Saga Franka Herberta przeżywa swoisty renesans dzięki świetnie ocenianym adaptacjom w reżyserii Denisa Villeneuve'a. Jest to o tyle ważne, że Diuna – choć często wstawiana do rankingów klasyków literatury – do 2021 r. nie mogła poszczycić się rozpoznawalnością w kulturze masowej na poziomie Władcy Pierścieni J.R.R. Tolkiena, Pieśni lodu i ognia George’a R.R. Martina czy Sagi o Wiedźminie Andrzeja Sapkowskiego. Wszystkie przytoczone powyżej serie łączy jedno: każda doczekała się przynajmniej jednej wysokiej jakości adaptacji. Dla twórczości Tolkiena była to trylogia Władca Pierścieni w reżyserii Petera Jacksona, Westeros Martina zostało przeniesione na ekran w serialach Gra o tron i Ród smoka, książki o Geralcie z Rivii zostały spopularyzowane na świecie za sprawą gier autorstwa CD Projekt RED. Uniwersum Diuny musiało z kolei poczekać aż do trzeciej dekady lat dwutysięcznych.

Historia Diuny, która trwa po śmierci Franka Herberta

Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Dzięki pracy ekipy filmowej pod przewodnictwem Denisa Villeneuve'a pustynna Arrakis na stałe zagościła w panteonie świetnie wykreowanych światów na ekranie. Literacka opowieść o Mesjaszu Diuny „przebudziła się do życia”. Patrząc na opinie krytyków i widzów, a także na ambitne plany studia Warner Bros., można pokusić się o stwierdzenie, że ta franczyza dopiero wystartowała. W pewnym sensie jest to tożsame również z losem materiału źródłowego. Diuna jest bowiem cyklem, który niejako „przeżył” swojego twórcę. Herbert, do swojej śmierci w 1986 r., napisał bowiem jedynie sześć tomów, z czego ostatnim stricte jego autorstwa był Kapitularz Diuną (1985). Nie był on nawet pierwotnie zaplanowanym finałowym tomem. Na miejsce zmarłego pisarza wszedł w końcu jego syn, Brian Herbert, który wraz z Kevinem J. Andersonem przez kolejne dekady stopniowo rozszerzał uniwersum. Duet nie tylko dopisał zakończenie oryginalnych Kronik Diuny, ale w dalszym ciągu wzbogaca sagę o podcykle, toczące się w innych epokach bądź skupione na innych postaciach z oryginalnych książek. Jednym z tych podcykli są Legendy Diuny, zabierające czytelników aż 10 tysięcy lat wstecz – do czasów, gdy ludzkość nie była rasą zdobywców, lecz niewolników pod rządami myślących maszyn i ich sług. To wtedy, w toku wojny o autonomię, ostatecznie wyklarowały się podziały i rozpoczęły waśnie, które przetrwały aż do czasów Paula Atrydy.
fot. materiały prasowe

Zsynchronizowane Światy, czyli ludzkość w niewoli

Ważnym faktem, zarówno w oryginalnych książkach, jak i ich prequelach, jest podkreślenie, iż ludzkość jest zdolna do stworzenia broni, która obróci się przeciw niej. Tak też było w prapoczątkach uniwersum Diuny, kiedy to grupa zaawansowanych technologicznie i wzmocnionych mózgowo naukowców, generałów oraz żołnierzy (Tytanów) wpierw przejęła władzę w galaktycznym imperium przy pomocy m.in. myślących maszyn, a następnie stworzyła projekt świadomego, myślącego komputera nazwanego Omniusem. Omnius, zwany również Wszechumysłem, z czasem przełamał ograniczenia, które nałożyli nań Tytani – ówcześni władcy imperium i najpotężniejsi spośród Cymeków. Niemal bez trudu przejął władzę nad znanym wszechświatem, degradując Tytanów do miana sług i „jednocząc” planety pod nazwą Zsynchronizowanych Światów. Władzy Omniusa i myślących maszyn nie uznały z kolei armie ludzkich buntowników, które połączyły się w geopolityczny twór nazwany Ligą Szlachetnych z siedzibą na Salusie Secundusie. Nie oznacza to, że maszyny, Tytani i sam Omnius nie mieli zwolenników pośród ludzi, gdyż mieszkańcy podbitych planet nader chętnie decydowali się na służbę u nich. Pragnęli dostąpić zaszczytu przekształcenia w Cymeków, bo nowy status umożliwiłby im wzmocnienie sił fizycznych, większą wytrzymałość oraz długowieczność.

Vorian Atryda i Xavier Harkonnen

Choć trudno wyobrazić sobie tego typu scenariusz, Atrydzi i Harkonnenowie nie zaczynali z podobnym antagonizmem względem siebie, jak ma to miejsce 10 tysięcy lat później w uniwersum Diuny. Nie zmienia to jednak faktu, że rozpoczynali oni po przeciwnych stronach barykady. Vorian Atryda – protoplasta rodu, z którego wywodzić się będzie słynny Muad’Dib – był bowiem zadeklarowanym zwolennikiem reżimu myślących maszyn oraz ulubionym synem Tytana Agamemnona, w którego imieniu przeprowadzał taktyczne misje, mające skruszyć opór ludzkich buntowników. Xavier Harkonnen z kolei – w przenośni i dosłownie – był jego biegunowym przeciwieństwem. Szanowanym bohaterem walczących ludzi oraz jednym z najważniejszych generałów Ligi Szlachetnych, zaręczonym ponadto z córką wicekróla Ligi, Sereną Butler. Jeden i drugi cieszył się – czy to w obrębie planet Ligi, czy Zsynchronizowanych Światów – zasłużoną reputacją. Sytuacja – zarówno dla nich, jak i dla całego wszechświata – zmieniła się nieodwracalnie, gdy Serena została uprowadzona przez armię Omniusa i przetrzymywana w ziemskiej rezydencji robota-filozofa, Erazma. Nie należał on do Tytanów czy Cymeków, nie popierał także wielu poczynań Omniusa i jego sług. Paradoksalnie cieszył się jednak w Zsynchronizowanych Światach poważaniem ze względu na wyjątkową inteligencję. Od reszty myślących maszyn odróżniała go ponadto fascynacja rodzajem ludzkim, połączona z obsesją na punkcie zrozumienia ludzkiego doświadczania rzeczywistości. Metody stosowane przez samozwańczego filozofa były, najogólniej rzecz biorąc, kontrowersyjne, gdyż sprowadzały się one do przeprowadzania brutalnych eksperymentów na ludzkich niewolnikach tudzież przystrajaniu rezydencji licznymi dziełami sztuki, pochodzącymi z historii ludzkości. Na swój sposób polubił on towarzystwo Sereny, która okazała się dla niego cenną towarzyszką i źródłem wiedzy o ludzkich zachowaniach. Głód wiedzy Erazma wiązał się jednak ze skrajną bezwzględnością, gdy napotykał na coś, co postrzegał za przeszkodę w osiągnięciu celu. Tak też się stało, gdy Serena, podczas pobytu na Ziemi, urodziła syna Xaviera. Zirytowany ciągłym płaczem dziecka, a także tym, że Serena przestała poświęcać mu uwagę, chcąc niejako ją „ukarać” oraz jednocześnie pozbyć się utrapienia, zrzucił on małego Maniona Butlera z balkonu rezydencji. Jego czyn wywołał jednak nieprzewidziany skutek. Oto morderstwo dziecka, w połączeniu z ustawicznym podburzaniem ziemskich niewolników przez Iblisa Ginjo oraz uznaniem poświęcenia Sereny za męczeństwo, doprowadziło do gwałtownej rebelii, w wyniku której Serenie i przebiegłemu prorokowi udało się uciec. Pomógł im w tym wzmocniony przez Agamemnona Vorian Atryda, który współczuł Serenie, a nawet zakochał się w niej podczas jej pobytu na Ziemi.
fot. materiały prasowe

Krucjata przeciw maszynom

Po powrocie na Salusę Secundusa wojna pomiędzy Ligą a myślącymi maszynami wybuchła w pełni. Wydarzenie zwane Dżihadem Butleriańskim trwało niemalże 100 dalszych lat, a Serena Butler stała się dla walczącej ludzkości wręcz obiektem kultu, z kolei Iblis Ginjo – głównym kapłanem tejże religii, zajmującym ponadto stanowisko Wielkiego Patriarchy Dżihadu. Niegdyś stojący po przeciwnych stronach Vorian Atryda i Xavier Harkonnen z czasem zostają najlepszymi przyjaciółmi. Służyli jako generałowie w armii Dżihadu. Zdolności przywódcze Harkonnena oraz wiedza Atrydy dotycząca myślących maszyn i ich strategii pozwalają Dżihadowi prowadzić krwawą, ale jednak nieskazaną na całkowitą klęskę wojnę z Omniusem. Vorian i Xavier wspierali się nawzajem w zakulisowej rozgrywce z rosnącymi wpływami Wielkiego Patriarchy. Manipulacje Iblisa Ginjo ostatecznie doprowadziły do śmierci Sereny na Corrinie i umocnienia jego władzy nad armią Dżihadu. Machinacje dobiegły jednak końca, gdy podczas misji dyplomatycznej Xavier odkrył, iż tkanki i narządy dostarczane dla rannych żołnierzy Ligi były na rozkaz Wielkiego Patriarchy pozyskiwane z więzionych i mordowanych ludzkich niewolników z planet, które wedle oficjalnej propagandy zostały zniszczone przez myślące maszyny. Xavier ostatecznie zniszczył statek ze sobą i Wielkim Patriarchą na pokładzie, wykonując samobójczy lot w stronę Słońca. Przedtem wysłał jednak wyjaśniającą wszystko wiadomość do Voriana. Prawda o śmierci obu mężczyzn została zmanipulowana przez politycznych sojuszników Ginjo w ten sposób, iż Wielki Patriarcha został oficjalnie uznany za męczennika. A Xaviera pośmiertnie oskarżono o zdradę. Vorian jako jedyny starał się bronić honoru przyjaciela i oczyścić go z zarzutów. Z czasem jednak zaniechał tych prób, uznając, iż poznanie prawdy w ostatecznym rozrachunku jedynie podzieli już i tak upadającą ludzkość, na co nie można pozwolić sobie w kontekście toczącej się wojny z Omniusem.
Fot. Greig Fraser/Warnes Bros.
+7 więcej

Bitwa pod Corrinem i zhańbiony ród – oficjalny początek waśni

Kolejne lata nie przyniosły przełomu w wojnie do czasu rozprzestrzenienia przez Erazma pandemii zabójczego wirusa, dziesiątkującego ludzkość. Wiedząc, iż ludzkość ma ostatnią szansę na walkę z myślącymi maszynami, armie Ligi Szlachetnych stanęły do ostatecznej bitwy na Corrinie. To właśnie tam miała się zapoczątkować rodowa waśń, która przetrwała aż do czasów Paula Atrydy. Vorian Atryda pozostał na czele armii Dżihadu, podczas gdy wnuk jego najlepszego przyjaciela – Abulurd Harkonnen – wiernie służył pod jego rozkazami. Tarcia pomiędzy nimi pojawiły się jednak w kulminacyjnym momencie Bitwy pod Corrinem, gdy Abulurd odmówił swemu przełożonemu zaatakowania Mostu Hrethgirów – kosmicznego pierścienia składającego się z kapsuł towarowych, krążących wokół zajętych przez ludzi planet. Powodem odmowy była intryga Erazma, polegająca na uwięzieniu na moście ok. 3 milionów ludzkich niewolników z Corrina – atak rebeliantów wiązałby się z ich niechybną śmiercią. Abulurd zablokował zatem broń na statkach floty ludzkości. Vorian sądził, że wyzwolenie się spod jarzma myślących maszyn jest warte wkalkulowanych śmierci. Oskarżył więc swojego zastępcę o tchórzostwo, po czym nakazał mu ustąpić ze stanowiska i aresztował go. Sam zarządził atak, ale armia poniosła znacznie większe straty. Sam generał został uznany za bohatera, a Abulurd, zniesławiony i uznany za tchórza działającego na szkodę ludzkości, zesłano na odległą planetę Lankiveil. Tam przedłużył swój ród i pozostał aż do śmierci. Pamięć o tych wydarzeniach była pielęgnowana przez oba rody; o ile jednak Vorian z czasem zaczął gorzko żałować zhańbienia przyjaciela, o tyle rodzina Harkonnenów ostatecznie wykorzystała zgorzknienie i nienawiść do generała w celu ponownego wyniesienia rodu do potęgi. Dwie potomkinie Abulurda – Valya i Tula – z czasem zapoczątkowały zemstę na Atrydach. Valya została Matką Przełożoną Zakonu Sióstr Bene Gesseri. Z jej rozkazu Tula Harkonnen zawarła małżeństwo z prawnukiem Voriana, Orrym, i zabiła go w noc poślubną. Historie Atrydów i Harkonnenów są nierozerwalnie ze sobą związane – ich początki zostały napisane krwią, podobnie jak kolejne „rozdziały”, z których jeden, ten toczący się 10 tysięcy lat później, mogliśmy poznawać z perspektywy Paula Atrydy. Być może część przytoczonych wydarzeń z prahistorii uniwersum sami ujrzymy niedługo za sprawą serialu Dune: Prophecy, który koncentrować się będzie właśnie na Valyi i Tuli Harkonnen. Jedno jest pewne: świat Diuny jest ogromny i nie samą Arrakis on żyje.

Najlepsze filmy w historii - Diuna 2 w TOP10

Rankingi przedstawiające najlepsze filmy w historii cieszą się wśród naszych Czytelników - i nie tylko ich - niesłabnącą popularnością. Jeden z nich od lat budzi jednak szczególne zainteresowanie internautów; mowa tu o zestawieniu, które na swojej stronie systematycznie aktualizuje jedna z najważniejszych witryn filmowych na świecie, Letterboxd. W ostatnim czasie jest o nim wyjątkowo głośno. Wszystko przez pozycję produkcji Diuna 2, która już zdążyła wejść do TOP10.
fot. materiały prasowe
+44 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj