W latach 90. polska widownia zauroczona amerykańskimi serialami kryminalno-sensacyjnymi niecierpliwie czekała na naszą rodzimą produkcję w takim stylu. Wtedy właśnie nadeszła Ekstradycja, która nie do końca była tym, na co widzowie liczyli. Mimo to format przyjął się i do dziś uważany jest za jedną z najważniejszych polskich opowieści odcinkowych spod znaku akcji. Niedawno minęło 25 lat od premiery tego wyjątkowego serialu.
W latach dziewięćdziesiątych polscy fani popkultury desperacko potrzebowali rodzimego „bohatera ostatniej akcji”. Herosa w stylu Stallone’a, Schwarzeneggera czy Van Damme’a, który stałby się ikoną mody i wyznaczałby trendy. Niestety w postkomunistycznej Polsce trudno było o takiego protagonistę. Przez moment świadomością widzów rządził Franz Maurer z Psów, jednak jego szorstkość, wulgarność i nieprzystępność nie uczyniła z niego idola młodzieży. Podczas gdy ze Stanów Zjednoczonych płynął jasny przekaz, że popkulturowi herosi muszą być idealni w każdym calu, nasi filmowo-serialowi stróże prawa stanowili mniej oczywiste jednostki. Taki był właśnie Olgierd Halski – główny bohater Ekstradycji. Gliniarz, któremu bliżej do Franza Maurera niż Cordella Walkera ze Strażnika Teksasu.
Ekstradycja promowana była swojego czasu jako pierwszy poważny serial kryminalno-gangsterski, pokazujący meandry półświatka III RP. Produkcja miała być odpowiedzią na amerykanizację kultury, która coraz śmielej poczynała sobie na naszym podwórku. Odpowiedni marketing sprawił, że przed telewizorem zasiadło wielu fanów niezbyt finezyjnych procedurali zza Wielkiej Wody, skupiających się na zabawie w kotka i myszkę pomiędzy gliniarzami a przestępcami. Ekstradycja okazała się jednak dużo bardziej złożoną i skomplikowaną produkcją. Mimo że obfitowała w motywy stricte sensacyjne, sama fabuła nie była skierowana do niedzielnego widza.
Ekstradycja to serial autorstwa Wojciecha Wójcika. Emitowany był w latach 1995-1999 w Telewizji Polskiej. Wszystkie trzy sezony można obecnie obejrzeć w TVP VOD. W Olgierda Halskiego – głównego bohatera Ekstradycji wcielił się Marek Kondrat. W pozostałych rolach wystąpili między innymi: Witold Dębicki, Renata Dancewicz, Maria Pakulnis, Paweł Wilczak, Andrzej Zielinski, Jerzy Trela, Janusz Gajos i Krzysztof Kolberger. Jednym słowem plejada polskiego aktorstwa, a to przecież niejedyni uznani artyści, którzy odegrali istotne role w Ekstradycji. W ważne postacie wcielili się również kontrowersyjny producent Lew Rywin i muzyk Aleksy Awdiejew. Panowie sportretowali bardzo charakterystycznych gangsterów. Serial obfitował w ciekawe i niejednoznaczne postacie. O czym opowiadał?
Ekstradycja, ogólnie rzecz biorąc, to kronika zmagań policjanta Olgierda Halskiego z rosyjską mafią, która zinfiltrowała wiele polskich instytucji i skorumpowała kilku ważnych decydentów. Protagonista staje więc do walki z siłą przewyższającą go wielokrotnie. Przeważnie działa na własną rękę, często na granicy prawa. Nie boi się ubrudzić sobie rąk. Dążąc do celu, bywa brutalny i gwałtowny. Ma też słabości, chętnie wykorzystywane przez jego wrogów. Rozwiedziony alkoholik stara się zapewnić bezpieczeństwo małoletniej córce. Jak jednak to zrobić, gdy nie wiadomo, komu ufać? Polska i rosyjska mafia, handlarze narkotyków, służby specjalne – jak jeden policjant ma uporać się z tak wielkim zagrożeniem? Olgierd Halski, mimo swoich wad i słabości, staje niezłomnie do walki. To właśnie dzięki swojej determinacji wkroczył do panteonu bohaterów kina akcji.
Olgierd Halski był więc superherosem raczkującego kapitalizmu w Polsce. Jako że ówczesna rzeczywistość obfitowała w zagrożenia, nasz bohater miał pełne ręce roboty. W połowie lat dziewięćdziesiątych twórcy Ekstradycji byli w komfortowej sytuacji. Wkraczali na dziewiczy teren zarówno w kwestii formy telewizyjnej, jak i podjętej treści. Oglądając pierwszą serię produkcji TVP, widzowie mieli poczucie obcowania z nowoczesnością i unikatowością. Czegoś takiego po prostu wcześniej nie było. Serial nie był telewizyjną wersją Psów. Fabułę osadzono tak, by każdy oglądający czuł, że akcja dzieje się tuż za winklem. Zamiast zagłębiać się w podziemny i niewidoczny świat gangsterów i brudnych glin, uczestniczyliśmy często w wydarzeniach z pierwszych stron gazet, a dużo dramatycznych sytuacji toczyło się w świetle dnia. Poruszane były aktualne tematy, takie jak działania polskiej mafii, skorumpowani politycy i codzienny policyjny znój. Można powiedzieć więc, że Ekstradycja była protoplastą pewnego gatunku telewizyjnego. W ślad za produkcją Wojciecha Wójcika podążył Patryk Vega ze swoim Pitbullem czy twórcy serialu Odwróceni. Ekstradycja była pierwsza i można zaryzykować stwierdzenie, że żaden z późniejszych formatów nie miał takiego rozmachu fabularnego.
Na koniec warto napisać kilka słów o obsadzie aktorskiej. W rolę Olgierda Halskiego wcielił się Marek Kondrat – aktor będący już na filmowej emeryturze. Artysta stworzył kilka pamiętnych kreacji. Rola w Ekstradycji nie jest może tak wiekopomna, jak jego występy u Marka Koterskiego, ale trudno sobie dzisiaj wyobrazić kogoś innego w roli Halskiego. Charakterystyczny, złożony bohater, niemający w sobie nic z papierowych i plastikowych amerykańskich herosów kina akcji. Dzięki warsztatowi aktorskiemu Kondrata Halski zyskał na głębi i charyzmie. Być może, gdyby protagonistę portretował mniej utalentowany wykonawca, serial Wójcika nie miałby takiej siły oddziaływania. Jeśli chodzi o drugoplanowe kreacje, warto wymienić debiutującego wówczas Pawła Wilczaka (jako bezwzględnego gangstera Jury’ego) i Lwa Rywina wcielającego się w prawdziwą grubą rybę. W przypadku tego drugiego mieliśmy znaczący ukłon w stronę amerykańskiego kina. Stereotypowość stanowiła jednak siłę tej charakterystycznej postaci. Fajnie było zobaczyć, że również nasi twórcy potrafią bawić się tak kiczowatymi i groteskowymi motywami.
Ekstradycja to polska odpowiedź na kinowo-telewizyjne tendencje zza Wielkiej Wody. Serial Wójcika czerpie z amerykańskiego gatunku sensacyjnego i kryminalnego, ale umiejętnie przenosi to na nasze podwórko. Porównania do PsówPasikowskiego narzucają się same, ale to tylko pozory. Mamy tu do czynienia z precyzyjnie wykorzystaną formą odcinkową. Wszystkie trzy sezony trzymają poziom, a oglądanie Marka Kondrata u szczytu kariery to prawdziwa przyjemność. W ostatnich latach widzieliśmy wiele serialowych majstersztyków. Jak Ekstradycja wypada na ich tle? Warto sprawdzić!