Większość seriali w swojej osi fabularnej osadza złoczyńcę, kontrast dla dobra, kogoś, kto uosabia negatywne wzorce i zachowania. Produkcje superbohaterskie przyzwyczaiły nas w tym zakresie do rysowania zwykle jasno określonego podziału nośników wartości, przenosząc je na bohaterów i przestępców. Jednak co w sytuacji, gdy zło nie jest tak oczywiste i nie da się go łatwo zaszufladkować? Gdy pochodzi z najmniej spodziewanego źródła, od bohatera? Serial Titans opowiada historię powstawania drużyny superbohaterów, ale przede wszystkim skupia się na losach Dicka Graysona, który jako dziecko został adoptowany przez Bruce'a Wayne'a. Chociaż mamy tutaj do czynienia z całą masą kłopotów Raven, Starfire i Beast Boya, to sprawiają one wrażenie jedynie drugiego planu dla większego problemu, jakim jest zmaganie się Graysona z negatywnym wpływem Mrocznego Rycerza. To może wydawać się dziwne, ponieważ Batman, poza rzadkimi ujęciami słabo widocznej sylwetki, nie pojawia się w Titans wcale. Jednak po dłuższej analizie można zauważyć, że jest on obecny niemal wszędzie. A co więcej, to właśnie on wydaje się głównym złoczyńcą serialu.
fot. materiały prasowe
Bruce Wayne początkowo nie jest stawiany na konkretnej pozycji, choć jednocześnie słyszy się o nim wiele dobrego, szczególnie wśród ludzi otaczających Graysona. Na wstępie nie znamy jeszcze motywacji postaci ani ich przeszłości, nie wiemy, która strona jest zła, i czy któraś w ogóle jest tą dobrą. Zarazem Batman dla wielu jest bohaterem i tak też postrzega go Dick. Serial wprawia jednak w ruch piłeczkę, która odbija się między zmaganiem dorosłego Graysona z jego brutalną naturą, wynikającą z opieki swojego mentora, a obrazem szlachetnego człowieka, jakim Bruce Wayne jawi się w oczach innych. Z odcinka na odcinek granica między postaciami zarysowuje się bardziej, ustawiając je coraz mocniej po przeciwległych stronach. Sprawia to, że zaczynamy widzieć Batmana jako postać negatywną, a tym samym przeciwnika dla głównego protagonisty. Praktycznie każda inna walka w Titans, na tle tej prowadzonej między Mrocznym Rycerzem a Robinem, wypada bardziej blado, a emocje, jakie odczuwa Grayson, widzimy najjaśniej właśnie wtedy, kiedy mierzy się z piętnem wychowania Wayne’a. Wszystko to powoduje, że widz zaczyna wyczekiwać faktycznej konfrontacji tej dwójki. Śmierć rodziców przynosi Graysonowi smutek i chęć zemsty, ale to właśnie relacja z Bruce’em kształtuje go jako człowieka, każe mu kwestionować swoją naturę, a w konsekwencji podważać nawet sposób realizacji zemsty. Widać to wyraźnie, kiedy Dick wspominając pozostawienie zabójcy rodziców na śmierć, nie wydaje się odczuwać poszukiwanej ulgi. Szkolenie dzieci na wojowników, prowadzone nie tylko w starożytności, ale również współcześnie, budzi ogólny sprzeciw społeczny. Wychodząc z założenia, że żadne dziecko nie rodzi się złe, możemy porównać je do plasteliny, która w rękach dorosłych jest dowolnie kształtowana. Ocena moralności Batmana w tym zakresie nie była jednak nigdy przesadnie negatywna, ponieważ jego sposób na radzenie sobie z bólem, poprzez walkę ze złem, wprowadzany był z zachowaniem określonych zasad. Jego siłą było nauczenie Robinów, kiedy powiedzieć dość, i kiedy przekroczenie pewnej linii jest już postępowaniem niegodnym superbohatera. Jednak Mroczny Rycerz, który sam zaczyna przesuwać granicę moralności, uciekając się w swoich metodach do zabijania, staje się kiepskim przykładem dla dziecka. Serial Titans tylko pozornie pokazuje go jako świetnego przyjaciela, szlachetnego człowieka czy dobrego opiekuna. W rzeczywistości Batman okazuje się osobą, która w umiejętny sposób pokierowała bólem Graysona, kształtując go zgodnie z dyskusyjnym kodeksem postępowania w walce ze złem. Spirala nakręca się, a my powoli zaczynamy rozumieć, że jedyną osobą, która naprawdę zna Batmana, jest Dick, niepotrafiący uwolnić się spod jego wpływu nawet po ucieczce. Z każdym odcinkiem niepokój wobec postaci Bruce'a Wayne'a wzrasta. Widzimy jego dom, którego ekspozycji towarzyszy ciemność, a także niepokojąca muzyka. Brak tu duszy człowieka, jest za to zimno, które nie zachęca do odwiedzin. Na tym tle Mroczny Rycerz pokazywany jest jak łowca, który czeka za rogiem, aby dosięgnąć swoją ofiarę. Także odcinek, w którym poznajemy Jasona Todda, nowego Robina, mimo zabawnych momentów, nie pozwala pozbyć się odbiorcy uczucia, że coś jest nie tak. A kiedy ostatecznie widzimy krwawe starcie policjantów z Jasonem staje się jasne, że tak mógłby wyglądać Grayson, gdyby w pełni zaufał Batmanowi. Tym samym, trudno wyzbyć się wrażenia, że największym zwycięstwem w serialu będzie moment, w którym Dick ostatecznie uwolni się od wpływu swojego dawnego mentora. Reszta problemów drużyny Tytanów, choć nie można ich oczywiście sprowadzać do błahych, zdaje się jednak przekonywać, że ich rozwiązanie już gdzieś zostało zapisane i czeka tylko na odkrycie. Z kolei ucieczka Graysona przed wpływem Batmana wydaje się niemożliwa, a rozwiązanie problemu jest znacznie bardziej złożone. Dlatego pomoc Rachel jest w tym wypadku drogą do większego celu, a nie samym początkiem kształtowania się charakteru Dicka.
Źródło: DC Universe
Konsekwencją wychowania przez Batmana jest nie tylko agresja, która pcha Dicka do przekraczania granic. Widać tu również poczucie winy chłopaka oraz jego problem z zaufaniem innym, a strach jest tak wielki, że początkowo nie chce zbliżyć się do Rachel, uważając, że ją skrzywdzi. Wypadek Dove tylko utwierdza go w przekonaniu, że jest niebezpieczny i sprowadza na innych nieszczęścia. Każdy odcinek Titans to próba Graysona, podczas której stara się być lepszym „ojcem”, partnerem czy przyjacielem, niż był Batman. Wszystkie mocniej wybrzmiewające kwestie Dicka stoją w jakiejś korelacji do tego, co przeżył z Bruce’em. Chłopak dochodzi do wniosku, że ten wcale mu nie pomógł, a zmienił go jedynie w broń. Utwierdził w przekonaniu, że może wszystko, jednocześnie zatracając go w ciemności, która jak przyznaje w rozmowie z Rachel, nawet teraz wydaje mu się czasem przyjemna. Czy historia Graysona mogła potoczyć się bez udziału Mrocznego Rycerza? Wobec tego pytania wybór wydaje się jedynie pozorny, ponieważ Dick jako dziecko nie miał innej możliwości, jak zaufać zapewnieniom innych o dobroci nowego opiekuna. Mamy tu jednak ciekawe spojrzenie na adopcje Robinów przez Batmana, która szczególnie na ekranie przedstawiana była zwykle pozytywnie. Tutaj podaje się jednak w wątpliwość, czy Bruce Wayne był faktycznie najlepszym, co przydarzyło się tym chłopcom na zakręcie ich życia. Serial Titans stawia pytanie o istotę moralności superbohatera. Pokazuje, jak pozorne wydaje się czasem dobro i jak różnie jest pojmowane. Skłania do zastanowienia, ile granic może przekroczyć superbohater, by jeszcze móc go tak nazywać. Czy rola Batmana w produkcji sprowadza się do bycia postacią negatywną? Ostateczną odpowiedź na to pytanie poznamy wkrótce. Jednak już teraz możemy zastawiać się, czy w tym uniwersum, to nie Dick Grayson powinien stać się nauczycielem dla Mrocznego Rycerza i pokazać mu, która droga postępowania jest tą właściwą?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj