Amerykańscy prezydenci w kinie i telewizji nigdy nie mają łatwego życia. Poważne polityczne dylematy to często bułka z masłem w porównaniu choćby ze zbliżającym się końcem świata. Swoje przeszli też czarnoskórzy przywódcy USA, których na przestrzeni lat oglądaliśmy na ekranach. Czasem mieli naprawdę przechlapane, a innym razem starali się nas rozśmieszyć. Poniżej przypominamy garść tych bohaterów. Znacie ich wszystkich?

Douglass Dilman „The Man”

To mało znany, ale wyjątkowy film, bo widzowie zobaczyli w nim czarnego prezydenta po raz pierwszy w historii kina. To obraz z 1972 roku, więc można łatwo się domyśleć, że Douglass Dilman nie został wybrany na urząd w wolnych wyborach. Funkcję objął w wyniku tragicznej śmierci prezydenta i spikera Izby Reprezentantów oraz odmowy wiceprezydenta do złożenia przysięgi. Nagle wszyscy obrócili się – zgodnie z Konstytucją - w stronę przewodniczącego pro tempore Senatu. W główną rolę wcielił się James Earl Jones, a fabuła była na tyle przełomowa, że projekt, który tworzono jako film telewizyjny, zadebiutował w kinach.
Fot. EW.com
 

40. prezydent USA „The Richard Pryor Show”

Tu zaś mamy do czynienia z pierwszym czarnoskórym prezydentem w telewizji. Legendarny komik Richard Pryor wcielił się w niego w 1977 roku w swoim programie rozrywkowym na NBC. Przetrwał on zaledwie 4 odcinki ze względu na dość kontrowersyjną naturę wielu skeczy. No i „The Richard Pryor Show” emitowany był o 20:00, a o tej godzinie widzowie siadali przed ekranami całymi rodzinami. Jako przykład może posłużyć właśnie poniższy fragment, który zaczyna się dość niewinnie, by z każdą kolejna sekundą dokładać do pieca. Jak na tamte czasy, to był bardzo odważny materiał. [video-browser playlist="717680" suggest=""]

Tom Beck „Deep Impact

Który hollywoodzki aktor najlepiej nadaje się, aby poinformować ludzkość, że w stronę Ziemi leci kometa szeroka na 11 kilometrów? No chyba tylko Morgan Freeman. Ten głos uspokoi każdego - nawet przed rychła zagładą. Tu wcielił się w prezydenta Toma Becka, który robi co w jego mocy, aby zapobiec globalnej katastrofie. To film, który miał pecha, bo Micheal Bay i Bruce Willis też chcieli w 1998 roku rozwalić wielki kosmiczny kamień - w „Armageddonie”. Jednak „Dzień zagłady” to równie efektowny, ale też dojrzalszy i bardziej emocjonujący obraz. Zgadzacie się? [video-browser playlist="717681" suggest=""]

Prezydent Lindberg „The Fifth Element

Były wrestler, Tommy „Tiny” Lister, najbardziej kojarzony jest ze swojej roli w filmie Luca Bessona. Zagrał w nim prezydenta nie tylko Ameryki, ale całej planety - i też musiał mierzyć się z kryzysem, który groził jej całkowitą anihilacją. Przywódca charakteryzował się potężną prezencją i nikt nie ważył mu się podskoczyć, jednak w finałowej scenie dostało mu się od mamy postaci Bruce’a Willisa. [video-browser playlist="717682" suggest=""]

Prezydent Camacho „Idiocracy

Pozostajemy w przyszłości i przedstawiamy z całą pewnością najgłupszego prezydenta USA w historii kina. Duane Elizondo Mountain Dew Herbert Camacho to jedna z postaci w filmie „Idiokracja”, którego twórcą jest Mike Judge („Dolina Krzemowa”). W tej szalonej i zabawnej satyrze na nasze społeczeństwo mamy rok 2505, średni iloraz inteligencji ludzi spadł drastycznie, a kopanie się w krocze i pornografia to ulubione zajęcia obywateli. Prezydenta zagrał Terry Crews („Brooklyn 9-9”), a jego postać okazała się tak popularna, że rozważano nawet stworzenie spin-offu z Camacho w roli głównej.  

David Palmer „24

Jeden z najlepszych prezydentów USA, jaki kiedykolwiek pojawił się w popkulturze. Palmer to był fantastyczny gość i zawsze stawiał naród na pierwszym miejscu. Wielu politycznych ekspertów stwierdziło, że Dennis Haysbert swoja kreacją dołożył cegiełkę do tego, że amerykańscy obywatele stali się jeszcze bardziej otwarci na ideę posiadania czarnoskórego prezydenta. A przecież Barack Obama wygrał wybory kilka lat po pojawieniu się tej postaci na ekranach. Jack Bauer miał zawsze pod górkę z kolejnymi prezydentami serialu Foxa, gdy ścigał terrorystów, ale nie ze swoim przyjacielem Davidem Palmerem.
Źródło: materiały prasowe
 

Ciąg dalszy na stronie drugiej.


26 czerwca do kin wchodzi najnowszy film Samuela L. Jacksona, Big Game.
Źródło: Kino Świat
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj