się, by był inteligentny, wyszukany i tak interesujący, jak to tylko możliwe. Nie zawsze jest to łatwy serial do śledzenia i zrozumienia. Ma on wiktoriański język. Wprowadzamy poezję. Jest wyszukany w języku. I myślę, że właśnie dlatego widzowie kochają nasz serial.
Czy myśleliście o tym, jak zakończycie całą historię?
Nie chcemy, by kiedykolwiek ktoś pomyślał, że serial zszedł ze swojej drogi i traci parę. Sądzimy, że wyczujemy, gdy nadejdzie czas na zakończenie historii. Zawsze jest jakiś pomysł na finał, jak to wszystko zamknąć. Nie chcemy, by serial stracił to, co czyni go wielkim. Gdy przyjdzie czas na pożegnanie, zrobimy to w odpowiedni sposób.