Najważniejszą premierą weekendu jest bezapelacyjnie Wielki Gatsby oparty na klasycznej powieści Fitzgeralda. Baz Luhrman to reżyser nietuzinkowy, który zawsze potrafi w oryginalny sposób podejść do realizacji swojej produkcji, oferując widzom coś nietypowego. Ponownie udaje mu się zebrać świetną obsadę (DiCarpio, Mulligan, Edgerton i Maguire) oraz zachwycić sferą wizualną. Obraz po premierze w USA i pokazie w Cannes jednak nie podbija serc krytyków, zbierając bardzo mieszane recenzje. Obecnie na Rotten Tomatoes widzimy zaledwie 51% pozytywnych opinii, więc są one niezwykle podzielone. Z jednej strony jest ładnie, kolorowo i miło dla ucha, ale nic ponadto, a z drugiej - świetne emocje i uchwycenie esencji powieści. Mamy też kolejny przykład na to, że kiedy wielki reżyser traktuje 3D jako formę opowiadania historii, efekt jest nad wyraz dobry. 3D zbiera pochlebne recenzje, choć brakuje tutaj wybitności na poziomie "Hugo i jego wynalazku" Martina Scorsese, który był bardziej chwalony. 

Hipnotyzer to rodzynek w naszych kinach, gdy mamy okres wielkich hollywoodzkich produkcji. Thriller nastawiony na atmosferę, psychologię postaci i przede wszystkim scenariusz, który przedstawia jakąś ciekawą historię. Poza tym - za sterami Lasse Hallstrom, człowiek, który od lat utrzymuje równie wysoki poziom swoich filmów, bez znaczenia czy tworzonych w Hollywood, czy w Szwecji, więc powinien być on gwarancją nadzwyczajnej rozrywki.

Kompletnie w tle w ten weekend stoją dwie niszowe premiery - dramat 28 pokoi hotelowych oraz romans Pocałuj mnie. Oba filmy pojawiają się ze sporym opóźnieniem na naszych ekranach i oba poruszają tematykę miłości w sposób dość nietypowy. Dramat 28 pokoi hotelowych traktuje o problemach związanych z seksem z nieznajomym, z jednoczesnym solidnym ukazaniem emocjonalnej sfery obu uczestników procederu. Natomiast szwedzki romans to trochę kontrowersyjna opowieść o uczuciu dwóch kobiet, które są przyrodnimi siostrami. Filmy ambitniejsze, skupiające się na emocjach, nie na efektach, dające chwilę oddechu od wielkich blockbusterów. 

Każda produkcja ma swoje zalety i wady, ale Wielki Gatsby oferuje coś, co intryguje - Baza Luhrmana, który zawsze robi filmy warte obejrzenia na wielkim ekranie, bez względu na to, czy efekt końcowy stoi na wysokim poziomie.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj