To, w jaki sposób byli oni przedstawiani, zmienia się wraz z rozwojem kinematografii. Niebanalne znaczenie ma tutaj również gatunek filmowy, którego cechy charakterystyczne wpływają w dużej mierze na casting i ostateczny kształt scenariusza. Obecnie można zauważyć kolejną zmianę w kreowaniu męskich bohaterów w kinach. Czy zatem można powoli mówić o kryzysie męskości, jaki znamy do tej pory? Rozwijające się przez lata gatunki filmowe ukształtowały w świadomości widza konkretne typy postaci. Film akcji proponuje silnego fizycznie mężczyznę, który z bronią w ręku czyni kaskaderskie cuda. Filmy wojenne pokazują codziennych bohaterów, którzy przełamując własne słabości, walczą o idee. Filmy sportowe pokazują zarówno sprawność fizyczną, jak i siłę ducha, przełamywanie własnych barier. Westerny z kolei mają charyzmatycznych bohaterów, których siła płynie z charakteru, nieogolonej szczęki i rewolweru. Mamy też filmy typu Rambo, w których mięśnie odgrywają największą rolę, a główny bohater jest w stanie dokonać niebanalnych czynów w pojedynkę. Taka generalizacja pozwala dostrzec, że męscy bohaterowie posiadają wspólne cechy: wysportowane ciało, władzę płynąca z siły fizycznej, swobodę w wykorzystywaniu przemocy do osiągania celów. Facet w kinie ma budzić autorytet i posiadać nadzwyczajne umiejętności. To przecież na jego barkach spoczywa ratowanie świata. Ostatnich kilka lat kształtuje jednak nieco inny obraz mężczyzny w filmach. Oczywiście nie wszyscy twórcy rezygnują z męskości w stereotypowym rozumowaniu. Pojawiają się jednak bohaterowie, którzy definiują swoje “ męskie ja” nie przez rozmiar bicepsa, ale przez faktycznie zastanowienie się, co to znaczy być mężczyzną, czym jest męskość i gdzie są jej granice. Wielokrotnie nagradzany film Moonlight staje się swoistego rodzaju studium nad pojęciem męskości, zwłaszcza wśród czarnoskórego środowiska. Nie bez znaczenia jest tutaj również orientacja seksualna głównego bohatera. Chiron przechodzi długą drogę, by ostatecznie odkryć swoją tożsamość i nauczyć się ją wyrażać. Służy mu do tego nic innego jak ciało, które staje się w oczach społeczeństwa, wizualnym symbolem jego siły i męskości. Powstały konflikt, pomiędzy tym co jest oczekiwane od niego jako “mężczyzny”, a tym co on właściwie czuje, staje się głównym zamierzeniem filmu. W tym przypadku to właśnie droga do zdefiniowania męskości jest o wiele ważniejsza niż sam końcowy efekt. Moonlight proponuje samoświadomego bohatera, który doskonale wie, jakie są konsekwencje bycia mężczyzną w tak zamkniętym środowisku. Nieco innym, ale równie zauważalnym trendem we współczesnym kinie jest uwrażliwienie męskich protagonistów. Wielokrotnie pokazuje się mężczyzn jako superbohaterów targanych silnymi emocjami, którym łzy kręcą się w oczach. Czasem jest to spowodowane śmiercią przyjaciela, kiedy indziej rozterkami miłosnymi. W ostatnich latach MCU i DC tworzą postacie, które pod względem fizycznym nie odbiegają od wyśrubowanych, hollywoodzkich standardów. Fit ciało, góra mięśni, ogólna sprawność fizyczna. Do tego supermoce, które dają władzę i autorytet. Z drugiej jednak strony, mamy nakierowanie uwagi na ich bardziej ludzką stronę. Męskość Supermana, Kapitana Ameryki czy Czarnej Pantery wyraża się poprzez ich współodczuwanie, troskę i uczucia wobec najbliższych im towarzyszy. Niejednokrotnie dostajemy sceny, w których superbohater nie działa już w pojedynkę, a wręcz przeciwnie. Dostaje całą grupę do pomocy i to poprzez współpracę, lojalność i oddanie jest w stanie pokonać konkretnego antagonistę. Wielokrotnie to właśnie kobiety stanowią nieodłączny element grupy wsparcia, dodając doskonały kontrast do męskich umiejętności. Czarna Wdowa, Domino czy Shuri wielokrotnie odbierają zdecydowanie więcej uwagi widzów niż główni, męscy bohaterowie. Filmy o superbohaterach oferują coś jeszcze - męskich protagonistów z problemami, które czasem ich przerastają. Ile razem patrzyliśmy na osobiste potknięcia Tonego Starka. Doctor Strange też musiał przejść drogę z samego dna swojego życia by w końcu zabłysnąć swoją mocą. Najsympatyczniejszy z kolei jest nowy Spider-Man, który dopiero dojrzewa i póki co bawi nas jeszcze jako młodociany fajtłapa. Jeszcze długa droga przed nim, zanim stanie się prawdziwym facetem w klasycznym tego słowa rozumieniu. Nie inaczej jest w przypadku filmów z serii Kingsman. Podobnie, można tutaj dostrzec zabawę pojęciem męskości. Tytułowi Kingsmani są gentelmenami w każdym calu, w nienagannym stroju i manierami najwyższej klasy. A mimo to widzimy ich jako delikatnych mężczyzn, którzy rozklejają się na myśl o zabiciu własnego pasa. Wrażliwość i delikatność, nie tylko wobec kobiet, stają się nowym atrybutem mężczyzny. Męska wrażliwość nie jest jednak aż tak zauważalna, jak stosunkowo nowy trend w portretowaniu mężczyzn. Okazuje się, że są oni często tzw. “damą w opałach”. W tym przypadku mowa o bohaterach, którzy mimo swoich umiejętności, w jakimś stopniu są zależni od kobiet. Postać Steve'a Trevora, Wonder Woman, doskonale obrazuje nam tę sytuację. Steve nie jest ani bezradny, ani zagubiony. Wręcz przeciwnie, jest wykwalifikowany, przystojny, posiada charyzmę, broń - czyli wszystkie atrybuty tradycyjnego, filmowego mężczyzny. Mimo wszystko jednak, w dalszym ciągu próbuje niańczyć Wonder Woman, a w porównaniu z silną kobiecą postacią u boku, on sam staje się mniej wyraźny, zbędny. Rzecz w tym, że on jako bohater jest tylko przystojnym dodatkiem, który ma przyciągnąć kobiece oko. Jest to swoistego rodzaju zamiana ról. Męska “dama w opałach” nie zawsze pojawia się w tak oczywisty sposób. O wiele częściej jest to subtelna gra scenariusza, w którym męski bohater bywa czasem uratowany z opresji przez swoją towarzyszkę. Nowy Han Solo nie szczędził przemiłych scen, w których Qi’ra ratuje swojego ukochanego, za każdym wyciągając do niego pomocną rękę. T’Challa zginąłby kilkukrotnie gdyby nie jego siostra czy Okoye wraz ze swoją gwardią. Wspomniany odwrót ról dotyczy również jeszcze jednej kwestii. Otóż filmy zaczynają seksualizować swoich męskich bohaterów i to w bardzo oczywisty sposób. Mężczyźni, coraz częściej pojawiają się jako obiekt seksualny. To, że powstają filmy jak Magic Mike to można machnąć ręką. Ten film nigdy nie ukrywał czym jest - pokazem striptizerów na dużym ekranie. Ale z kolei Ghost Busters. Pogromcy duchów z 2016 roku pokazują jednak, że postać Kevina (Chris Hemsworth) jest tam wyłącznie po to, by ładnie wyglądać i przyciągnąć kobiece spojrzenia. Kevin jest postacią przerysowaną do granic możliwości, z założenia głupią niczym blondynka z dowcipów. Jak zwykle na poziomie fizycznym, męski bohater jest bardziej niż perfekcyjny. Zmiana w prezentowaniu męskości w Hollywood zaczyna być jednak widoczna na poziomie jego osobowości. To, co jeszcze nie tak dawno temu uznane byłoby za odchylenie od normy, teraz jest akceptowalnym dowcipem, zwłaszcza skierowanym dla pań. Seksualizowanie męskich postaci nie dotyczy tylko komedii. Coraz częściej nagi, umięśniony kawał męskiego ciała widać w filmach o superbohaterach. Czy mowa tutaj o Strażnikach Galaktyki czy Thorze - nie ma znaczenia. Męskie ciało zaczyna być traktowane bardzo przedmiotowo. Każde dzieje w historii kinematografii mają swoje charakterystyczne elementy. Posiadają własnych niepowtarzalnych bohaterów, a trendy w filmach, odzwierciedlają nastroje społeczne na świecie. Obecnie męscy bohaterowie muszą dzielić się swoim czasem ekranowym z coraz silniejszymi i ważniejszymi postaciami kobiecymi, co już na starcie zmienia ich pozycję w samej już konstrukcji filmu. Duże znaczenie na sposób, w jaki portretowani są mężczyźni ma również wzrost filmów z wątkami homoseksualnymi. Następuje odwrót od kipiących testosteronem mężczyzn, a uwaga widzów skierowana jest na tych, którzy wiedzą co to wrażliwość i czułość. Z pewną nostalgią wspominamy takie filmy jak Uprowadzona, Transporter czy Braveheart. Teraz dostajemy np. Baby driver, Tamte dni tamte noce i Dunkierkę, które oferują zupełnie inny typ męskich bohaterów. Mężczyźni współczesnego kina muszą mierzyć się już nie tylko z dramatycznymi zwrotami fabularnymi, ale z całą masą oczekiwań na ich własny temat. Okazuje się, że obecnie im więcej emocji kryje się za bohaterem, im bardziej potrafi je okazać na ekranie, tym większe uznanie osiąga u widzów. Czy zatem można mówić o kryzysie męskości w kinie? Zdecydowanie nie. Należy mówić o jego nowym obliczu, które w barwny sposób uzupełnia dotychczasowy obraz.
Poznaj klawiaturę multimedialną Logitech K400+
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj