Sprzęt do testów dostarczył nam sklep morele.net. Są to ich własne konstrukcje, które obecnie dostępne są w przeszło 700 konfiguracjach. Ciężko nam było zdecydować się jakie modele Wam dzisiaj zaprezentować, ostatecznie jednak zdecydowaliśmy się na wybranie tych z niższej półki, jako kontrastu do dotychczas się u nas pojawiających, dość kosztownych laptopów.

Pierwsze wrażenie

Zwykle opisywanie pierwszych wrażeń zaczynam od wyglądu zewnętrznego, tym razem będzie jednak inaczej, gdyż pierwsze co rzuca się w oczy po otwarciu ogromnego kartonu to sposób zapakowania. Oba dostarczone nam modele nie tylko były opatulone różnego rodzaju foliami bąbelkowymi, poduszkami powietrznymi i usztywniaczami, to jeszcze do tego takie same poduszki znajdowały się wewnątrz obudowy. Naprawdę nie wiem, co musiałoby się stać, by sprzęt uszkodził się w transporcie. Dodatkowo wszystkie podzespoły były idealnie spasowane i przymocowane, kable poukładane i pospinane, chłodzenie zamontowane bardzo dobrze, z odpowiednią ilością pasty termicznej, a wszystko bez jednej skazy czy rysy. To bardzo istotny szczegół, który ma znaczenie nie tylko estetyczne. Wszak dobre ułożenie i spasowanie ma wpływ także na wydajność, choćby nawet i samego chłodzenia a i montaż i demontaż podzespołów jest dużo łatwiejszy, kiedy ma się do nich dostęp, bez konieczności rozplątywania kabli i zgadywania który jest do czego, a to niestety kilka razy mi się już zdarzyło, gdy kupowałem gotowca. Spójrzcie zresztą na materiał poniżej i sami oceńcie profesjonalność wysyłki. Jeśli chodzi o sam wygląd obu modeli to wiadomo, że jest to kwestia gustu. Oba komputery wyposażone są w bardzo zbliżone panele przednie, posiadającymi standardowe porty mini-jack i USB 3.0, ENDER dodatkowo posiada kart pamięci. ELITE posiada za to szybę na bocznym panelu. Miły detal dla kogoś kto lubi oglądać bebechy swojej maszyny, choć ja osobiście nie jestem wielkim fanem takich rozwiązań.

Wnętrze

Co napędza te blaszaki? Nie ukrywajmy że obie stacjonarki są produktami raczej budżetowymi. Nie należy po nich oczekiwać uruchamiania gier w 4K i 120 klatkach na sekundę. Serca obu maszyn stanowią procesory Intela z rodziny Kaby Lake. W przypadku kosztującego 2330 zł ENDERA BOOSTED G2150 jest to Intel Pentium G4560, zaś dostępny od 3550 zł ELITE G3660 jest napędzany jest przez Core i5-7500. Różnica w wydajności między nimi jest bliska 40% i to tylko w podstawowych benchmarkach, robionych głównie pod kątem gier. Pentium G4560 zdecydowanie nie jest procesorem, który obciążyłbym cięższą pracą. Owszem, nie będzie miał większego problemu z dźwignięciem większości popularnych gier, ale jeśli chcecie np. streamować z tego samego urządzenia to niestety, ale dwukrotnie mniejsza ilość rdzeni i wątków będzie tu dużą przeszkodą Zarówno ELITE jak i ENDER wyposażone są w karty GeForce firmy Gigabyte. Mocniejszy z nich ma w sobie GTX 1060 a słabszy 1050 Ti. Z jednej strony różnica w wydajności między nimi to ok 70% na korzyść 1060, ale z drugiej 1050 Ti to wciąż karta wyciągająca blisko lub ponad 60 klatek w większości popularnych gier na średnich, a czasem nawet i wysokich detalach. W przypadkach naprawdę ekstremalnych (The Witcher 3: Wild Hunt na maksymalnych ustawieniach) wyniki spadają do ok 40 fps, jednak wciąż da się bez problemy grać. Oczywistym zwycięzcą jest tutaj 1060, która lekką ręką potrafi podbić liczbę wyświetlanych klatek do +/- 100. Czy jest to jednak potrzebne? Bądźmy szczerzy, przy monitorach z odświeżaniem 60 Hz. i tak wszystko powyżej 60 klatek jest tylko po to, by pokazać moc naszego sprzętu, bo różnic w płynności po prostu nie dostrzeżemy. Kolejną kwestią jest pamięć RAM. Oba modele wyposażone są w 8 GB pamięci taktowanej z częstotliwością 2400 MHz. Należy przy tym zaznaczyć, że płyta główna użyta w modelu ENDER na papierze obsługuje tylko taktowanie 2133 MHz, co oznacza, że zamontowana pamięć będzie działała nam nieco wolniej. Już dawno jednak udowodniono, że jest to wartość marginalna. Co do możliwości ewentualnego powiększenia pamięci operacyjnej, ENDER posiada 2 sloty na płycie, ELITE zaś 4, co daje nam odpowiednio 32 i 64 GB potencjalnej pamięci. Inne istotne różnice między płytami głównymi to liczba portów USB 3 (2 x 3.0 w tańszym vs 4 x 3.1 w droższym modelu) oraz brak slotu dysków SSD M.2 w ENDERZE.
Fot. morele.net
+4 więcej

Podsumowanie

Teraz należy zadać sobie pytanie: ENDER czy ELITE? Wszystko zależy od tego do czego chcemy używać sprzętu. Zarówno jeden jak i drugi sprawdzi się poprawnie w grach, z przewagą oczywiście tego drugiego modelu. W biurze, do nauki czy pracy, która nie wymaga dużej ilości mocy obliczeniowej, oba sprawują się bardzo dobrze. Oba też posiadają duży potencjał do modernizacji, więc tak naprawdę jest to kwestia tego ile chcecie wydać na start, bo ten tysiąc złotych mniej za ENDERA da Wam porządny sprzęt, który z czasem możecie mocno ulepszyć. Ekipa Moreli chętnie Wam w tym pomoże. Tak samo zresztą w przypadku w którym Wasze portfele i potrzeby sięgają wyżej niż prezentowane tutaj modele. Sklep oferuje nie tylko znacznie szerszą gamę produktów, które znajdziecie pod tym adresem , ale też umożliwia rozbudowę konfiguracji już w momencie zakupu, oferując przy tym bardzo mile wyglądającą dla oka funkcję aktualizacji ceny w czasie rzeczywistym. Ciekawostką są również filtry, po jakich możemy szukać interesującego nas sprzętu. Możemy wybrać tu nie tylko cenę, model procesora, czy ilość pamięci RAM, ale także zastosowanie takie jak streamowanie rozgrywki czy interesująca nas średnia liczba klatek na sekundę w takich tytułach jak wspomniany The Witcher 3: Wild HuntCounter-Strike: Global Offensive czy Overwatch. Więcej produktów: Komputery dla gracza Specjalnie dla naszych czytelników, jeśli przy zakupie podacie kod rabatowy NAEKRANIE, otrzymacie zniżkę 50 zł i darmową wysyłkę!  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj