Danielek
Trudno polemizować z tym, że Daniel Craig stał się supergwiazdą dzięki Casino Royale. Nie oznacza to, że przed przyjęciem roli Bonda był szarakiem. Mógł się pochwalić wieloma różnorodnymi rolami w telewizji, w teatrze i w kinowych przebojach. Urodził się w 1968 roku w angielskim Chester. Jego ojciec, Tim Craig, był marynarzem i prowadził pub, miał nadzieję, że mały Daniel pójdzie w jego ślady. Rodzice rozwiedli się, kiedy aktor miał czternaście lat. Razem ze starszą siostrą i matką przenieśli się do Liverpoolu. Miasto Beatlesów wywarło na chłopcu potężny wpływ. Odkąd jako kilkulatek odwiedził Liverpool Everyman Theatre, doskonale wiedział, co chce robić w życiu. Matka, zajmująca się nauczaniem o sztuce, wspierała dążenia syna. W wieku czternastu lat, Craig zawiesił szkołę, żeby wstąpić do National Youth Theare. Można pomyśleć, że zbuntowany nastolatek, z plakatami punkowych kapel pokrywającymi całą powierzchnię pokoju, rzucił szkołę i przyłączył się do zawadiackiej trupy teatralnej, podczas gdy NYT było jak najbardziej odpowiedzialnym wyborem. Organizacja powstała w latach pięćdziesiątych jako pierwszy teatr młodzieżowy na świecie. Wspiera rozwój młodych aktorskich talentów i pozwala im zdobywać doświadczenie w pełnoprawnych spektaklach. NYT jest prawdziwą kuźnią młodych talentów. Może się pochwalić przepastną galerią sław, które wyszły z jej kowadła. Wśród nich można wymienić jakże niszowego i niedocenionego Daniela Day-Lewisa, Colina Firtha, Idrisa Elbę, Rosamund Pike, Bena Kingsley’a czy wokalistę Eda Sheerana. Daniel Craig utrzymywał się z pracy na taśmie produkcyjnej i – jak przystało na początkującego aktora – jako barman. Kolejne prace nie przeszkadzały mu w tym, żeby wraz z NYT przemierzać Europę, grając w szekspirowskich dramatach. Studiował w londyńskiej, założonej jeszcze w dziewiętnastym wieku, Guildhall School of Music and Drama. Rzecz jasna, absolwentami uczelni jest połowa najsłynniejszych brytyjskich aktorów, wśród nich Damian Lewis, Orlando Bloom, Ewan McGregor, Dominic West i gwiazda muzyki pop Dido. Niewiele brakowało, żeby Daniel Craig, tak jak lwia część wychowanków Guildhall, poświęcił swoje życie i karierę Williamowi Szekspirowi. Po obronieniu dyplomy przystąpił do Royal Shakespeare Company. Może tym razem darujmy sobie wymienianie wybranych sławnych członków grupy. Uwierzcie na słowo, że jest ich wielu, a niektórym z nich wciąż zdarza się wcielać w kolejne inkarnacje Królów Lirów, Makbetów i innych Agamemnonów.Mistrz drugiego planu
Pierwszym filmem z udziałem Craiga, jaki można było zobaczyć na wielkim ekranie, był dramat z Republiki Południowej Afryki Zew wolności . Film traktuje o losach brytyjskiego chłopca, który jest jedynym białoskórym mieszkańcem szkoły z internatem. Jako taki, doznaje ciągłych upokorzeń. Szczęśliwie chłopak trafia na postać graną przez Morgana Freemana, czyli roztropnego właściciela głosu, który koi jak balsam. Pomaga on chłopcu odkryć w sobie talent bokserski. Daniel Craig nie wcielił się tu w rolę młodego boksera. Zamiast tego, wystąpił w rólce Sierżanta Burtha. Większość bohaterów, w których aktor wcielał się w latach dziewięćdziesiątych, funkcjonowała na drugim planie. Większe role dostawał w brytyjskich serialach i w filmach telewizyjnych. Jedną z najbardziej znaczących ról z tego okresu był George Dyer w filmie Miłość to diabeł: szkic do portretu Francisa Bacona z Derekiem Jacobi i Tildą Swinton.. Za rolę młodego kochanka sławnego malarza dostał nagrodę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Edynburgu. W filmie Okop wcielił się w sierżanta dowodzącego brytyjskim oddziałem w bitwie pod Sommą, uznawaną za jedną z najbardziej krwawych w historii. W Hotelu Splendidzie Terenca Grossa, Craig wcielił się w jedno z dzieci zmarłej właścicielki tytułowego przybytku, które razem z rodzeństwem stara się kontynuować rodzinny biznes. Jak przystało na Grossa, wszystko jest pretekstem do psychodelicznej podróży do surrealistycznego świata. Statuetkę British Independent Film Award Craig zawdzięcza brawurowej roli w filmie Głosy. To zdecydowanie jedna z najciekawszych kreacji anglika. Ray po latach nieobecności wprowadza się do brata i zakochuje ze wzajemnością w pięknej Laurze. Problemy zaczynają się w momencie, kiedy bohater odstawia swoje leki na schizofrenię… Być może mniej chwalebną, ale z pewnością windującą rozpoznawalność rolą był rywal słynnej archeolożki w kasowej, filmowej interpretacji przygód Lary Croft. W wywiadzie dla Imperium Kobiet Craig przyznał, że Lara Croft: Tomb Raider był dla niego przypadkiem, w którym o przyjęciu roli pieniądze. Chociaż dzięki występie w superprodukcji mógł spłacić długi (zapewne nie tylko swoje, ale i średniej wielkości kraju), nawet wspólne sceny z Angeliną Jolie nie wynagrodziły mu nieprzyjemnego doświadczenia. Dużo lepiej wspomina występ w Road to Perdition Sama Mendesa, z którym parę lat później miał się spotkać na planie Skyfall. W gangsterskim widowisku wystąpił w towarzystwie niebywale dobranej obsady – Toma Hanksa, Jennifer Jason-Leigh, Jude’a Lawa i Paula Newmana. Film był jednym z największych hitów 2003 roku, za kamerą stanął jeden z najbardziej rozchwytywanych wówczas reżyserów. Niedługo potem wystąpił w jednej z głównych ról w Monachium Stevena Spielberga. Dwie naprawdę świetne role. Trudno więc się zgodzić z utartą opinią, że dopiero dzięki Jamesowi Bondowi kariera Craiga nabrała tempa.James Blond
Angaż Craiga do roli wielbiciela pięknych samochodów i szybkich kobiet, czy jakoś tak, wymykał się stereotypom. Obiektem największych kontrowersji były jasne włosy aktora. Bond nie może być blondynem, wykrzykiwali fani z porównywalną zajadliwością, jak w przypadku prognoz castingu czarnoskórego Idrisa Elby dekadę później. Chyba najbardziej skonfundowany był sam Craig. Nie uważał się za faworyta, bo o rolę ubiegali się postawny brunet Orlando Bloom, jeszcze postawniejszy brunet Hugh Jackman i chyba najpostawniejszy Clive Owen. Co więcej, Craigowi nieszczególnie na roli zależało. Obawiał się, że tak ikoniczna rola przysłoni wszystkie inne w jego dorobku. Ponadto scenariusz lekko mówiąc nie przypadł mu do gustu. Craig był raczej fanem klasycznego podejścia do filmów o Jamesie Bondzie, jego ulubioną odsłoną serii był Goldfinger. To ciekawe, że twarz reinterpretacji słynnego agenta wcale nie była jej orędownikiem. Casino Royale dzisiaj wspominane jest jako jeden z najlepszych Bondów wszech czasów. W momencie premiery, podzielił odbiorców. Wizja Bonda bez przesadzonych gadgetów i zwariowanych sekwencji sensacyjnych spodobała się krytykom. Fani poprzednich Bondów zarzucali Craigowi brak wdzięku. 007 Quantum of Solace kontynuowało wątki poprzednika. Tym razem Bond nie zbył śmierci ukochanej machnięciem ręki, a postanowił zaprowadzić odwet. Tym razem niedostatki pod względem akcji wynagrodzono z nawiązką. Niestety, kosztem fabuły, która wypadła pretekstowo. Skyfall pogodził zalety obu poprzedników. W filmie pojawiły się sztandarowe motywy, o które ubiegali się fani. Po niefortunnej akcji (moim zdaniem jedno z najwspanialszych otwarć w historii serii!) wypadł z formy. MI6 nie pozwala swojemu najlepszemu agentowi na przeciągający się urlop i angażuje go do kolejnej misji – jak zwykle najtrudniejszej w jego karierze. Niezła prasa, udany marketing (i przynajmniej jeden czarnoksięski rytuał) sprawiły, że Skyfallstał się największym hitem spośród wszystkich filmów o Jamesie Bondzie i znalazł się wśród nielicznego grona filmów, które przekroczyły miliard w box office. Po Spectre, z bezdennie głupim scenariuszem i konwencją daleko odbiegającą od tego, do czego zdążyły nas przyzwyczaić craigowskie Bondy, media postawiły wiarygodną tezę, że Daniel Craig już nie powróci do swojej roli. Film kończył się w taki sposób, że mógł zostać uznany za (marne bo marne, ale jednak) zakończenie historii zapoczątkowanej w Casino Royale.Książka Daniel Craig: The Biography dostępna jest w księgarniach
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj