Przed kilkoma tygodniami zakończyły się zdjęcia do piątej serii Czasu honoru. Nasza redakcja udała się do Konstancina pod Warszawą, gdzie padł ostatni klaps i rozmawiając z aktorami, próbowała poznać szczegóły nadchodzących odcinków.

Herman Brunner, Lars Rainer. Może by Pan zagrał coś po naszej stronie?

- Bohaterów narodowych to ja już się nagrałem (śmiech). Cieszę się, że było mi dane założyć mundur ciemnej strony, tych tzw. antagonistów. Cieszę się również, że choć to ten sam mundur, bo i Lars Rainer, i Herman Brunner, nosili stopień Obersturmbannführera, to byli innymi ludźmi. Przynajmniej mam nadzieję, że tak to zostało odebrane.

Ma Pan jeszcze jedną szansę, by to udowodnić.

- Tak, Lars Rainer pojawia się także w piątym - i mam nadzieję, że nie ostatnim - sezonie Czasu honoru.

Nie ostatnim?

- To kryzys pewnie zmusza Telewizję Polską, by pozbyła się tak ważnego serialu misyjnego. Mam jednak nadzieję, że to się nie zdarzy. W każdym razie już w teraz Lars powróci odmieniony. Nosi łachmany cywilne i ucieka przed sprawiedliwością. Próbuje uniknąć stryczka, co zresztą mu się udaje.

[image-browser playlist="599854" suggest=""]©2012 Hatak.pl / fot. Adam Siennica

Piąta seria rozpocznie się jakiś czas po tym, co widzieliśmy w ostatnim odcinku czwartego sezonu. To będzie pewnie zupełnie inna odsłona Larsa, kiedy nie ma już wojny.

- W sumie nie wiem, jak to zostało zmontowane, jaki jest efekt końcowy. Montażysta ma zawsze ostatnie słowo i z tego, co aktor sprezentował w materiałach, może zmontować zupełnie inne role. Ja też staram się jako aktor robić dla montażysty pewnego rodzaju prezenty i różne duble gram inaczej. Być może zatem Lars będzie silnym człowiekiem i mimo trudnej sytuacji wciąż pozostanie cyniczny i pewny siebie. Może też być tchórzliwy - żyć w stanie paniki, rozbiegania. Za to na pewno będzie to człowiek, któremu śmierć nie raz zagląda w oczy.

Czy teraz sytuacja się odmieni - główni bohaterowie będą polować na niego, tak jak on wcześniej polował na nich?

- Będziemy po tej samej stronie barykady, bo oni także są wrogami ludu. Jesteśmy po wojnie, są inne czasy. Mało tego, w jakiś sposób będziemy sobie pomagać. Naprawdę wiele się zmieniło. Najbardziej zadziwiającą historię zresztą napisało życie, napisała historia Polski. Wiem na przykład, że dla cudzoziemców jest to bardzo zaskakujące - fakt, że bohaterowie wojenni stają się wrogami i są na równi traktowani ze zbrodniarzami wojennymi hitlerowskimi. Cieszę się niezmiernie zatem, że Czas honoru jest wydany na DVD także z angielskimi napisami. Sam wielokrotnie spotkałem cudzoziemców właśnie z tej roli, u nas, jak i za granicą. "Widziałem serial Time of Honor" - mówili. Mam nadzieję, że inne produkcje z naszego kraju także będą w ten sposób wydawane. Szczególnie te historyczne, dotykające tego, co dla nas ważne, a o czym cudzoziemcy nie mają pojęcia. Wreszcie się zaczęło w to inwestować. Mam nadzieję, że będziemy robić też więcej filmów z potencjałem.

[image-browser playlist="599855" suggest=""]©2012 Hatak.pl / fot. Adam Siennica

Teraz to w telewizji drzemie chyba największy potencjał. Docierają do nas wzorce zza oceanu i zaczynamy nimi podążać.

- Jeżeli ten potencjał w telewizji jest, to byśmy robili kolejną serię naszego serialu, a Pan mi mówi, że nie będziemy. Nie wiem, czy ten potencjał drzemie, czy już całkiem zasnął (śmiech).

Ja tylko tak słyszałem.

- Nie, nie, potencjał w telewizji na pewno jest. "Czas honoru" jest tego przykładem.

Gdyby był film kinowy na pewno by Pan nie odmówił?

- Oczywiście, że nie. Zresztą, rzadko kiedy nie przyjmuję ciekawych propozycji. Właściwie to jeśli jest taka, to zawsze ją przyjmuję. Chciałbym tylko, żeby właśnie te, które otrzymuję, były ciekawe. Czego państwu i sobie życzę.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj